Rozdział 3

421 17 0
                                    

Na drugi dzień...

Jenna wstała rano zjadła i poszła się ubrać. Dziś założyła tak za zazwyczaj jeansy rurki (z dziurami), czarną bluzkę i Jeansową katanę i oczywiście swoje ulubione czarne koturny. I pojechała do szkoły. Po drugiej godzinie lekcyjnej podczas przerwy Jenny stała obok okna, obok niej stała Lety i Lucy, a chłopaki siedzieli na parapecie. Jasnowłosa trzymała w ręce telefon. Po drugiej stronie korytarza stał wysoki chłopak z czarnymi włosami. Razem z nim stali Jake Red, Dickey Light i Thomas Go i kilku innych chłopaków. O czymś dyskutowali, co jakiś czas spoglądając na Jenny.

- Patrzy się na ciebie. – skomentował Bryan. Jenny zmierzyła go spojrzeniem i spytała:

- Kto?

- James Fire. – odpowiedział Kevin.

- Patrzy się na ciebie dosłownie od samego rana. – poinformowała Lety. Jasnowłosa kontem oka spojrzała w tamtą stronę. Faktycznie, chłopak co chwilę spoglądał na nią. Nagle coś powiedział do swoich kolegów i ruszył korytarzem prosto w jej stronę, oni za nim. Jenny udawała, że tego nie widzi.

- Co mamy teraz? – zagadała Lucy. Jenna już miała odpowiedzieć, gdy nagle ktoś wyrwał jej telefon z ręki. Dziewczyna odwróciła się w stronę „złodzieja". Przed sobą zobaczyła nikogo innego jak Jamesa Fire'a.

- Fajny tele... - nie dokończył, bo Jenna weszła mu w słowo:

- Oddaj mi ten telefon Fire. – powiedziała rozkazującym tonem. Fire zmierzył ją spojrzeniem i spytał z łobuzerskim uśmiechem:

- A niby dlaczego?

- Bo grzecznie proszę. – rzuciła pewna siebie tonem. Fire zaśmiała się i bezczelnie spytał:

- A jak nie to co mi...

- To osobiście zabiorę swoją własność, a ciebie tak skompromituję, że odtąd zawsze będziesz omijać mnie szerokim łukiem. – przerwała z tajemniczym uśmiechem. James chciał coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek. Fire nie chętnie wystawił rękę z telefonem, a Jenna zamaszystym ruchem zabrała komórkę. Odwróciła się i miała już odejść, ale jeszcze na chwilę zwróciła się w stronę chłopaka i powiedziała z łobuzerskim uśmiechem:

- A tak w ogóle to popracuj nad podrywem, bo wiesz, nie wszystkie laski lecą na takie prostackie gadki. – po czym odwróciła się i poszła uśmiechając się wariacko. A Fire'a zatkało. Pierwszy raz w życiu nie wiedział co ma powiedzieć. Nie spodziewał się takiej reakcji. Stał jak wryty. Zanim się zorientował dziewczyna już poszła.

- Jaaaaaaaaa... ale ci dogadała. – pierwszy odezwał się Jake.

-Jaka zadziorna...– spytał Dickey.

- Ma laska gadane... – skomentował Thomas

- Tego się nie spodziewałeś, co?– nie dokończył Matt.

- Zamknij się Matt. – warknął Fire. – Dobra... ja spadam. – mruknął i jak powiedział tak zrobił.

- Oj. Wkurzyła go... – skomentował Dickey.

- ...I to bardzo... - dokończyła Jake patrząc za odchodzącym przyjacielem.

Kilka godzin później...

- Ale mu dogadałaś... - rzucił Bryan z szerokim uśmiechem.

- Tego się nie spodziewał. – dołączył się Kevin.

- Teraz cię popamięta. – Skomentowała Lety.

- Już ci nie podskoczy. – rzuciła Lucy.

- Nie przesadzajmy... - powiedziała jasnowłosa.

- Ależ nie przesadzamy. James Fire to szkolny bad boy. Nikt mu się nie stawia. A dziewczyny za nim szaleją... - nie dokończył Kevin, bo Jenna go poprawiła.

- Nie wszystkie Kevin, nie wszystkie... - nagle Kevinowi, Bryanowi, Lety i Lucy przyszedł SMS o takiej treści:

DZIŚ O GODZINIE 22.00

STARE MAGAZYNY

UCZESTNICY:

- BRUCE HINT

- KEVIN BROWN

- ROY DEYWIS

- ...I GOŚĆ HONOROWY...

- To dziś. Jedziecie? – spytała Bryan. Lucy i Lety pokiwały głowami, a Kevin podsumował:

- Ja muszę być bo przecież się ścigam. A ty Jenny? – wszyscy na nią spojrzeli. Jenna po krótkim zastanowieniu uśmiechnęła się drapieżnie i powiedziała:

- Oczywiście, że tak.

- Okay. To my się zmywamy trzeba przecież się przygotować na wieczór. – poinformowała Lucy. Chłopaki przywrócili oczami i zgodnie orzekli:

- DZIEWCZYNY...


Witajcie! Jesteście ciekawi co dalej? Co się wydarzy na nielegalnych wyścigach? Kto jest "gościem honorowym"?


NIEUCHWYTNI ✔(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz