Obudziły mnie promienie słoneczne wkradające się do pokoju przez niedosunięte zasłony. Otworzyłem oczy i leniwie przeciągnąłem się na miękkim łóżku. Usiadłem przesuwając dłonią po potarganych włosach. Rozejrzałem się dookoła próbując przypomnieć sobie co się wczoraj działo. W głowie miałem tylko przebłyski. Nie potrafiłem poskładać myśli w logiczną całość. Wstając dostrzegłem że jestem praktycznie nagi. Jedyne co miałem na sobie to moje białe skarpetki. Potrząsnąłem głową i spojrzałem przed siebie. Dostrzegłem średniej wielkości lustro wiszące na ścianie. Podszedłem do niego lekko mrużąc oczy. Nie wiedzieć czemu światło dzienne sprawiało, że strasznie piekły mnie gałki oczne. Gdy byłem już bardzo blisko ściany, na której znajdował się mój cel, przystanąłem. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. To nie mogło być moje odbicie. Człowiek w lustrze był zbyt piękny. Dotknąłem swoich
ust chcąc się upewnić w tym co widzę. To naprawdę byłem ja. Pełne, zaróżowione wargi i czarne oczy perfekcyjnie kontrastowały ze śnieżnobiałą cerą. Linia szczęki niczym wyrzeźbiona w marmurze. Spojrzałem niżej. Mięśnie ramion i brzucha były pięknie wyeksponowane. Nagle uśmiech zachwytu zniknął z mojej twarzy. Wszystko wróciło. Zacisnąłem pięści.-Sehun!!
CZYTASZ
Cztery Słowa
FanfictionKai trafia do nowej szkoły. Pewnego dnia zauważa dziwnego chłopaka kręcącego się w pobliżu uczelni. Jaką tajemnicę skrywa nastolatek i co wyniknie z ich znajomości?