Rozdział 24

3.3K 230 45
                                    

Obudził mnie dźwięk sms'a. Otworzyłam oczy i chwilę musiałam pomyśleć, by przypomnieć sobie, gdzie byłam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i szybko rozpoznałam pokój gościnny u Mani. Dziewczyna spała na fotelu obok, a na jej nogach spoczywał laptop. Ja za to obłożona byłam kilkoma książkami i kartkami. Spałam w niewygodnej pozycji, co od razu odczułam bólem każdego możliwego mięśnia.
Jakby ktoś wszedł do pokoju i nas zobaczył to pomyślałby, że całą noc spędziłyśmy na nauce do ważnego sprawdzianu. Tylko, że był sobotni ranek, a książki były z przepisami kulinarnymi. Przez Camilę i chęć zrobienia dla niej idealnej randki z okazji miesięcznicy obudził się w mojej głowie głos romantyka.
Poprawiłam się na kanapie i usiadłam prosto. Przeciągnęłam się i przewróciłam oczami słysząc charakterystyczny dźwięk strzelanych kości.
Starość.
Szybko poukładałam kartki na jeden stos i ziewnęłam. Wstałam i zabrałam laptopa z nóg przyjaciółki. Przykryłam ją kocem i ruszyłam do kuchni w celu zrobienia sobie kawy. Wsypałam dwie łyżeczki do pojemnika, wlałam mleko, podstawiłam kubek i wcisnęłam przycisk. Napój bogów zaczął się robić, a ja w międzyczasie podeszłam do lodówki i dokładnie przejrzałam jej zawartość.
Znałam się z Mani od dziecka, a jej rodzice traktowali mnie jak własną córkę. Od kiedy pamiętam jak gdziekolwiek wyjeżdżali, brali mnie ze sobą. Aktywnie uczestniczyłam w ich życiu rodzinnym, a moi rodzice nigdy nie mieli nic przeciwko. W zasadzie cieszyli się, że miałam kogoś takiego i wiedzieli, że jestem w dobrych rękach. Po śmierci mojego taty to się nasiliło. Szybko się domyślili, że moja mama o mnie nie dba, przez co zaczęłam się staczać. Nie mieli na to wpływu. Ani na mnie, ani na Mani, która była przy mnie. Wiedzieli jednak, że przy niej będę bezpieczna, bo ona zawsz była tą rozważniejszą. Dorobili mi nawet klucz do ich domu, z którego szybko zaczęłam korzystać. Oni wyjeżdżali z powodu pracy, a my z Mani wracałyśmy nad razem. W sumie to ona wracała ze mną, bo zazwyczaj byłam w kiepskim stanie. Większości razy byłam pod wpływem alkoholu, ale zdarzyło mi się być najaraną. Teraz, gdy byłam z Camilą nie miałam ochoty do tego wracać. Chęci na jakiekolwiek imprezy mi przeszły, a jak już miałabym gdzieś wyjść to tylko z nią i na trzeźwo. Obiecałam sobie, że już nigdy się nie upiję ani nie zjaram. Nie doprowadzę się do takiego stanu w jakim byłam kiedyś. Dla niej tego nie zrobię. Była moim jedynym powodem, dla którego codziennie się uśmiechałam. Dzięki niej zmieniałam się każdego dnia.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Kompletnie zapomniałam, że to właśnie on mnie obudził. Zanim wyciągnęłam telefon przyszło kilka kolejnych wiadomości. Bałam się, że coś się stało Camili. Nie było mnie na noc w domu, ostatnio mogła do mnie przyjść po jej starciu z tatą, teraz nie.
Oczywiście ona mi nie powiedziała, że to sprawka jej ojca. Wciąż milczy jeżeli chodzi o ten temat, a ja nie mam jej tego za złe. Nie naciskam i rozumiem ją. Sama nie byłam chętna, by mówić o tym, co działo się między mną, a moim nieszczęsnym ojczymem.
Niemalże trzęsącymi się dłońmi otworzyłam wiadomości, które były od Camili. Nie myliłam się. Uśmiech jednak pojawił się na mojej twarzy, gdy zaczęłam czytać.

Od: Camz
Treść: Dzień dobry skarbie! Miłego dnia, nie mogę doczekać się wieczorku. Tęsknię tak bardzo 

Od: Camz
Treść: Okej. Nie tęsknię bardzo, lecz cholernie. Obudziłam się dzisiaj i nie czułam Twoim dłoni oplatających moje ciało. Twojego oddechu na mojej szyi. Chyba za bardzo do tego przywykłam, wiesz?
Od: Camz
Treść: Coś Ty ze mną zrobiła dziewczyno. Niech ten czas szybciej minie, bo chcę Cię już zobaczyć. Spojrzeć w Twoje zielone oczy, powiedzieć jak bardzo Cię kocham, przytulić i pocałować...

Od: Camz
Treść: Ty to rozumiesz? Miesiąc temu leżałyśmy w łóżku, w twoim pokoju. Jesteśmy już miesiąc razem. MIESIĄC, LAUREN. Miesiąc, a moje serce jest Ci całkowicie oddane. A tak w ogóle to co planujesz?

Impossible / Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz