14.Instagram/Real life

2.1K 127 9
                                    

imsebastianstan: isn't she lovely? @merben 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

imsebastianstan: isn't she lovely? @merben 

#headache #toomuchalcohol#littlepoop #butstillpretty

username: mam wrażenie, że oni nie robią nic poza imprezowaniem

username: czy ktoś z was zauważył że nazwał ją „little poop" xd omg płaczę

username: ona jest taka piękna!

chrisevans: @merben zabije cię za to zdjęcie :p

username: świetna bluza;)

username: myślicie, że coś jest między nimi?

username: @username na sto procent nie

merben: ZAMORDUJĘ

merben: kiedy ty je w ogóle zrobiłeś

username: oni są tacy słodcy *.*

username: mam wrażenie,że nikt oprócz mnie ich nie shippuje, ale mam to gdzieś bo#merestian rlz!

imsebastianstan: @merben kiedy oglądałaś „Przyjaciół" dzisiaj rano xd

merben: czasem mam cię dość

username: ona go kocha

username: true love

username:#relationshipgoals

username: czy was wszystkich pojebało? -,-

***

- Co zrobisz, jak skończymy kręcić?

   Meredith odwróciła się twarzą do Sebastiana, natychmiast napotykając poważne spojrzenie jego niesamowitych oczu. Westchnęła. Skąd mogła wiedzieć? Rzadko cokolwiek planowała, po prostu kierując się tam gdzie popchnęła ją sytuacja. Czy marzyła o pracy na planie hollywoodzkiego filmu?Nie, chciała projektować ubrania. Ale zbieg okoliczności postanowił inaczej i była mu za to naprawdę wdzięczna. Cieszyła się z tego, gdzie się znalazła. Teraz, tutaj...Nie chciałaby się znaleźć nigdzie indziej.

- Mamy jeszcze sporo czasu do końca zdjęć - mruknęła w końcu, sprawnie unikając jednoznacznej odpowiedzi. Dlaczego pytał? Czy zastanawiał się co będzie z nimi?

- Wiem...- chłopak mruknął cicho, a jego głos był seksownie zachrypnięty. - Strasznie staram się o tym nie myśleć i po prostu cieszyć tym co się dzieje,ale...

- Ale czasem niemożna - skinęła głową.

   Doskonale go rozumiała.Carter nadal siedział gdzieś w tyle głowy, czekając na jej telefon, do którego już kilkukrotnie się zabierała.

- Nieważne. Niepotrzebnie zaczynałem ten temat.

   Przyciągnął ją do siebie i odwrócił w taki sposób, że teraz leżał przytulony do jej pleców i wdychał zapach jabłkowego szamponu do włosów.Ciemność otulała ich jak bezpieczny kokon lub magiczne zaklęcie.Oprócz nich, nikt i nic się nie liczyło. W środku nocy mogli udawać, że świat poza wąskim terytorium łóżka wcale nie istnieje. Mer uwielbiała te chwilę bardziej, niż chciała się do tego przyznać. To tak, jakby utworzyli dla siebie swój własny wszechświat, w którym może wydarzyć się wszystko i wszystko zostać powiedziane.

- Nie chcę, myśleć co będzie jak skończymy - szepnęła cicho, doskonale jednak wiedząc, że Stan uważnie słucha. - Teraz jest dobrze. Jestem...szczęśliwa.

- Ja też.

   Pocałował ją w ramię,zostawiając palący ślad na aksamitnej skórze, więc przymknęła oczy i poddała się ruchom jego ust oraz dłoni.  

***

Przepraszam za długą przerwę. Wróciłam :)

Strangers | s.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz