Jenny idzie robi do szkoły. Szła na piechotę, bo Niko zabrał jej kluczyki od samochodu. Kategorycznie zakazał jej się gdziekolwiek ruszać. Ale jak to Jenny musiała postawić na swoim. Minęła już przystanek autobusowy, a teraz przechodziła koło pasmanterii, gdy nagle z uliczki za sklepem ktoś wyskoczył. Zasłonił jej usta dłonią nie wciągnął do uliczki. Zaciągnął ja do jednego z jej zakamarków. Tam rzucił nią o ścianę. Podczas szarpaniny przygryzła za mocno wargę, z której teraz wąską stróżką leciała krew. Jenny spojrzała na napastnika. Miał założoną maskę.
- Kim jesteś? Czego chcesz? - zapytał patrząc wprost na niego. Postać przyglądała się jej chwilę by po chwili sięgnąć rękami do maski, która po chwili z łoskotem upadała na ziemię. To znowu był ON. Uśmiechnął się szatańsko, a w jego oczach tlił się ognik szaleństwa.
- Mówiłem, że cię dorwę... - z jednej kieszeni kurtki wyciągnął nóż. Jenny już wiedziała, że to dobrze się nie skończy. Nagle rzucił trzymany w ręce przedmiot. Nie miała gdzie uciekać. Nóż trafił w jej prawą dłoń. Syknęła z bólu. Błysnęło kolejne ostrze. Tym razem trafilo w lewą nogę. Potem następne...w ramię...potem w brzuchu...dalej w drugą rękę... Szkarłatna ciecz spływała po ziemi... Czuła jak opuszczają ja siły... Jak odpływa...coraz więcej mroczków przed oczami... Ostatni raz spojrzała na swego wroga, gdy padł ostatni cios...Jenny obudziła się z szalejącym serce i niespokojnym oddechem. Dała sobie chwilę na uspokojenie się... Spojrzała na zegarek. 1.35. Poszła do kuchni po szklankę wody. Potem położyła się spowrotem spać. Leżała długo, ale w końcu udało się jej zasnąć.
Następnego dnia Jenny wstała rano do szkoły. Wyszła z bloku i zobaczyła znajome auto. Podeszła do niego i otworzyła drzwi od strony pasażera i wsiadła do środka.
- Nie wiem czy wiesz, ale nie musisz mnie pilnować. - powiedziała gdy tylko zamknęła drzwi.
- Ależ ja cię nie pilnuję. - oburzył się kierowca.
- Fakt. Powiedz lepiej, że chcesz mnie mieć na oku. - wzruszyła ramionami, kątem oka spoglądając Fire'a i czekają na reakcję.
- A dlaczego miałbym mieć cię na oku? - usłyszała pytanie.
- A dlaczego chciałbyś? - zapytała patrząc w te ogniste oczy.
- Hmmm... Sam nie wiem... Może dlatego, że na ładne dziewczyny dużo facetów zawiesza oko. Niekoniecznie w dobrym celu? - Jenny uśmiechnęła sie, wyłapując ukryty komplement.
- Ah tak... To chyba się do nich nie zaliczam. - rzuciła udając smutek.
- Ale kto tak twierdzi? - kolejne pytanie. - Na pewno nie ja.
- Uważasz, że jestem ładna? - zapytała ciągnąć czarnowłosego za język.
- Nie. - powiedział krótko. Jenny spojrzala za okno jadącego już samochodu. - Uważam, że ponad normę. - dodał po chwili z lekkim uśmiechem.
CZYTASZ
NIEUCHWYTNI ✔(ZAKOŃCZONE)
Romance"Nieuchwytni" to opowieść o życiu Jenny Cold. Wraz z rodzeństwem miała trudne dzieciństwo. Ich rodzice zginęli w katastrofie lotniczej w Tokio. Później tułała się od jednego wujostwa do drugiego. Teraz mieszka w Nowym Yorku. Nowa szkoła, nauczyciele...