Esy i Floresy

124 23 2
                                    

Wraz z Harrym i Hermioną weszliśmy do środka księgarni. Był w niej straszny tłok. Za ladą stał facet, który czymś tam się chwalił, a ludzie go słuchali i zachwycali się każdym słowem, które powiedział.

- O rany, to Gilderoy Lockhart! - zawołała Hermiona.

- Kto? - zapytaliśmy z Harrym w tym samym momencie.

- No Gilderoy to pisarz, opisuje swoje przygody w książkach. Jest nieustraszonym czarodziejem i takim odważnym i w ogóle... - wymieniała wzdychając moja siostra.

- Aha, okej... emmm... Hermiona, ten rudy chłopiec do ciebie macha... - powiedziałam.

- Ron! - Krzyknęła moja siostra, po czym podbiegła do niego wraz z Harrym, ja oczywiście też z nimi poszłam, bo nie chciałam się zgubić...

Gdy podeszliśmy już bliżej rudego chłopca zauważyłam, że tam jest cała ruda rodzinka. Była tam kobieta z torbami w rękach i wyglądała dość sympatycznie. Obok niej stała dziewczynka, mniej więcej w naszym wieku, która trzymała w ręce mały kociołek. Za nią stał dość wysoki chłopiec, który przeglądał jakąś książkę. Obok niego stał ten chłopak, który przed chwilą machał do Hermiony, a za nim stał dorosły mężczyzna, który rozmawiał z moimi rodzicami. No tak, przecież miałyśmy się z nimi tu spotkać. Po lewej stronie stało dwóch bliźniaków, również w naszym wieku.

- O Harry, tak myślałam, że wylądowałeś tylko kilka ulic dalej! - krzyknęła kobieta.

- Witaj Harry, Hermiono, kim jest ta dziewczynka? - zapytał ten chłopiec co chyba ma na imię Ron.

- Ja jestem Nina, Nina Granger -powiedziałam pewnie.

- Hermiono, to ty masz siostrę?! - zapytał z niedowierzeniem.

- Tak, jak widać, jest w wieku Ginny - odparła siostra.

- No więc poznaj moją rodzinę - To jest Percy Weasley - wskazał na najwyższego chłopca - to jest Ginny Weasley - to moi rodzice - a to Fred i George Weasley'owie. Mam jeszcze dwóch braci, ale nie ma ich tu z nami. Ja jestem Ron Waesley.

- Bardzo mi miło - przyznałam, wydawali się być bardzo sympatyczni.

- Chodźmy, zobaczyć tego Lockharta! - powiedziała Pani Weasley.

Zrobiliśmy tak, jak powiedziała mama Rona, Ginny, Percy'ego i Freda i Georga. Przecisnęliśmy się przez tłum ludzi, centralnie na początek. Mężczyzna, który stał za ladą i się uśmiechał do obiektywów, spojrzał w naszą stronę.

- Czyżby to Harry Potter?

- Proszę podejdź tu Panie Potter - Harry wykonał jego polecenie.

- No Proszę Państwa, sam Harry Potter we własnej osobie przyszedł tutaj, do tej księgarni, na spotkanie ze mną. - podkreślił ostatnie dwa słowa - Dlatego, dam mu wszystkie książki mojej autobiografii całkowicie za darmo!

Na sali rozległy się odgłosy oklasków i westchnięć, a przecież ten cały Lockhart nic nie zrobił. I co ma do tego Harry? Wydawało mi się, że jest zwykłym chłopcem...

- Uśmiechnij się chłopcze będziemy na okładce - powiedział Lockhart przez zaciśnięte zęby, jednak Harry chyba nie koniecznie chciał tam stać i pozować do zdjęć. Wydawał się znudzony i zniechęcony. Gdy zdjęcie zostało zrobione Harry odszedł od Gilderoy'a i dał książki pani Weasley. Zauważyłam, że Ginny się trochę od nas oddaliła więc podeszłam do niej.

- Ty jesteś Ginny tak? - spytałam jej.

- Tak, a ty to Nina - powiedziała, po czym się lekko uśmiechnęła w moją stronę.

Inna Historia//HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz