Grimmjow Jaegerjaquez - Uparta, zadziorna i...

973 43 5
                                    

[ Anime: Bleach Postać: Grimmjow Jaegerjaquez Bohaterka: Oscuri Dla:  Marca1512 ]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[ Anime: Bleach Postać: Grimmjow Jaegerjaquez Bohaterka: Oscuri Dla: Marca1512 ]

JEST WAS 101!! Ogromnie się cieszę!


 Po raz kolejny podpadłam jak nic. Znowu palnęłam jakąś głupotę. Ponownie wkurzyłam Grimmjowa i o mały włos nie zostałam rozerwana na kawałeczki.

- Oscuri! Wracaj tu cholero jedna! - krzyczał niebieskowłosy, goniąc mnie po budynku Las Noches.

*Oscuridad (hiszp.) Mrok, natomiast samo Oscuri oznacza mniej więcej to samo [w serii pojawiły się hiszpańskie słowa]

- Nie! Zakatujesz mnie jeśli to zrobię - krzyknęłam w odpowiedzi i zniknęłam mu z oczu.

 Byłam oczywiście arrancarem i to nie byle jakim. Spokojnie mogłabym zostać ósmą Espadą, ale postanowiłam, że na razie nie będę wyzywać tego różowowłosego knypka na pojedynek, a powodem było to, że chciałam pokonać samego Jaegerjaqueza i nie chodziło tu o pozycję Szóstej Espady, a o sam fakt, że jestem od niego lepsza. Jednak lepsza chyba nie byłam, ale uznałam to za chwilowy problem, gdyż ciężko trenowałam i starałam się go pokonać...tyle, że tylko go tym wkurzałam, a dewastacja budynku nie uchodziła niczyjej uwadze.

*

 Nie wierzyłam własnym oczom...Teraz byłam już pewna, że nie mogę się równać z Jaegerjaquezem.

  Nie popierałam Aizena. Gardziłam nim, ale nie przyznawałam tego otwarcie, tylko wykonywałam rozkazy z wielką niechęcią, a od kiedy pojawiła się tu Orihime Inoue (giń szm**o! xD dop. aut.), nie dość, że nie mogłam już widywać za często niebieskowłoswgo Espady, to jeszcze ściągnęła na nas Shinigami, Quincy i ludzi. Miałam ochotę jej wypruć flaki, ale jednak zasady pewne miałam, a jako, że uleczyła ramie Szóstego Espady, nie miałam wręcz prawa jej zagrozić.

 Miałam ochotę jej wypruć flaki, ale jednak zasady pewne miałam, a jako, że uleczyła ramie Szóstego Espady, nie miałam wręcz prawa jej zagrozić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Niemożliwe - wyszeptałam patrząc jak Grimmjow przegrywa z Kuroskaim Ichigo. Nawet po uwolnieniu Resurrección - Pantery, kiedy już myślałam, że zwycięży, Kurosaki zniwelował jego atak i po słowach otuchy od tej rudej, zapłakanej szui, zranił go, a Jaegerjaquez padł. Shinigami chciał mu nawet pomóc i, ku mojej niewyjaśnionej radości, położył go na ziemi i oszczędził.

- Nie ma mowy bym przegrał z kimś takim - wydusił niebieskowłosy, którego Resurrección już zniknęło.

- Zakończmy to - powiedział Shinigami zatrzymując go. - To nie ma sensu.

 Nagle Grimmjow został zaatakowany przez Zanpakutō Nnoitry. Myślałam, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej, na której wprawdzie miałam Dziurę Hallowa, która tak jak fragment maski, nie przeszkadzała mi.

  Okazało się, że ta menda chciała walczyć z Kurosakim, ale też zabić Szóstego Espadę!

 Chciałam mu za wszelką cenę pomóc, ale byłam zbyt daleko. Nie mogłam też przeboleć, że pokładałam nadzieję w tym pomarańczowowłosym Shinigamim, który obronił Jaegerjaqueza.

*

 Po całej walce, jak najszybciej pobiegłam w stronę ciała arrancara. Inni już odeszli, a ja potykając się o własne nogi oraz nie zważając na piekące rany, starałam się jak najprędzej znaleźć przy nim.

- Grimmjow... - wyjąkałam przez łzy - ...miałeś nie przegrać. - dokończyłam uśmiechając się lekko, kiedy spojrzał na mnie z nijakim zdziwieniem.

  Otarłam oczy i przykucnęłam przy nim, by sprawdzić jak poważne są obrażenia oraz ewentualnie pomóc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Otarłam oczy i przykucnęłam przy nim, by sprawdzić jak poważne są obrażenia oraz ewentualnie pomóc.

- Oscuri? Co ty tutaj robisz? - powiedział z niemałym trudem.

- Przepraszam...Grimmjow... - mruknęłam. - Przepraszam, że ci nie pomogłam, ale jestem za słaba. - oznajmiałam z żalem w głosie i opuściłam głowę, tak, że moje łzy skapywały na policzki mężczyzny, ale nie drażniły zarazem zadrapań.

- Uparta, zadziorna i jednocześnie troskliwa - mruknął łapiąc mnie ręką za tył głowy i łącząc nasze czoła. - Nie potrafię cię zrozumieć. - dodał z uśmiechem.

- I vice versa - wtrąciłam i delikatnie go przytuliłam. - Masz wpier**l, jeśli znowu mnie tak przestraszysz. - mówiąc to, położyłam dłoń na jego prawym policzku i delikatnie go pocałowałam, po czym położyłam się tuż obok niego, trzymając jego ciepłą rękę.


666 słów(xD)


Oświadczam wszech i wobec, że bardziej się tego zryć nie dało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oświadczam wszech i wobec, że bardziej się tego zryć nie dało. Szło sprawnie do momentu rozpaczy, bo nie miałam bladego pojęcia, jak z Grimmjowa - upartego, zadziornego i walecznego Arrancara - zrobić qwa romantyka xDD Dlatego tak krótko, jak na mnie (normalnie shot ma ponad 1200słów)


Nie wiem kto następny, bo robię przerwę z shotami i biorę się za historię ,,Jestem Kanda Yu", bo jest już trochę wyczekiwana, a ja stanęłam, bo pisałam o Suigetsu, Karmie i Grimciu w ciągu 2/3 dni...

【HORIZON】✪ ANIME ONE-SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz