Rozdział uno (s.2)

306 40 16
                                    


Rej nie odpowiada na moje esemesy.

Nie odbiera.

Daje mi jasno do zrozumienia, że nie chce mnie znać.

Ale heloł, który głupiec nie chce znać Szaron Benson??

Wszyscy mnie znają i kochają.

Nawet Lucyfer.

- Ciociu, dowiedziałam się co dzieje się teraz z Rejem - słyszem za sobom głos Allah Ambar.

- No więc???

- Wrócił do swojej żony.

Zajebiście, jestem skończona.

- Ale przecież ona nie wygląda tak młodo jak ja! - krzyczem zdesperowana.

Usuwam się na podłogę.

I znowu płaczę.

A miałam się nie poddawać.

Zostałam tylko ja.

I moja maszynka do golenia.

Bo żyletka gdzieś mi się zgubiła.

Ale maszynka do golenia też jest fajna. Szczególnie moja, bo jest MOJA, czyli należy do SZARON BENSON.


***

Ostatnio coś źle siem czujem. Nie wiem czy ostatnio nie przedawkowałam.

Czy może to brak Reja, bo on był moim najlepszym narkotykiem.

Od którego jestem uzależniona od tyyyyylu lat.

Lecem zwymiotować dolarami do łazienki.

Dużo jem i wgl. ostatnio żarłam ogórki z masłem orzechowym, pyyycha.

- Szaron, zrób test cionżowy - poradził mi kot Lucyfer.

- Co? Test cionzowy??? Prędzej ty jesteś w cionży jak ja!! - wydarłam się na niego.

- Dobra, jak chcesz - powiedział i poszedł łowić myszy na swój obiad. Ze mną nigdy się nie podzielił.

Nigdy.

I zaczęłam płakać.

A potem się smiać.

A potem znowu płakać.

OMG MAM WAHANIA NASTROJÓW.

OMG

***

Robiem test cionżowy.

Obok mnie jest Allah Ambar, ostatnio mamy ze sobą bombowom relację.

- No i jaki wynik????

- TAAAK.

- Co TAAAK?

- Szaron, jesteś w ciąży, za 9 miesięcy będziesz miała małą siebie podsadzającą bomby! Będę taką wspaniałą ciocią! Nauczę ją, albo jego wszystkich tajników zamachów! Jak cudownie!


***

Rozdział miał być jutro, ale Szaron mi trochę pomogła i jednak jest dzisiaj.

SZARON W CIĄŻY OMG!!


Shrey - Zakazana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz