3. Instagram/Real life

3.4K 167 23
                                    

merben:witaj la! #toomuchdrinks #cosmopolitans #partygirl

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

merben:witaj la! #toomuchdrinks #cosmopolitans #partygirl

973 likes | 329 comments

username: smacznego! :p

username: gdzie się bawisz? Spotkam cię?

username: #lifegoal

chloebennet: kiedy pozwalasz młodszej siostrze iść samej wieczorem na miasto... ;-;

username: czy tylko ja uważam, że siostry Bennet są idealne *-*?

imbrettdalton: baw się dobrze ;)

username: jesteś w „StarVibe"? Ja też tutaj dzisiaj jestem!

username: miłej zabawy :3

username: chętnie bym ci pokazał na czym polega dobra zabawa

username: to nie fair że masz takie fajne życie a ja siedzę w domu i oglądam seriale :c

***

-Jeszcze jeden! -zawołała, z hukiem odstawiając opróżnioną szklankę na blat. Barman wydawał być się dość rozbawiony, kiedy po raz kolejny tego wieczoru sięgnął po składniki potrzebne do zrobienia cosmopolitana, jedynego pitego przez dziewczynę drinku.

-A tobie jeszcze nie dość?-zapytał, stawiając przed nią gotowy napój. Meredith pokręciła stanowczo głową, uśmiechając się tak uroczo, że mężczyzna niemal czuł jak jego serce topnieje.

-Świętujesz czy zapijasz smutki?- obserwował jak brunetka opróżnia kieliszek duszkiem.

-A co jeśli jedno i drugie?

-Wtedy następny drink na mój kosz -puścił jej oczko i oddalił się na drugi koniec baru,by tam przyjąć zamówienie od kolejnych klientów. Mer westchnęła,bawiąc się pustym szkłem, już teraz czując jutrzejszy ból głowy. Kto by pomyślał, że tak skończy? Całkowicie samotna, w małym barze, gdzieś w głębi Los Angeles, a na dodatek kompletnie sfrustrowana i smutna. Przeczesała włosy ręką, zastanawiając się nad jakimkolwiek planem, ale w jej głowie nie pojawiło się nic z wyjątkiem pomysłu dalszego siedzenia na tym samym miejscu.

-Można?- usłyszała przyjemny głos, więc spojrzała w prawo, gdzie przystojny chłopak uśmiechał się anielsko, zupełnie tak jakby chciał ją uratować z tego brudnego miejsca. Jeszcze tylko tego jej brakowało...Skinęła głową.

-Ciężki dzień?-zapytał uprzejmie, popijając piwo, a Mer mogła przysiąc, że skądś go znała. Alkohol trochę otępiał jej zmysły i gdyby nie on z pewnością szybko rozpoznałaby stojącą przed nią postać,jednak teraz mogła na niego po prostu patrzeć.

-Ciężkie życie.

-Zabrzmiało pesymistycznie.

-Jak szukasz kogoś szczęśliwego, to samotna osoba siedząca przy barze z zasady tym kimś nie jest.

-Chcesz pogadać? -miał ładne oczy. Naprawdę. Było w nich coś, co sprawiło, że chętnie by mu zaufała, opowiedziała całą historię i czekała na dobrą radę, jaką według wszystkich romantycznych filmów powinna od niego usłyszeć. Tyle, że oprócz tego, chciała go po prostu przelecieć i ta opcja wydawała się być bardziej wykonalna.

-Możemy pogadać-skinęła głową. -Albo uznać, że jestem tylko zwykłą nieznajomą z baru, ciebie to zadowoli i za pięć minut jesteśmy w drodze do twojego mieszkania.

Przez chwilę wpatrywał się w nią bez słowa, aż w końcu uniósł rękę.

-Barman! Rachunek!

Strangers | s.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz