#2

222 20 1
                                    


Przez okno zaczęły przebijać się promienie słoneczne które padały na moją twarz. Przeciągnęłam się na łóżku i sięgnęłam po telefon- 9.35. Powoli zsunęłam się z łóżka i stanęłam na równe nogi. Wzięłam czyste ciuchy i bieliznę, i ruszyłam do łazienki. Wykonałam poranną rutyne i zeszłam na dół do kuchni. Na blacie leżała kartka zapewnie od męża.

Dzisiaj wróce później. Nie czekaj z obiadem misiu i nie przemęczaj się !

Baekhyunie <3

No to świetnie znowu zostaje do wieczora. Czy on kiedyś ogarnie się z tą pracą? Tylko żeby nie pracował w tą cholerną sobote bo wsumie chciałabym poznać tego Yixinga. Z lodówki wyciągnęłam jakiś jogurt i postanowiłam, że on będzie moim śniadaniem. Szybko go zjadłam i opakowanie wrzuciłam do śmieci. Usiadłam na kanape i zaczęł przeszukiwać czy cos jest w tej pioruńskiej telewizji. Przeleciałam kanały wzdłuż i wszeż, i nic. Postanowiłam, że chwilę się prześpię bo jestem zmęczona. Ułożyłam się wygodnie na kanapie, przytuliłam do poduszki i odpłynęłam do krainy morfeuszy.

~***~

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Niechętnie zwlokłam się z kanapy i ruszyłam po niego. Wzięłam telefon do ręki i odebrałam.

~Haloo ?- powiedziałam zaspanym głosem do rozmówcy po drugiej stronie.

~Przepraszam jak cię obudziłem kochanie- usłyszałam w słuchawce mojego męża.~ Mam małą prośbe

~Słucham- niechętnie odpowiedziałam do telefonu.

~Jutro przyjdą ważne dla mnie osoby z którymi podpisuję kontrakt- tutaj zrobił krótką przerwe~ Czy mogłabyś przygotować obiad na 16- spytał

~Przepraszam ale nie moge- powiedziałam, a Baek głośno westchnął~ Jesteśmy umówieni jutro

~ Z kim?- spytał wyraźnie zdenerwowany.

~Z Zhang Yixingiem- odpowiedziałam i usłyszałam jak Baek się rozłącza. Ciekawe czemu tak zareagował? Wróciłam spowrotem z telefonem na kanape i napisałam do niego.

ChaRi95: Yixing ?

UniYixi: Tak

ChaRi95: Czy ty znasz mojego męża ?

ChaRi95: Ale prosze o prawde

Wyświetlono 15.26

ChaRi95: Yixing !!

Wyświetlono

ChaRi95: Wiedziałam ...

Wyświetlono

Opadłam bez władnie na kanape i wlepiłam wzrok w sufit. Zaczęłam rozmyślać nad tym Yixingiem. Co łączy go z Baekhyunem? Poczułam jak mały zaczął mnie kopać. Pogłaskałam brzuch i mimowolnie się uśmiechnęłam. On jedyny wiedział kiedy i jaki mnie pocieszyć. Spędziłam tak jeszcze 2 godziny i usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Ostrożnie się podniosłam i zauważyłam Baeka ściągającego buty. Szybko pognał do mnie i chciał pocałować lecz go odepchnęłam. Baek zdziwiony usiadł na fotelu na przeciwko mnie.

-Co się stało kochanie?- powiedział nie odrywając ode mnie wzroku.

- Co cie łączy z Yixingiem?- walnęłam prosto z mostu, a ten spuścił wzrok i gapił się w podłogę.- Wytłumaczysz- mówiłam zabijając go spojrzeniem.

- Nie udany interes- powiedział z nutką złości w głosie- Pozwał mnie raz za znęcanie- dodał po chwili ciszy

- Że co ?!- wydarłam się na cały dom przez co Baek podniósł wzrok na mnie- Mi pisał, że jest twoim fanem i to wszystko

-Kłamał- odpowiedział, a ja wyszłam z salonu i wróciłam do sypialni. Wzięłam telefon i szybko wystukałam wiadomość do Yixinga.

ChaRi95: Podasz mi swój numer?

UniYixi: 828 262 790

Wpisałam numer i zadzwoniłam do niego. Odebrał po jednym sygnale.

~Haloo?- powiedział zachrypniętym głosem

~Możesz mi kurwa wytłumaczyć wszystko- krzyknęłam do telefonu- Czemu pozwałeś mojego męża?- spytałam już bardziej łagodnie.

~Bo jest zwykłym dupkiem który zranił moją siostre- odpowiedział krzycząc na mnie.~ przepraszam. Zapomnij o mnie najlepiej.

~Ale Yixi...- no i się rozłączył. Bardzo dużo się dowiedziałam... czujecie ten sarkazm? Rzuciłam telefonem o łóżko i złapałam się za głowę. Postanowiłam wyjść na spacer w dupie to, że jest po 21 i jest jesień musiałam ochłonąć. Zostawiłam telefon w pokoju i ruszyłam na dół. Szybko ubrałam moje trampki i założyłam płaszcz. Na moje szczęście Baek poszedł do łazienki. Wzięłam jeszcze klucze z komody i wyszłam. Szwędałam się po ulicach Seulu bez rzadnego celu. Kilku przechodniów pytało czy nic mi nie jest bo wiecie kobieta w 7 miesiącu ciąży... Skręciłam w jakąś uluczke która wydawała się być sympatyczne. Doszłam do jej samego końca i zsunęłam się bez władnie po ścianie. Odpięłam płaszcz i zaczęłam głaskać moje dziecko. Jeszcze nie wymyśliłam imienia ale mam czas. Spojrzałam na niebo gdzie świeciło już mnóstwo gwiazd. Przymknęłam oczy ale już ich nie otworzyłam. Odpłynęłam do krainy moich snów.









***
Heloł łapcie kolejny rozdzialik

Kto tak jak ja jest chory? Nie polecam...

Czy tylko ja tak zakochałam się w tej piosence ? 💞💞💞😙

Internetowy Książe IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz