Tsukishima Kei - Gwiazdka 2/2

1K 108 15
                                    

Strzeliłam przysłowiowego facepalma w myślach i stwierdziłam, że  cokolwiek by się nie stało, ta sytuacja bardziej żenująca nie będzie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Strzeliłam przysłowiowego facepalma w myślach i stwierdziłam, że cokolwiek by się nie stało, ta sytuacja bardziej żenująca nie będzie. Musiałam teraz jakoś wybrnąć, a winy na Tsukkiego nie mogłam zwalić, ponieważ zaprzepaściłabym szansę na zbliżenie się do niego.

- P-proszę pani, to moja wina ! - krzyknęłam nieco drżącym z nerwów głosem i usiadłam, gdy blondyn się podniósł. - Okichi poprosiła nas o pomoc. Odkręciłam kran, a woda mnie ochlapała. Tsukishima poślizgnął się na płytkach i niechcący na mnie spadł. - tłumaczyłam prawie zapominając o oddychaniu.

Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu kobieta zaczęła się śmiać lub bardziej rechotać, w czym bardzo przypominała Okichi, a jej spojrzenie już kompletnie zbiło mnie z tropu.

- Nie przejmuj się, ja wszystko rozumiem - powiedziała z wielkim uśmiechem. - Zajmij się nią blondasku. - po chwili położyła zakupy na stole i udała się do swojej sypialni, która znajdowała się na końcu korytarza.

- Co się właściwie stało? - odezwał się unosząc brwi, a także pocierając obolałe kolano.

- Nie mam bladego pojęcia - odpowiedziałam równie zdezorientowana. - Ale...mam mały problem. - powiedziałam wyduszając z bluzki wodę. Nawet moja bluza byłą przemoczona, a nie mogłam tak ani pójść do pokoju koleżanki, ani (tym bardziej) wrócić do domu, zważywszy na to, że zrobiło się już zimno i powoli się ściemniało.

- O matko - warknął Tsukishima i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ściągnął swoją bluzę, by wręczyć ją mnie.

- Jesteś p-pewny?

- Bierz, bo się rozmyślę - prychnął i odwrócił się, bym mogła zdjąć bluzkę.

- U-RO-CZE...

Za drzwiami stała mama Okichi, ale zaraz niknęła chichocząc cicho.


- Czy to bluza Tsukkiego? - spytał Yamaguchi, gdy wróciliśmy z kanapkami do pokoju.

Zarumieniałam się lekko i ostatkiem sił wydusiłam, że ochlapałam się wodą, a ,,miły" Tsukishima pożyczył mi swoją bluzę.

Niebawem skończyliśmy projekt i zaczęliśmy się zbierać do wyjścia.

- Jakiś postęp jest - mruknęła zadowolona Okichi, gdy zapytałam ją o czas, w którym przebywała sam na sam Yamaguchim. - Pozwolił mi nawet mówić do siebie po imieniu. Tadashi... Uhu hu. U-RO-CZE...

I zawstydzające wspomnienia powróciły. Okichi szepnęła coś Yamaguchiemu, uśmiechając się przy tym konspiracyjnie.

- Tsukki, może odprowadzisz [ ____ ] ? - zaczął. - Jest już trochę ciemno.

Po licznych sprzeciwach, szantażach i tym podobnych, blondyn zgodził się mi towarzyszyć w drodze powrotnej, podczas której oczywiście nie odezwał się ani słowem, gdyż zajęty był słuchaniem muzyki.

【HORIZON】✪ ANIME ONE-SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz