Rozdział 9

3.6K 281 56
                                    

Późnym wieczorem zatrzymałam się przed domem Camili. Dzisiejszej nocy miała odbyć się impreza, na którą postanowiła iść. Hayley miała tam sama dojechać, bo nie miałam więcej miejsca, a oczywiste było to, że wybiorę Camilę niżeli ją. 
Ściągnęłam kask i zeszłam z motoru, o który się szybko oparłam. Wyciągnęłam telefon, aby zabić czas. Byłam po czasie, a ona i tak się spóźniła. Weszłam na tumblra, który od kiedy pamiętam pomagał w kryzysowych sytuacjach nudy.
Wciąż rozmyślałam o sytuacji, która dzisiaj zaszła. Widziałyśmy się kilka razy w szkole i ani razu o tym nie wspomniała, co naprawdę mnie cieszyło. Miałam świadomość tego, że jak się jej wygadam będzie mi lżej, a ona będzie mogła mi pomóc choćby nawet uspokajaniem mnie, co wychodziło jej najlepiej, bo od kiedy pamiętam każdy próbował to zrobić, ale nikomu się nie udawało. Ona, Karla Camila Cabello była pierwszą osobą, która to zrobiła i naprawdę zaczęłam się zastanawiać czy nie wręczyć jej jakiegoś medalu.
Mimo całego gniewu na mojego ojczyma, myślałam wiele o Taylor i powrocie do domu tylko po to, by zobaczyć czy z nią wszystko dobrze.
Wiedziałam, że nie mogłam tam wrócić, bo zapewne skończyło by się jeszcze gorzej niż ostatnim razem i ktoś na pewno wylądowałby w czarnym worku. I to na pewno nie byłabym ja. Ale musiałam coś zrobić, bo siostra była dla mnie wszystkim. Próbowałam się z nią kontaktować, ale skutecznie mnie ignorowała. Była zła za to, że doprowadziłam do tego wszystkiego. Po czasie jej przejdzie, ale ta niewiedza czy wszystko z nią w porządku mnie zabijała. Od śmierci taty trzymałyśmy się razem i obiecałam, że zawsze będę się nią opiekować.
Tamtego dnia spełniałam tylko swoje obowiązki.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk zamykanych drzwi. Podniosłam od razu wzrok i uśmiechnęłam się na widok dziewczyny. Miała na sobie zwykłe czarne rurki, koszule i skórzaną kurtkę.
- Hej – zawołała podchodząc do mnie. Zdziwiłam się, gdy jej ramiona objęły mnie w pasie, ale po chwili zawahania odwzajemniłam. Uśmiechnęłam się szeroko i przygryzłam dolną wargę. Kiedyś nienawidziłam takich przywitań, ale kto znów był wyjątkiem? Camila. Tylko ją lubiłam przytulać.
- Gotowa na imprezę? – zapytałam i podałam jej kask, który tym razem bez słowa przyjęła. Kiwnęła głową i nasadziła go na głowę. Zapięła go pod brodą, a odwróciłam się do niej tyłem, aby wsiąść na motor. Jednak gdy miałam już nogę w powietrzu, cofnęłam ją i odwróciłam się ponownie w jej stronę.
- Dziękuję – powiedziałam patrząc w jej oczy.
- Za co?
- Uspokoiłaś mnie dzisiaj. Gdyby nie Ty.. Siedziałabym teraz w celi – przyznałam szczerze. Byłam pewna, że tak właśnie by się to wszystko skończyło.
- Cieszę się, że mi się udało. Nie chcę byś tam kiedykolwiek wylądowała.
- Już tam byłam.. – wyszeptałam i spuściłam wzrok.
- Opowiesz mi kiedyś? – zapytała ostrożnie. Kiwnęłam bez słowa głową. Byłaby pierwszą osobą, której o tym powiem, ale wiedziałam, że mogę. Musiałam się w końcu przełamać, bo nadmiar wszystkich emocji, które we mnie siedzą kiedyś mnie rozsadzą. Albo nie wytrzymam i zacznę okładać wszystko pięściami. Nie chciałam tego. Pragnęłam znaleźć w sobie wewnętrzny spokój i być taką jak kilka lat temu. Panować nad sobą i umieć pokazywać uczucia.
- Kto to był? – zadała kolejne pytanie. Usłyszałam troskę w jej głosie. Nie rozumiałam, dlaczego ona się o mnie martwiła skoro znałyśmy się zaledwie kilka dni. Nie byłam człowiekiem wartym tego. Nikt nie powinien nawet o mnie myśleć, bo ja byłam tylko problemem. Naprawdę nie wiem, dlaczego oni wszyscy zawracają sobie głowę martwieniem się o takie coś jak ja. – Nie musisz mówić – dodała.
- Mój ojczym.
- Ten facet, o którym mówiłaś?
- Tak – odparłam. – To przez niego tutaj jestem.
- Nienawidzę go, ale zawdzięczam mu coś, bo inaczej bym Cię nie poznała – powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi i na nią spojrzałam. – No co?
- Nic, nic. – Uśmiechnęłam się i tym razem bez żadnego problemu wsiadłam na motor, a ona za mną. Objęła mnie w pasie, a ja odpaliłam silnik.
Z dwojga złego, dobrze, że tutaj wylądowałam.
Cholernie się cieszyłam, że ją poznałam.

Impossible / Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz