- Naprawdę?!- krzyknęła Mari, która leżała na swoim łóżku oparta o wezgłowie.
- Widziałam na własne oczy! Nasz brat w końcu odnalazł swój mózg i zmądrzał!- wrzasnęła Ina tańcząc w okół własnej osi.
Chciałam coś powiedzieć. Na prawdę chciałam wtrącić w ich krzyki radości jakieś słowo, ale wygląd Mari po prostu mi nie pozwolił. Dziewczyna miała na sobie dżinsowe szorty, cienką miętową koszulkę, ale nie to przykuło moją uwagę. Była ona w domu, w swoim pokoju, a siedziała w okularach przeciwsłonecznych. Otwierałam usta aby coś powiedzieć, ale w końcu jednak je zamykałam mając dziwne przeczucie, że dziewczyna nie będzie chciała o tym rozmawiać.
- I czego on się tak upierał na początku?- jęknęła Ina.- Mógł mieć fajnie, a tak tylko niepotrzebnie katował biedną Miyoung.
Zaśmiałam się widząc, że dziewczyny autentycznie cieszą się tym co zaszło. Nie były złe, że wcześniej im nie powiedziałam. Rozumiały, że teraz w mojej głowie brakowało miejsca na inne myśli niż Baekhyun i atak na Mari.
Spędziłyśmy razem w pokoju trochę czasu. Miałyśmy trochę do nadrobienia gdyż przez ostatnie wydarzenia nie mogłyśmy spokojnie porozmawiać. Mari musiała wrócić do siebie, Ina martwiła się o Chena, który wraz z resztą szukał jakiś śladów złego klanu, a ja denerwowałam się tym, że to moja wina. W końcu musiałyśmy trochę odreagować i nadrobić stracony czas.
Malowałyśmy sobie paznokcie, śmiałyśmy się z różnych głupot tak jak kiedyś. Przerwał nam dopiero Sehun, który przyniósł Mari obiad aby mogła zjeść w pokoju. W tym samym momencie Ina usłyszała, że Chen wszedł do domu więc poszła sprawdzić czy wszystko dobrze, a ja wróciłam do Baekhyuna. Siedział przy stole w jadalni i przeglądał coś na tablecie. Kiedy do niego podeszłam od razu odłożył go na stół i posłał mi delikatny uśmiech.
- Już wszystko obgadane?- zaśmiał się. Przytaknęłam i usiadłam na przeciw niego. Kyungsoo podał mi miskę pełną ryżu i smażonych warzyw więc od razu zaczęłam jeść. Nawet nie zauważyłam, że tak bardzo zgłodniałam.
W domu było głośno, z każdej strony dochodziły mnie śmiechy i wesołe rozmowy. Cieszyło mnie to, bo wiedziałam, że choć przez chwilę nie muszę się martwić.
- Cieszyły się.- powiedziałam kiedy siedział i mi się przyglądał.
- Na pewno nie tak jak ja.- zapewnił. Pochylił się przez stół i cmoknął mnie w czoło po czym wyszedł z jadalni gdy zawołał go Xiumin. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, a mój wzrok znów powędrował do tabletu, który Baekhyun zostawił. Nie wiem co mnie podkusiło, ale chwyciłam go i spojrzałam na to to co przeglądał.
„ Kolejne ofiary znalezione nad rzeką."
Zamarłam.
„Również tym razem ciała są zmasakrowane. Ofiary nie miały przy sobie dokumentów. Nie znamy ich tożsamości. Wiadomo tylko, że to młode kobiety."
Pospiesznie odłożyłam tablet i zjadłam resztę posiłku. Nie mogłam pozwolić sobie na łzy. Za dużo płakałam. Nie chciałam aby znów wszyscy widzieli mnie w rozsypce.
Na dworze zrobiło się jeszcze ciemniej mimo iż godzina była jeszcze wczesna. W oddali słychać było jak zrywa się ostry wiatr.
- Idzie burza.- powiedział Suho, który właśnie wszedł do jadalni. Usiadł na przeciwko mnie i z lekkim uśmiechem spojrzał mi w oczy.- Lepiej będzie jak zostaniesz na noc.
Kiwnęłam głową wciąż myśląc o tym co przeczytałam w internecie.
- Jeśli sytuacja zrobi się bardzo poważna...- zaczęłam patrząc mu w oczy.- Powiesz mi o tym prawda?
CZYTASZ
The second half of my soul
FantasyMiyoung od zawsze wiedziała, że nie pasuje do swojego świata. W żadnym miejscu nie czuła się dobrze. Jednak po kolejnej przeprowadzce poznaje niebieskowłosą Mari, jej rodzinę oraz przyjaciół, którzy wprowadzają ją do świata, o którym nikt nie ma poj...