Rozdział 2

2.5K 195 64
                                    


- Powiedziałem cisza!- wrzasnął nauczyciel, aż zabolały mnie bębenki w uszach. Ten człowiek na prawdę nie miał żadnego wyczucia. Kątem oka zauważyłam, że moja sąsiadka z ławki krzywi się i jedną dłonią zasłania swoje ucho. Spojrzała na nauczyciela z taką miną jakby miała zamiar wstać i wymierzyć mu cios prosto w nos.- Wasze testy poszły tak tragicznie, że aż nie wiem co powiedzieć. Po prostu brak mi słów.- jęknął zrezygnowany przeczesując dłonią swoje włosy, których nie mył chyba od tygodnia lub wylał na nie zbyt dużą ilość żelu.- Zacznę od dwóch najlepszych prac, a jednocześnie jedynych z pozytywną oceną.

Podszedł do naszego biurka i położył pracę przede mną i dziewczyną o niebieskich włosach. Spojrzałam na swoją od niechcenia. Nie czułam się jakoś specjalnie dumna. Po prostu nauczyłam się na ten test gdyż nie miałam nic innego do roboty.

- Jak zwykle.- mruknął ktoś w klasie.- Czterooka i Tipi najlepsze oceny. Co za frajerstwo...

Przyzwyczaiłam się, że przez moje okulary często nazywają mnie czterooka. Jednak moja sąsiadka z ławki chyba nie do końca polubiła porównanie do indiańskiego namiotu. Widziałam jak nerwowo zaciska szczękę.

- Nie powinny cie obchodzić oceny innych.- powiedział do niego nauczyciel kiedy podawał mu kartkę.- Twój test był tak fatalny, że prawie płakałem podczas sprawdzania tych idiotyzmów.

Wszyscy w klasie zaśmiali się głośno. Na mojej twarzy pojawił się tylko delikatny uśmiech gdyż wyobraziłam sobie jak dobrze byłoby gdyby ktoś w końcu pokazał tamu dupkowi gdzie jest jego miejsce.

- Frajer...- mruknęłam, a w dokładnie tym samym momencie usłyszałam jak to słowo wychodzi z ust Mari. Spojrzałam na nią zaskoczona, jej oczy już wlepione były we mnie. W tym samym momencie obie parsknęłyśmy śmiechem, którego nie potrafiłyśmy opanować.  Zdałam sobie sprawę z tego, że niebiesko włosa jest inna niż wszyscy. Od początku wydawała mi się oryginalna, ale teraz wiedziałam, że na pewno jest między nami coś wspólnego.

- Jestem Byun Mari.- powiedziała posyłając mi szczery uśmiech.

- Lee Miyoung.- uścisnęłam jej dłoń nie mogąc uwierzyć, że odezwała się do mnie jako pierwsza. Nauczyciel wrócił do lekcji i znów zrobiło się trochę nudno. Widziałam jak niebiesko włosa rysuje jego karykaturę w zeszycie na widok, której miałam ochotę parsknąć śmiechem. Nie wiedziałam co zrobić ze sobą podczas tej nudnej lekcji więc po prostu pogrążyłam się w myślach o wszystkim i o niczym. Kiedy chciałam mogłam się zupełnie wyłączyć i wyglądało to tak jakbym spała z otwartymi oczami.

Z mojego błogiego stanu wyrwał mnie dopiero dzwonek na przerwę. Podskoczyłam wystraszona od razu pakując wszystko do plecaka. Zdziwiłam się widząc, że Mari wciąż stoi obok.

- Pomożesz mi trochę?- zapytała z uśmiechem.

- W czym?

- Umieram z głodu. Możesz pokazać mi gdzie tutaj jest stołówka?

Nie wiem dlaczego jej propozycja wprawiła mnie w dobry nastrój. Może dlatego, że była pierwszą osobą, która chciała ze mną rozmawiać, a ja nie miałam ochoty jej odmówić. Zazwyczaj byłam czujna jeśli chodzi o obcych ludzi. Miałam wrażenie, że każdy z nich jest nieszczery i tylko czeka aż mu zaufam, a później wszystko zniszczy. W tym przypadku jednak tak nie było. Dziewczyna wyglądała szczerze więc nie wahałam się ani przez chwilę.

Ramię w ramię ruszyłyśmy korytarzem przepełnionym ludźmi. Po drodze pokazałam jej też gdzie są toalety, sala gimnastyczna, szatnie. W końcu dotarłyśmy do naszego bufetu. Było w nim niewyobrażalnie dużo ludzi gdyż studenci właśnie zeszli się aby zjeść obiad. To było bardzo głupie ze strony dyrektora liceum, aby pozwolić studentom korzystać z tego miejsca. Przez nich inni uczniowie nie mieli gdzie usiąść, a po za tym większość dziewczyn nie robiła nic po za romansowaniem ze starszymi.

The second half of my soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz