Six or sex

1.9K 128 8
                                    

Popchnąłem chłopaka na łóżko, mamrocząc pod nosem.
- Rozbieraj się. - poleciłem, grzebiąc w szafce nocnej, z której zaraz wyciągnąłem gumki. Cholera. Została tylko jedna. Spojrzałem na Rujiego, który już zdążył rozebrać się do bokserek w kocie pyszczki. Wywróciłem oczami, podchodząc do niego. Widziałem dokładnie, jak zagryzł dolną wargę, patrząc na mnie i starając się chować dłońmi swoje widoczne podniecenie. Ściągnąłem z siebie koszulkę i zawisnąłem zaraz nad nim, by móc spojrzeć w te zielonkawe oczy. Nawet ładne. Po tej myśli wpiłem się zachłannie w jego wargi, odurzony zwiększoną ilością feromonów omegi w powietrzu. Odwzajemnił nieporadnie pocałunek, a zaraz potem objął mnie za szyję, przy okazji drapiąc w łopatkę. Prychnąłem z dezaprobatą, zjeżdżając ustami na jego szyję, którą zacząłem kąsać. Isao jęknął cicho, wiercąc się pode mną.
- Opanuj dupę. - mruknąłem, gryząc go w obojczyk. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy magicznie to ja leżałem na materacu, a omega siedziała mi na udach, mocując się z paskiem i rozporkiem moich spodni. Zaśmiałem się i pomogłem mu je rozpiąć, widząc, że te trzęsące się łapki na nic się zdadzą. Skopałem z siebie spodnie, gdy chłopak na moment ze mnie wstał, po czym znowu złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Lizaliśmy się całkiem długo, podwyższając temperaturę drobnym macaniem poszczególnych części ciała.
Ruji znowu wylądował plecami na łóżku, patrząc na mnie intensywnym wzrokiem, gdy ściągałem z niego te dziwne bokserki.
- Murtaaaaś... - wymruczał cicho, uśmiechając się do mnie, a ja w tym czasie zadowolony obserwowałem jego ciało. Dobra, muszę przyznać, że jest całkiem całkiem...
- No przestań się gapić, tylko mnie rżnij! - warknął i kopnął mnie w krocze, za co dostał ode mnie w udo.
- Głupi. - prychnąłem i wsadziłem w niego jednego palca. O cholera. Jaki wilgotny. To pierwszy raz, jak mam okazję na przeruchanie omegi w czasie rui... Dołożyłem drugi paluszek i spojrzałem na twarz chłopaka, która wykrzywiona była w początkowej ekstazie. Rozciągałem go więc, a po chwili dodałem nawet trzeci palec. Gdy byłem już pewny, że młodszy bez problemów mnie przyjmie(i need answer: przyjmie/przyjmnie?), wyciągnąłem palce i sięgnąłem po prezerwatywę, którą założyłem, po zsunięciu z siebie bielizny.
- O jaki słodki... Duży. - zaśmiał się, rozszerzając nogi jeszcze bardziej. Wywróciłem oczami i wszedłem w niego jednym mocnym ruchem, wpijając się też w te całkiem słodkie wargi. Zacząłem się w nim poruszać, czując, jak wnętrze Isao lekko drga, a ten rozkosznie jęczy.
- Och, Murtaś! - jęknął głośno, oplatając mnie ściśle nogami i rękami. Z każdą chwilą moje ruchy były coraz to ostrzejsze, a odgłosy wydawane przez omegę głośniejsze, pocałunki zachłanniejsze, oddechy szybsze. Aż nastąpiło spełnienie, które przyszło nagle, po tym, jak parokrotnie otarłem się o prostatę partnera. Szczytował długo i obficie, gdy ja wepchnąłem a niego swojego knota, przeklinając nagle to, że czuję, iż guma była dziurawa. Wysunąłem się z chłopaka zaraz po tym, jak obydwaj skończyliśmy.
- Kurwa, kurwa, kurwa! - krzyknąłem, ściągając zużytą i przedziurawioną prezerwatywę, po czym szybko się ubrałem.
- Niech to...
- Murtagh...
- Czego?! - warknąłem, patrząc na spłoszoną omegę, która zastygła w bezruchu z wyciągniętą w moją stronę dłonią. Położył po sobie uszy, ogonem oplatając swoją nogę w udzie.
- Nie martw się. Ja i tak jestem bezpłodny. - mruknął cicho, przykrywając się kołdrą.
- Ta, pewnie. W takim razie czemu masz ruję?
- Nie wiem! - jęknął, zakrywając się po uszy materiałem.
- Ech, szkoda słów. - prychnąłem i wyszedłem z pomieszczenia, zostawiając Isao samego w sypialni.

Mr.Sady's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz