rozdział numer 4? nie wiem.

230 31 17
                                    

Wychodzem z gabinetu ze świadomością, że będę miała miała uwaga... CZWÓRKE DZIECI.

Tylko jak ja je nazwę?

Hmm...

Szaron Junior 1

Szaron Junior 2

Szaron Junior 3

Szaron Junior 4

Zastanawiałam się dam takimi imionami i myslę, że te będą najlepsze!

Heloł, jestem bogata w pieniądze to muszę mieć dużo dzieci cnie.

To będą najpiękniejsze, najmądrzejsze, najlepsze istoty na całym świecie.

Czyli będą takie jak ich mamusia.

Lekarz powiedział mi, że nie mogę dźwigać ciężkich rzeczy - to znaczy, że chyba nie powinnam nosić ze sobą swojego portfela, niestety... no cóż. Może go opróżnię? Hahaha, Szaron, ale śmieszny żart, ty i lekki portfel.

Śmiejem się sama z siebie.

Przez tom cionże zrobiłam się niezłym śmieszkiem.

Muszę powiedzieć Rejowi, że spodziewamy się czworaczek.


***

- O MAJ GASZ! CZWORACZKI?? - właśnie powiedziałam Ambar, a ona skacze jak szalona. - Zaraz wybuchnę z radości! Skąd ja wezmę tyle zabawkowych bomb???

- Dasz radę. Może Osama Binladen(nigdy nie wiem jak siem pisze sorki moi fani) będzie miał.

- Tatuś? Możliwe, zadzwonie do niego! I musze o tym powiedzieć Simonowi!! Na pewno się ucieszy!

- Uważaj, bo znowu się popłacze.

- Całkiem możliwe, ale tak go kocham, że już przyzwyczaiłam się do jego płaczu! Lece do niego! Papatki Szaron!

Kiedy Szaron wyszła za drzwi ja siem zmieszałam, zadając sobie jedno pytanie:

Czy ja nie jestem za młoda na ciążę? 

Wiele takich młodych osób jak ja dokonuje aborcji.

Nie, Szaron, nie myśl o tym... Jesteś na to za młoda, ale sobie dasz radę, BO JESTEŚ NAJLEPSZA WE WSZYSTKIM.

A no tak, zapomniałam hihi, dzięki Szaron.

No nie ma za co Szaron.

Super dzisiaj wyglądasz Szaron!

Dzięki Szaron, ty też wyglądasz wspaniale!

Jejku, Szaron, ale ty jesteś kochana!

Bo ja to Szaron!

Najlepsza we wszystkim!


****

Znów stojem pod tym samym drzewem i czekam na Reja.

Miłość mojego całego krótkiego życia.

Czekam, czekam i czekam, aż wychodzi ta zjebka. 

Powstrzymuję się, żeby na nią się rzucić. Odchodzi.

Idź, zabij się i nie wracaj, suczo, hihihi.

WYCHODZI REJ.

Szybko hasam w jego strone, niezauważalna, niebezpieczna.

- BU - straszem go.

- O MATKO SZARON PRZESTRASZYŁAŚ MNIE - łapie sie za pierś. - Czego chcesz? Mówiłem ci, że nie chce ciebie widzieć.

- To czworaczki.

- Co czworaczki?

- No ta moja cionża, właściwie to nasza, Rej postarałeś się i będziemy mieli czwórkę dzieci.

- Skąd mam mieć pewność, że to moje dzieci?

- Bo ja ci to mówię?

- Nie wierzę już w twoje żadne słowo, Szaron - mówi. - Adios.


_____________

Miało go nie być, ale sobie myśle.. WALIĆ HISTORIE PISZE SZARON

I tak oto nowy rozdział!

Dzięki za komenty i gwiazdki!

Niech moc Szaron będzie z wami!

Shrey - Zakazana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz