Rozdział 6: Nocne kłopoty

888 60 7
                                    


Moja siostra przyjechała do mnie około godziny trzeciej po południu. Tak, musiałam dodać „po południu", gdyż sama ostatnio żyję nocnymi godzinami, dlatego wolałam sprecyzować.


Jest ode mnie starsza o sześć lata. Ma na imię Jeniffer i zdecydowanie zawsze miała większe „branie" ode mnie. Dlatego to ona ma teraz męża, siedmioletnią córkę, dom i psa. A ja wędruję od miast do miasta w poszukiwaniu... sama nie wiem czego. Na pewno nie miłości! To jest zbyt przereklamowane i zbyt banalne. Nie można szukać miłości. To miłość znajdzie ciebie, więc nie ma nawet co o niej myśleć.


Jeniffer miała miodowe loki i brązowe oczy. Jak byłam nastolatką, zawsze zazdrościłam jej tych włosów, ale teraz, gdy słyszę ile ona pakuje w nie odżywki, to od razu kocham moje zwykłe, niewyróżniające się kudełki. Jej córka - Emilka - jest podobna do matki jak kropla wody, jedynie oczy ma błękitne po ojcu.


Przyjechała tylko ona z dzieckiem, nikogo innego. Mąż mojej siostry jest trochę zapracowany i nie lubi nigdzie jeździć. Wcale mu się nie dziwię. Gdybym miała taki przytulny domek jak ich, to na pewno nigdzie bym nie wychodziła. Zaszyłabym się w moich czterech kątach i jedynie do pracy jeździła. Tyle.


Podczas gdy Emilka bawiła się swoimi zabawkami w sypialni, ja i Jennifer usiadłyśmy w salonie, przy kubkach mrożonej kawy. Obie ją uwielbiałyśmy.


- Jak tam u ciebie? - spytałam ją.


- A, po staremu. Wiesz, nie obraź się, ale przyjechałam do ciebie w pewnej sprawie.


- E tam - machnęłam ręką - zawsze przyjeżdżasz do mnie, gdy czegoś chcesz. 


Przyzwyczaiłam się - uśmiechnęłam się do niej słodko, na co spojrzała na mnie oburzona. Obie zaśmiałyśmy się.

- Wiesz, Andrea, tak sobie myślałam, aby zrobić urodziny Emilki w „Freddy Fazbear's Pizza". Co ty na to? - spytała mnie. Jej córka miała mieć za niedługo urodziny.


- Myślę, że to dobry pomysł. Lokal jest bardzo popularny i dzieciaki ponoć świetnie się tam bawią - powiedziałam zgodnie z prawdą. Wszyscy chwalą tą pizzerię. Szkoda tylko, że ja mam jej dość.


- To cudownie! Emilka, słyszałaś? Będziesz miała urodziny w tym lokalu, o którym ci mówiłam!


Niedoszła ośmiolatka z włosami zaczesanymi w warkoczyka uśmiechnęła się promiennie.


- Jak się cieszę! Ty, ciociu, też masz przyjść! Będziesz moim honorowym gościem! - przytuliła mnie mała.


- Nie, nie, nie. Takie imprezy nie dla mnie - broniłam się na wszystkie strony.


- Andrea, daj spokój. Wyjdziesz wreszcie trochę do ludzi. W końcu musisz! Cały czas tylko siedzisz w domu. A może poznasz jakiegoś przystojniaka?

Five Nights at Freddy'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz