Rozdział 28

2.2K 187 54
                                    


Wataha zadomowiła się na dobre. Każdy znalazł dla siebie jakieś miejsce, co nie do końca odpowiadało Mari, która musiała udostępnić swój pokój. Większość męskich członków watahy Jongwoo spała w lesie pod postaciami wilków, w końcu właśnie tak wyglądało ich życie codzienne. Jednak kobiety nie mogły im towarzyszyć więc musieliśmy udostępnić im tyle miejsca ile było możliwe. Mari przeniosła się do Sehuna, na co oczywiście nie mogła narzekać, ale nie chciała oddawać swojego pokoju. Jeszcze zanim poszła do swojego chłopaka musiałam jej pomóc zdjąć wszystkie łapacze snów bez których nie chciała się ruszyć. W ten sposób w pokoju Sehuna nie tylko znalazła się dodatkowa osoba, ale też wielki karton. Jego mina mówiła wszystko. Dopóki Mari z nim będzie, może zagracać jego sypialnie ile tylko chce.

Chen przeniósł się do pokoju Iny, dzięki czemu zwolnił pokój w drugim domu. Xiumin zamieszkał z Luhanem i Krisem, kilka innych osób też zgodziło się oddać pokoje. Dzięki temu wszystkie kobiety miały gdzie spać. Obiło mi się o uszy, że Sora sprawiała jakieś kłopoty w tej sprawie, ale nikt nie chciał powiedzieć mi szczegółów, a ja w sumie nie dopytywałam.

Rodzice w końcu wrócili z wyjazdu służbowego i zaprosili moich znajomych na rodzinnego grilla. Tata przez to chodził trochę naburmuszony, ale mama z kolei była bardzo zadowolona, wręcz szczęśliwa. Przygotowała mnóstwo jedzenia i napojów, w ogrodzie rozłożyliśmy kilka stolików dzięki czemu każdy miał gdzie usiąść.

Rodzice wiedzieli, że moich znajomych jest dużo, ale chyba nie przypuszczali, że aż tak dużo. Kiedy przyjechali kilkoma samochodami nie mieliśmy ich gdzie zaparkować. Baekhyun jak zwykle przyjechał na motorze, co nie podobało się tacie, ale kiedy zobaczył jak mama ciska w niego piorunami z oczu, nic nie powiedział. Haneul i Suho z kolei przypadli mu do gustu od razu. Miałam wrażenie, że ojciec wręcz się w nich zakochał.

- Są tacy młodzi, a już po ślubie?- zdziwiła się moja mama.- To przez to, że jest w ciąży?- zapytała. Wiedziałam, że nie ma nic złego na myśli. Po prostu była ciekawa.

- Nie.- odpowiedziałam od razu.- Wzięli ślub kiedy mieli osiemnaście lat.- zaśmiałam się widząc szok mojej mamy.

- Matko... ta dzisiejsza młodzież.- pokręciła głową.

Wszyscy siedzieli w ogrodzie gdzie palił się grill, słychać było głośne śmiechy i rozmowy. Cieszyło mnie to, że znaleźli jakieś wspólne tematy.

Wymyśliłam też w jaki sposób wytłumaczę się przed rodzicami kiedy będę musiała zamieszkać z wilkami. Postanowiłam ich trochę oszukać, ale było to oczywiście dla większego dobra więc nie miałam wyrzutów sumienia. Nie wiedziałam tylko za bardzo jak im o tym powiedzieć, aby tata nie dostał zawału.

Lay i Chanyeol postanowili trochę podkręcić atmosferę więc przywieźli ze sobą swoje gitary, na których cudownie nam przygrywali. W nich z kolei chyba zakochała się mama. Od zawsze uwielbiała mężczyzn grających na gitarach i ogólnie instrumentach więc kiedy tylko ich usłyszała zamieniła się w ich wielką fankę.

- Mamo, tato jest taka sprawa.- powiedziałam kiedy wszyscy skończyli jeść i w końcu zapadła chwila ciszy, w której mogłam się trochę wtrącić.- Wszyscy wybierają się na wakacje.- zaczęłam pokazując zebranych dookoła przyjaciół.- I chciałam was zapytać czy mielibyście coś przeciwko gdybym wybrała się z nimi?

- Wakacje? Gdzie?- zapytał tata od razu sztywniejąc. On na prawdę zrobił się trochę nadopiekuńczy.- Z kim?

- Pomyśleliśmy że wakacje nad morzem były by fajne.- powiedział Suho spokojnym głosem. Tata go polubił więc byłam mu wdzięczna za to, że ruszył mi z pomocą.- Chcieliśmy zrobić taki wspólny wypad.

The second half of my soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz