Rozdział 16

216 13 19
                                    

Niemal słyszała w swojej głowie jej głos mówiący: "To nie twoja wina".
"Ale to jest twoja wina" szepnął jej głosik sumienia. Tak Jenny wiedziała kto to może być...

Ciemność to co ją otacza... Cisza... Otworzyła oczy. Zobaczyła biało czarne ściany swojego pokoju. Ale co ona tu robi? Na krześle obok zobaczyła Nicholasa. Co się stało? Nagle wspomnienia jak fala zimniej wody uderzyły w jej umysł. Hannah... Czy żyje? Podniosła się do pozycji siedzącej. Niko poruszył się obudzony przez cichy szloch.
Usiadł na łóżku przyjaciółki i przytulił do siebie. Traktował Jenny jak siostrę. Sam nadal nie mógł uwierzyć, że Hannah nie żyje. Widział jak leci pod koło jadącej ciężarówki. Musiał przytrzymać Jenny,  która miała zamiar wskoczyć na drogę. Ale niestety wyzwala się. Myślał, że to koniec. Nagle mignęła mu czarna czupryna. Nagle przed samą jezdnią ten cały Fire przytrzymał jasnowłosą. Przez chwilę Sam się zdziwił, że to akurat on. Doszedł do wniosku, że nie jest taki zły jak na samym początku podejrzewał. Spojrzał na miejsce gdzie stał ten...sam nie wiedział jak go określić...psychopata?..morderca?... Nadal ma przed oczyma jak asfalt zalewa karmazynowa ciecz...jak przód tira zostaje obryzgany krwią. Wszędzie roiło się od policji, techników, karetek. Jenny po chwili szarpania z wciąż trzymającym ją chłopakiem z powodu napięcia straciła przytomność. Fire podniósł dziewczynę delikatnie i przekazał ją Nicholasowi.
- Zajmij się nią... - powiedział i odszedł. Niko zawiózł Jenny do mieszkania jej i Hanny. Ułożył na łóżku i przykrym kocem. Co ona teraz zrobi? Bez Hanny?

Hej!
Dzisiejszy rozdział trochę smutny.
Jak myślicie co będzie dalej?

NIEUCHWYTNI ✔(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz