Ja:
Ali...
Nie wiem gdzie jestem
Ali:
Zgubiłaś się pierwszego dnia? Hahaha xd
Ja:
Nie
JESTEM W MIESZKANIU JAKIEGOŚ KOLESIA
Ali:
CO????
Ja:
Pamiętam, że podszedł do mnie w barze
I pojechaliśmy do niego
Ali:
A pamiętasz czy było dobrze? xd
Ja:
zajebiście
Ali:
to zostań na poranną rundkę xd
Ja:
bardzo zabawne -,-
Muszę stąd zwiać
Ali:
a może to miłość twojego życia? :p
Ja:
odezwę się jak dotrę do domu
trzymaj kciuki żeby udało mi się wyjść zanim się obudzi
***
Powoli, trzymając w dłoni swoje czarne szpilki, przesuwała się w kierunku drzwi. Jej sukienka była wygnieciona, a włosy odstawały we wszystkie strony,jednak czego się można było spodziewać po takiej nocy. Cholera,obiecała sobie, że już nigdy nie wpakuje się w taką sytuację!
Obejrzała się przez ramię do tyłu, sprawdzając czy mężczyzna nadal śpi. Leżał z głową schowaną w poduszce, więc nawet nie miała szansy przyjrzeć się jego twarzy, ale jedną z niewielu rzeczy zapamiętanych z wczorajszego wieczoru, było uczucie, że jest cholernie przystojny.I że skądś go znała. Miał umięśnione plecy, na których nadal widoczne były ślady po jej paznokciach i na ten widok przygryzła dolną wargę. Seksowne. Strasznie seksowne.
Ale nie mogła przecież zostać, nie o to jej chodziło. Chciała się zabawić i to zrobiła,ale z pewnością nie zamierzała pozwolić, by to się powtórzyło.A już z pewnością nie z tym samym mężczyzną dwa razy. Jeszcze by sobie coś pomyślał, a związki nie były teraz czymś, czym powinna zaprzątać sobie głowę. Westchnęła, po raz ostatni spoglądając w kierunku łóżka, a następnie odwróciła się i ostrożnie nacisnęła klamkę. Jeszcze trochę, pomyślała,spokojnie uchylając drzwi. Jeszcze trochę i się uda...
- Już wychodzisz?- zamarła słysząc ciepły, zaspany głos, czując jak jej serce staje. Miał tą poranną chrypkę, którą zawsze tak uwielbiała.Przez chwilę poczuła pokusę, by obejrzeć się do tyłu, jednak podświadomie czuła, że jeśli to zrobi, nie wyjdzie z mieszkania tak prędko. A Chloe pewnie i tak już się martwiła, nie mówiąc o tym, że za dwie godziny powinny być w studiu...
- Mam...ważne spotkanie - rzuciła na poczekaniu, z wzrokiem nadal wbitym w drzwi.
- Nie zdążysz nawet wypić kawy?
- Nie..to nie jest...Może innym razem – do którego nie zamierzała doprowadzić. - Było fajnie, więc...Dzięki?
Szybko przekroczyła próg mieszkania i zatrzasnęła za sobą drzwi, następnie przykładając chłodne dłonie do piekących policzków. Cholera, było blisko...Głowa pulsowała bólem wczorajszych drinków, a ona nadal na boso skierowała się w kierunku wind.
CZYTASZ
Strangers | s.s
FanfictionJeden bar, jeden wieczór i jeden drink za dużo. albo Meredith Bennet przyjeżdża do siostry by uporządkować swoje życie i przez przypadek pakuje się w jeszcze większy chaos. 24.01.2018 - #511 Fanfiction 09.05.2018 - #59 Romance 18.05.2018 - #37 R...