- Nie chce się ze mną spotkać - jęknęłam zrezygnowana, opadając na łóżko.
Moja przyjaciółka przyglądała mi się dziwnie, a ja nie wiedziałam o co jej chodzi. Cały czas krytykowała mnie za rozmowy z "nieznajomym", uważając wciąż, że ktoś chce sobie zrobić ze mnie jeden, wielki żart. Ja również coraz bardziej zaczynałam w to wierzyć.
- No i dobrze! - mruknęła. - Mogłabyś wziąć z niego przykład bejb.
Przewróciłam oczami, wyciągając telefon. Kompletnie nie zwracając już uwagi na Dune, przeglądałam tweety moich obserwujących. Zdjęcia, trochę wiadomości o idolach, sporo vinów - czyli moja codzienność. Po chwili poczułam jak materac ugina się, a tuż obok mnie leżał Chris. Spojrzałam na niego zdziwiona, następnie rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu Dune. Gdzie ona zniknęła?
- Co? - spytał Chris, kiedy zauważył moją minę.
- Jajco - fuknęłam. - Co chcesz braciszku? - wymusiłam uśmiech.
- Tak po prostu przyszedłem zobaczyć co u ciebie słychać - wyszczerzył się, zakładając ręce za kark. Spojrzał się w sufit i odetchnął lekko, a na jego twarzy zagościł uśmiech. Przygryzł delikatnie wargę, lekko przymrużając oczy.
Zmarszczyłam czoło, cały czas mu się przyglądając.
- O czym tak się rozmarzyłeś, hm? - ciekawość zżerała mnie od środka.
- O Dune, bo wiesz, że my ten tego?
- Jesteście razem?! - wrzasnęłam, od razu podnosząc się z łóżka. - Dlaczego ona mi tego nie powiedziała?!
- Po pierwsze przestań wymachiwać tak tymi łapami, bo zrobisz krzywdę albo sobie albo mi - zaśmiał się - a po drugie chciała żebym ja ci powiedział, bo uważa że tracimy kontakt.
- Ja już sobie z nią porozmawiam! - burknęłam.
Szybko ruszyłam w stronę schodów. Szybkim krokiem dostałam się do korytarza, gdzie następnie dostałam się do salonu, gdzie moja przyjaciółka oglądała telewizję. Dodam jeszcze, że była to bajka.
- Co to jest Dune? - skrzywiłam się.
- Clifford, duży czerwony pies, a bo co? - stwierdziła od niechcenia.
Nagle nad moją głową zaświeciła się żółta lampka, tak w przenośni oczywiście. Zaczęłam łączyć fakty. Reddog, czyli nick mojego znajomego z internetu, który na dodatek nazywał się Rainbow, czyli przecież tęczowy. Clifford, czyli duży czerwony pies...
- Boże! - wrzasnęłam.
- Wszystko okej? - spytała brunetka.
- Muszę do toalety - uśmiechnęłam się.
Barbie: przejrzałam cię
Barbie: jak mogłeś od razu mi nie powiedzieć??
Barbie: myślałeś, że nigdy się nie dowiem
Barbie: Mike, jak cię dorwę!!!
Barbie: Clifford, jeżeli to jest żart, to cię zniszczę okej?!
Barbie: już Chris o to zadba
Barbie: możesz pożegnać się z drużyną!!!
Barbie: jak mogłeś?
Barbie: jak mogłeś tak bawić się moimi uczuciami?
Barbie: kiedyś myślałam, że będę w stanie ci wybaczyć
Barbie: ale teraz, już nigdy tego nie zrobię
Barbie: zraniłeś mnie
Barbie: znowu, do cholery znowu, rozumiesz??
Barbie: nie chcę cię znać..
Rainbow: Beth??
Rainbow: nie, ty chyba czegoś nie rozumiesz
Rainbow: daj mi wyjaśnić
Użytkownik @queennox przestał/a Cię obserwować.
Przepraszam, że taka długa przerwa :/
No ale tak bywa :/
Szkoła, prawko i idzie oszaleć, naprawdę.
Kocham Was <3
YOU ARE READING
fat beth • clifford ✔
Fanfiction"Masa tłuszczu" - krzyczą, kiedy ja doskonale o tym wiem. "Przestań tyle żreć" - mówią, kiedy ja praktycznie nie jem nic. " Więcej ruchu" - naśmiewają się, kiedy ćwiczę ile mam sił. "Masz nadwagę" - upominają, kiedy nikt nie wie, że to wszystk...