VII

832 59 13
                                    

•PERSPEKTYWA ADRIENA•

-PIK-PIK

Podniosłem się aby odczytać SMS.

-Ciekawe od kogo to ?

O to od Marinette.

Powoli go odczytałem.

-Nareszcie ktoś się przejął losem biednego Adriena.

Zażartowałem sobie.

-Nie chce mi się odpisywać.Potem jej odpisze.

-Teraz muszę się wypakować.

Wstałem,podeszłam do szafy i otworzyłem ją.

Od razu zobaczyłem zdjęcia Biedronki przyklejone do drzwiczek.

Załamałem się...

Nie wytrzymałem.

Łza popłynęła mi po policzku.

-Nie pora na to Adrien.Potem będzie czas na zmartwienia.

Natychmiast zamknąłem szafę,powstrzymując oczy od płaczu.

Postanowiłem pójść w stronę mojej torby z ubraniami.

-Zacząłem wypakowywanie.

Już miałem kończyć gdy...

-Co to jest?

W moich rękach znalazła się różowa bransoletka.

Taką miała Marinette.

Pewnie ona należy do niej.

Będę musiał jej ją oddać.

Gdy skończyłem chowanie ciuchów,wyszedłem zmierzając do domu mojej przyjaciółki.

Po 10 minutach byłem już na miejscu.

-PUK-PUK

Drzwi otworzyła jej mama.

-O to ty,witaj Adrien.

-Dzień dobry ,czy zastałem Marinette?

-Tak,proszę wejdź do domu.

Wytarłem buty i wykonałem polecenie.

-Marinette skarbie masz gościa.

-Już idę mamo!

Gdy mnie zobaczyła zrobiła się calutka czerwona,lecz po chwili to zniknęło.

-O Hey Adr-ie..n.

-Hey Marinette.

-Może wejdziemy do ciebie?

Poczułem się nie zręcznie oddając bransoletkę przy drzwiach.

-Jasne,że tak.

Weszliśmy po schodach kiedy Marinette nagle podskoczyła.

Inna Historia MIRACULUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz