1. Czy to nie ja powinienem przepraszać ciebie?

128 10 2
                                    

-To już ostatnie - powiedział ojciec i postawił dwie walizki w przedpokoju. - Mój samolot będzie za trzy godziny, ale muszę być trochę wcześniej. Arnaud czeka na dole.

-W takim razie do zobaczenia. Będę bardzo tęsknić - odparłam i rzuciłam mu się na szyję. - Mam nadzieję, że następne święta spędzimy razem.

-Bardzo cię przepraszam, że muszę wyjeżdżać tydzień przed świętami. Wolałbym być z tobą, w rodzinnym domu. Przykro mi, że musieliśmy go sprzedać. - Tata pocałował mnie w czoło i spojrzał prosto w moje oczy. - Poradzisz sobie.

-Ty też. - Uśmiechnęłam się i przybiłam z nim żółwika. Przez ostatni rok bardzo się zżyliśmy. Mamy z nami nie było, ale dawaliśmy sobie radę. Niestety teraz ojciec musiał znów wyjechać, a w dodatku sprzedać nasz dom. Miałam wybór - wrócić do Dover i zamieszkać z ciotką Rose, Andrewem oraz ich małym synkiem Adamem, lub wprowadzić się do apartamentu i wynajmować go wspólnie z synem kolegi mojego ojca - Stevem. Zgadnijcie co wybrałam, hahahah.

-Steve, uważaj na nią i nie waż się jej dotykać wbrew jej woli, bo tu przyjadę i nie wiem co ci zrobię! - oznajmił ojciec, grożąc mu palcem.

-Proszę się nie martwić, zaopiekuję się nią najlepiej jak się da - odparł brunet, a ja zaśmiałam się na widok tej sceny.

Steve'a znałam już wcześniej, jednak poznaliśmy się lepiej dopiero w przeciągu ostatniego roku. Mój ojciec często zabierał mnie na spotkania z nim i jego rodzicami - Arnaud i Violet. Wszyscy myśleli, że między nami jest coś więcej. Wszyscy oprócz naszych rodziców, ponieważ tylko oni wiedzieli, że mój przyjaciel jest gejem. Steve jest o pięć lat starszy, co oznacza, że w tym roku skończył już 23. Studiuje psychologię i pracuje dorywczo w barze, mimo że ma naprawdę dużo swoich pieniędzy.

-Zostawiam ci samochód, stoi już w garażu. Proszę, jeździj ostrożnie - powiedział tata i ostatni raz mnie przytulił. - Do zobaczenia.

-Cześć - odparłam z uśmiechem.

-Do widzenia, panie Collier.

-Żegnaj Steve - odparł i wyszedł.

Chłopak pomógł mi wnieść ostatnie rzeczy do mojego pokoju.

-Chcesz gdzieś wyskoczyć? Jakieś jedzenie, cokolwiek? - zapytał z nadzieją.

-Nie spieszysz się na uczelnię? Jest ósma - odparłam, patrząc na niego.

-Mam dopiero na dziesiątą. Poza tym mieszkamy blisko centrum, chyba uda mi się zjeść śniadanie i dojechać jeszcze na zajęcia! - powiedział ze śmiechem.

-Oh, okay, w sumie. Tylko daj mi chwilę, przebiorę się.

-Po co? Przecież wyglądasz ślicznie. - Spojrzałam na niego, wciąż się uśmiechał.

-Dobra, przestań już i wyjdź - zaśmiałam się i wypchnęłam go z pokoju.

W całym domu królowała biel, jednak w swoim pokoju musiałam dodać coś innego, dlatego ściana, przy której stało łóżko, została pomalowana na szaro. Zamierzałam powiesić tam również lapmki choinkowe i zdjęcia. Moje łóżko było duże, z czarną ramą i masą poduszek. Przy oknie stało biurko, a na przeciwległej ścianie znajdował się dość duży regał na książki i komoda. Oprócz tego miałam tutaj duże lustro i wieszak na ubrania. Z pokoju przechodziło się do łazienki, która była tylko moja.

-W końcu się nie przebierasz? - zapytał Steve, kiedy wyszłam z pokoju.

-Nie chce mi się przeszukiwać tych walizek - odparłam i zaczęłam wiązać buty. - Pospiesz się! Nie mamy całego dnia.

I've always loved you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz