imsebastianstan: isn't she lovely? @merben
#headache #toomuchalcohol#littlepoop #butstillpretty
username: mam wrażenie, że oni nie robią nic poza imprezowaniem
username: czy ktoś z was zauważył że nazwał ją „little poop" xd omg płaczę
username: ona jest taka piękna!
chrisevans: @merben zabije cię za to zdjęcie :p
username: świetna bluza;)
username: myślicie, że coś jest między nimi?
username: @username na sto procent nie
merben: ZAMORDUJĘ
merben: kiedy ty je w ogóle zrobiłeś
username: oni są tacy słodcy *.*
username: mam wrażenie,że nikt oprócz mnie ich nie shippuje, ale mam to gdzieś bo#merestian rlz!
imsebastianstan: @merben kiedy oglądałaś „Przyjaciół" dzisiaj rano xd
merben: czasem mam cię dość
username: ona go kocha
username: true love
username:#relationshipgoals
username: czy was wszystkich pojebało? -,-
***
- Co zrobisz, jak skończymy kręcić?
Meredith odwróciła się twarzą do Sebastiana, natychmiast napotykając poważne spojrzenie jego niesamowitych oczu. Westchnęła. Skąd mogła wiedzieć? Rzadko cokolwiek planowała, po prostu kierując się tam gdzie popchnęła ją sytuacja. Czy marzyła o pracy na planie hollywoodzkiego filmu?Nie, chciała projektować ubrania. Ale zbieg okoliczności postanowił inaczej i była mu za to naprawdę wdzięczna. Cieszyła się z tego, gdzie się znalazła. Teraz, tutaj...Nie chciałaby się znaleźć nigdzie indziej.
- Mamy jeszcze sporo czasu do końca zdjęć - mruknęła w końcu, sprawnie unikając jednoznacznej odpowiedzi. Dlaczego pytał? Czy zastanawiał się co będzie z nimi?
- Wiem...- chłopak mruknął cicho, a jego głos był seksownie zachrypnięty. - Strasznie staram się o tym nie myśleć i po prostu cieszyć tym co się dzieje,ale...
- Ale czasem niemożna - skinęła głową.
Doskonale go rozumiała.Carter nadal siedział gdzieś w tyle głowy, czekając na jej telefon, do którego już kilkukrotnie się zabierała.
- Nieważne. Niepotrzebnie zaczynałem ten temat.
Przyciągnął ją do siebie i odwrócił w taki sposób, że teraz leżał przytulony do jej pleców i wdychał zapach jabłkowego szamponu do włosów.Ciemność otulała ich jak bezpieczny kokon lub magiczne zaklęcie.Oprócz nich, nikt i nic się nie liczyło. W środku nocy mogli udawać, że świat poza wąskim terytorium łóżka wcale nie istnieje. Mer uwielbiała te chwilę bardziej, niż chciała się do tego przyznać. To tak, jakby utworzyli dla siebie swój własny wszechświat, w którym może wydarzyć się wszystko i wszystko zostać powiedziane.
- Nie chcę, myśleć co będzie jak skończymy - szepnęła cicho, doskonale jednak wiedząc, że Stan uważnie słucha. - Teraz jest dobrze. Jestem...szczęśliwa.
- Ja też.
Pocałował ją w ramię,zostawiając palący ślad na aksamitnej skórze, więc przymknęła oczy i poddała się ruchom jego ust oraz dłoni.
***
Przepraszam za długą przerwę. Wróciłam :)
CZYTASZ
Strangers | s.s
FanfictionJeden bar, jeden wieczór i jeden drink za dużo. albo Meredith Bennet przyjeżdża do siostry by uporządkować swoje życie i przez przypadek pakuje się w jeszcze większy chaos. 24.01.2018 - #511 Fanfiction 09.05.2018 - #59 Romance 18.05.2018 - #37 R...