15

12 1 0
                                    

Jeździłam bez celu po obrzeżach miasta. Chciałam wszystko przemyśleć. Co jeśli Adam naprawdę coś do mnie czuję może, warto by było spróbować. Sama nie wiem. Dlaczego mówi mi to dopiero teraz. Ile czasu to już trwa. Czemu nie znalazł sobie innej. Z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Zgasiłam motocykl i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo?-spytałam po odebraniu.
-Hej, co u ciebie?-zapytał męski znajomy głos którego jednak nie mogłam skojarzyć.
-Yy przepraszam ale z kim rozmawiam?
-Nie poznajesz mnie to ja, Krystian.-Krystian mój dawny sąsiad znaliśmy się od urodzenia. Niestety kiedy, miał 15 lat wyprowadził się z rodzicami do innego kraju.
-Jezu, nie poznałam cię przepraszam.
-Nie masz za co. Jeśli chcesz wiedzieć wróciłem do Polski.
-Naprawdę?
-Tak narazie na kilka miesięcy a później się zobaczy. Może chciałabyś się zobaczyć?
-W sumie bardzo chętnie. To może u mnie, wyślę ci adres.
-A twoi rodzice? Nie będą mieli nic przeciwko?
-Dużo się pozmieniało.-powiedziałam i uśmiechnęłam się nerwowo na myśl, że będę musiała wszystko mu wytłumaczyć.
Po wysłaniu mojego adresu Krystianowi dostałam odpowiedź, że będzie u mnie za mniej niż dwie godziny. Postanowiłam jeszcze chwilę pojeździć. Udałam się w miejsce spotkań z Adamem. Zgasiłam maszynę i usiadłam przy drodze. Chciałabym mieć teraz obok siebie bliskich. Mamę, tatę Marcina ale, widocznie nie dla mnie jest życie rodzinne. Chyba nie powinnam o tym myśleć. Rodziców i tak już nie ma. To nic nie da. Tylko żałuję, że byłam wobec nich taka nie znośna.
Postanowiłam wrócić do domu. Po około 20 minutach byłam na miejscu. Kiedy weszłam myślałam, że w mieszkaniu nikogo nie ma ale, myliłam się. W moim pokoju siedział zamyślony blondyn. Nie zwróciłam na niego uwagi i po zabraniu rzeczy poszłam pod prysznic. Wszystkie moje czynności były dość szybkie. Więc po około 15 minutach już w czystych siwych dresach i czarnej bluzie wyszłam z łazienki. Mój pokój był pusty tak samo jak reszta mieszkania. Czyli Adam musiał wyjść. Nie zastanawiałam się nad tym bo, ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i przeraziłam się. W drzwiach stał Sebastian nie zdążyłam mu się przyjrzeć ponieważ, w momencie przyparł mnie do ściany i zaczął zachłannie całować. Nie podobało mi się ale, nie miałam siły żeby się wyrwać. Dłońmi zaczął jeździć pod moją bluzą a mi łzy zaczęły napływać do oczu. Prosiłam, aby przestał ale, to nie skutkowało. Przez płacz nie widziałam już nic jedynie mgłę. Czułam jego obrzydliwy dotyk i usta które kiedyś uwielbiałam a teraz nienawidzę.
Nagle przestałam czuć jakikolwiek dotyk. Otarłam łzy i zobaczyłam nikogo innego jak Adama który trzyma Sebastiana za bluzę i przypiera do ściany. Podeszłam do nich i dopiero zobaczyłam oczy Sebastiana widać że ćpał i to sporo. To dlatego tak się zachował. Nie powiedziałam nic tylko odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju.
Łzy same zaczęły wypływać z moich oczu. Po paru minutach poczułam, że materac ugina się pod ciężarem drugiej osoby. Przekręciłam głowę w bok i ujrzałam blondyna. Jego niebieskie oczy intensywnie patrzyły się w moje co było aż nie przyjemne.
-Dzięki- powiedziałam nie pewnie.
-Nie ma sprawy.- odpowiedział zamyślony.
-Adam posłuchaj- spojrzał na mnie -Chcę żebyś wiedział, że nie chcę cię zranić ale dobrze wiesz, że nie bawię się w związki.- w oczach chłopaka zobaczyłam ból i złość jednocześnie.
-Wiem, że po Sebastianie masz tylko chłopaków na jedną noc. Ale ja wiem, że jesteś w stanie kogoś pokochać naprawdę. I nawet jeśli to nie ja będę tym szczęściarzem to życzę ci jak najlepiej.
-Masz rację wolę mieć kogoś na jedną noc niż potem płakać, że nikt mnie nie chce.
-Twoja decyzja- powiedział i wyszedł z mieszkania.
Po chwili zadzwonił telefon.
-Halo?
-Hej Agatka dzisiaj nie przyjadę. Przepraszam.
-Nie no spoko nic się nie stało.

Nigdy więcej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz