Jak to jest?
Jak to jest, kiedy chłopak, który ci się podoba, wyznaje ci miłość, a chwilę później cię całuje?
Jest cudownie...Naukowcy twierdzą, że mózg przestaje funkcjonować dopiero po śmierci. Niestety się z nimi nie zgodzę, no chyba że pocałunek jest jak śmierć. Każdy czuje to inaczej. W chwili gdy Patryk przywarł do mnie swoimi pięknymi, malinowymi, miękkimi, idealnymi... ustami, wszystko dla mnie, przestało się liczyć.
Nie zwracałam już uwagi na to, że wciąż padał śnieg, że Patryk cały trząsł się z zimna, tak jak ja. Nie interesowało mnie, co myślała moja przyjaciółka, która obserwowała nas ze swojego okna oraz co pomyślą o mnie sąsiedzi, kiedy mnie zobaczą. Liczyło się tylko to, że jestem blisko niego.
Patryk całował... wspaniale. Prawdę mówiąc nie miałam pewności, czy tak było, ponieważ do tej pory nigdy się nie całowałam, w wieku trzynastu lat nie miałam nawet zamiaru tego robić, ale dokładnie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy pocałunek.
Po upływie kilkunastu sekund, Lowner odsunął się ode mnie i otworzył oczy. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął się delikatnie. Serce waliło mi jak oszalałe, a w brzuchu nie czułam już motyli, ale całe zoo. Wyglądał uroczo. Miał zmierzwione włosy i różowe policzki. Miałam nadzieje, że nie z powodu zimna, lecz emocji wiążących się z pocałunkiem. Patrzyliśmy na siebie jeszcze przez chwilę, a później w milczeniu doszliśmy do domu. Kiedy byliśmy tuż przed drzwiami zaskoczyła nas moja mama, która dosłownie, wepchnęła nas do środka.
- Boże! Myślałam, że się wam coś stało – powiedziała mama. Była wyraźnie zdenerwowana. - Dzwoniłam milion razy!
- Jak widzisz wszystko z nami w porządku – odpowiedziałam cicho.
- To ja już mogę wrócić do domu – wtrącił Patryk.
- No chyba żartujesz! Nigdzie cię nie puszczę w taką pogodę. Już i tak wystarczająco zmarzłeś – powiedziała z troską w głosie, a później poklepała mojego przyjaciela po plecach. – Cały się trzęsiesz, Ola to samo. Rozbierzcie się, a ja zadzwonię do twojej mamy i powiem jej że zostajesz na noc.
- Nie ma takiej potrzeby. Zadzwonię do ojca, a on wynajmie pług, czy coś w tym stylu i wrócę do domu – odpowiedział. – Nie chcę przeszkadzać.
- Gadasz bzdury! Jesteś taki miły dla Oli, po za tym nie zapraszałabym cię, gdyby to nie było konieczne – wytłumaczyła mama, a później zwróciła się do mnie. – Pokaż, Patrykowi gdzie będzie spać, a później przyjdź do mnie to dam mu coś na przebranie.
***
Zaprowadziłam Patryka na górę do pokoju gościnnego. Był to nieduży, zwyczajnie urządzony pokój. Oliwkowe ściany, dwie ciemne komody, szafka nocna i brązowa kanapa. Pozapalałam wszystkie lampki, tak żeby w pokoju było widno, a później spojrzałam się na mojego kolegę. Nie odezwaliśmy się do siebie słowem.
- Pójdę po ubrania i pościel – bąknęłam pod nosem.
Kiedy wychodziłam, Patryk złapał mnie za rękę. Poczułam dreszcze i falę gorąca przemieszczającą się po moim ciele.
- Było, aż tak źle? – spytał, spoglądając na mnie smutnymi oczami. – Dlaczego się do mnie nie odzywasz?
- To był mój pierwszy raz. Chciałam, żeby było idealnie...
- Nie było. Rozumiem – dopowiedział, a później mnie puścił.
Miałam zamiar zaprzeczyć, powiedzieć, że mi się podobało, ale nie miałam odwagi. Zrobiłam, więc kilka kroków do przodu i wyszłam z pokoju. Poszłam do mamy po ubrania, ale później znowu musiałam wrócić.
Patryk siedział na łóżku w samych bokserkach. Pisnęłam cichutko i zakryłam oczy rękami, upuszczając na podłogę dresy.
- Spoko, ja widziałem cię w bieliźnie, ty mnie też. Jesteśmy kwita – uśmiechnął się cwaniacko.
W kilka minut potrafił się zupełnie zmienić. Jeszcze chwilę temu wyglądał jakby miał się rozpłakać, a później uśmiechał się, jak gdyby nigdy nic.
- Mogła cię zobaczyć moja mama – syknęłam podając mu ubrania. Wciąż jednak miałam zamknięte oczy.
- Lubię ryzyko – zaczął się śmiać.
- Twój tata przyjedzie po ciebie rano – powiedziałam i w końcu na niego spojrzałam. – Mama powiedziała, żebyśmy poszli wypić kakao. Trochę się rozgrzejemy.
- Dobrze, chodźmy.
***
- Dzisiejszy dzień był... zwariowany, ale w pozytywny sposób. Jestem królową szkoły i zapewne wiele osób mnie przez to znienawidzi. Szkoda tylko, że Dawida nie było – westchnęłam, popijając ciasteczka kakaem.
Mama zostawiła nas samych w kuchni po tym, jak już totalnie skompromitowała mnie przed Patrykiem. Udawaliśmy, że nic się między na nami nie stało, rozmawialiśmy jak wcześniej.
- Nie ufaj mu, Alex. Wiem, że mi nie uwierzysz, ale jego uczucia wcale nie są takie szczere. Jestem zmęczony. Pójdę już spać – powiedział, a później udał się do łóżka.
Ja również poszłam się położyć. Nie mogłam zasnąć, po mimo ciężkiego dnia. Matko, tyle się wydarzyło. Zostałam królową szkoły, wracałam do domu na pieszo w śnieżycę, przyjaciel wyznał mi miłość i na dodatek pierwszy raz w życiu się całowałam. Czułam motyle w brzuchu. Nie planowałam się całować w swoim wieku, nawet z Dawidem. Ale Patryk zupełnie mnie zaskoczył. Było mi przykro, że nie mogłam mu nic odpowiedzieć.
Nagle coś przyszło mi do głowy. Przypływ adrenaliny, czy coś w tym rodzaju. Spojrzałam na zegarek, dochodziła druga. Wstałam i poszłam do pokoju Patyka. Nie chciałam nikogo obudzić, więc zabrałam ze sobą latarkę. Usiadłam obok Patryka na łóżku. Spojrzałam na niego i poczułam ukłucie w sercu. Wyglądał uroczo kiedy spał.
- To co dzisiaj się stało... Było idealnie, jak w moich snach. Wydaje mi się, że też coś do ciebie czuję. Przepraszam, że nie mogę ci tego powiedzieć, ale to by było nie fair w stosunku do Dawida. Może kiedyś też będę mogła wyznać ci miłość – wyszeptałam, a później wyszłam. Byłam tchórzem.
Dopiero jakiś czas później dowiedziałam się, że Patryk mnie wtedy słyszał.
___________________________________________
Bardzo krótki rozdział, ale w rozzłoszczona gównem jakie napisałam kiedyś, skasowałam pół rozdziału. Następny dodam w niedzielę, żeby było sprawiedliwie ;) Dzięki za gwiazdki, wyświetlenia i komentarze <3 / Alex ♥♥♥
CZYTASZ
Zetknął nas los, a może przypadek?
RomancePoznaliśmy się przypadkiem. Przypadkiem szłam korytarzem spóźniona na lekcję, przypadkiem on też. Przypadkiem na niego wpadłam, przypadkiem on na mnie też. Przypadkiem ubrudziłam jego koszulkę lodem, a on przypadkiem się uśmiechnął. Najpiękniejsze w...