Wyglądał świetnie. Mimo tego, że miał na sobie jednie biały t-shirt i czarne spodnie, dla mnie był idealny. Na dodatek te rozwichrzone włosy oraz błyszczące oczy sprawiły, że niemal ugięły się pode mną kolana. Damn, Seb! Zdecydowanie nie ułatwiał mi niczego.
- Cześć - uśmiechnął się, przez co moje płuca jakby skurczyły się trzykrotnie. - Wyglądasz pięknie.
Cóż, taki był zamysł. Poświęciłam na przygotowania zdecydowanie zbyt dużo czasu, by choćby próbować oszukać samą siebie, że to zwykłe spotkanie przyjaciół. Nie, już nie mogłam tego robić.
Sebastian nie wiadomo kiedy i nie wiadomo jak stał się tak ogromną częścią życia, że gdyby nagle postanowił zniknąć, nie miałabym pojęcia co robić. Zakradł się do mojej rzeczywistości szybko i w najmniej odpowiednim momencie, a mimo to, miałam wrażenie że był jedną z niewielu rzeczy, która wydawała się być w niej na miejscu. Odpowiednia. Taka, jak powinna być. Przestał być ciałem, a stał się duszą. Niesamowitą, zabawną, dobrą duszą, wobec której nie mogłam pozostać obojętna.
-Gdzie idziemy?- głos delikatnie mi zadrżał, ale Stan raczej tego nie zauważył.
-Przed siebie. Znajdziemy coś.
I faktycznie, tak po prostu ruszyliśmy przed siebie, błądząc po wąskich, włoskich uliczkach. Rozmawiając i żartując na każdy temat jaki przyszedł nam do głowy. Bez ciężaru przeszłości, bez smutku i bez zawahania. A kiedy próbował swoim słabym włoskim zamówić dla nas pizzę, co okazało się niebywale zabawnym przedstawieniem, natychmiast zrozumiałam.
Byłam w nim zakochana. Tak po prostu. I to uczucie smakowało zupełnie jakby było nam zapisane w gwiazdach. Może właśnie dlatego Carter złamał mi serce, może to dlatego on i Margo oddalili się od siebie. Może wszystko co się wydarzyło, miało doprowadzić nas właśnie tutaj: do miejsca w którym teraz byliśmy. Do włoskiej knajpki, patrząc sobie prosto w oczy.
- Ostatecznie skończyłam z Carterem - przerwałam mu nagle w połowie zdania, nie będąc w stanie dłużej trzymać tego w sobie. Jego oczy powiększyły się, kiedy wbił we mnie zaskoczone spojrzenie.
- Naprawdę? Dlaczego?
- To nie byłoby fair, skoro jestem zakochana w kimś innym.
Nie musiałam mówić nic więcej. Na dodatek: nie miałam do tego okazji. Ponieważ Stan po prostu się nachylił i przycisnął swoje usta do moich.
***
merben: best date ever with this cutie
#merestan #happiness #datenight
1 239 467 likes
użytkownik wyłączył możliwość dodawania komentarzy
CZYTASZ
Strangers | s.s
FanficJeden bar, jeden wieczór i jeden drink za dużo. albo Meredith Bennet przyjeżdża do siostry by uporządkować swoje życie i przez przypadek pakuje się w jeszcze większy chaos. 24.01.2018 - #511 Fanfiction 09.05.2018 - #59 Romance 18.05.2018 - #37 R...