Rozdział 8*2

7.4K 334 52
                                    

PRZECZYTAJ NOTKĘ! Rozdział nie sprawdzony :c
—•—•—•—•—•—•—•—•—•—•—•—

Chris P.O.V.

Poszedłem z kolegami do wesołego miasteczka, aby sie odstresować. Biegaliśmy jak małe dzieci z jednej atrakcji na drugą zapominając o wszystkim do okoła nas. Właśnie szliśmy na kolejny rollerkoster gdy zobaczyłem ją. Piękna jak zawsze, a jej uśmiech niesamowity. Potem zobaczyłem go, a do tego trzymającego ją za ręke. Myślałem że podniebne do niego i zabije. Już miałem tam iść, gdy zaczęli sie całować. Wtedy moje serce spadło na sam dół mojego ciała i rozbiło sie na miliony kawałeczków. Przez chwile stałem wryty, a gdy sie od siebie oderwali odwróciłem sie i ruszyłem w strone kolegów. Stojąc przy nich odwróciłem sie ostatni raz i zauważyłem że dziewczyna sie ogląda jakby kogoś szukała lecz zaprzestała działań jak nie znalazła tej osoby. I razem za ręke ruszyli do wyjścia.

Ona już nie jest twoja i sie do tego przyzwyczaj- mówiła moja podświadomość

Przez resztę pobytu w tym miejscu myślałem tylko o tej małej i kruchej dziewczynie która nieodwracalnie zawładnęła moim ciałem, umysłem i sercem.

Ashley P.O.V.

Jestem w ciąży?!

Nie... to niemożliwe. Przerażona zaczęłam powtarzać scenę podczas mojego związku z Chrisem.

Nie nie nie nie nie!!!

***

Rano gdy sie obudziłam napisałam wiadomość do mojej pracodawczyni, że jestem chora i że zostane w domu co było w sumie prawdą bo wczoraj wymiotowałam. Gdy tylko Luke wyszedł ubrałam sie w normalne ciuchy i doprowadziłam sie do pożadku. Wzięłam jakieś pieniądze i zamykając drzwi od domu pobiegłam do apteki. Podbiegając do lady za którą siedziała młoda kobieta poprosiłam o testy ciążowe. Dałam pieniądze i wyszłam. W drogę do domu już nie biegłam tylko spokojnie czytałam instrukcje.
Jedna kreska-nie ma dziecka
Dwie kreski- jest dziecko

Wchodząc do domu od razu ruszyłam do toalety. Cholernie bałam sie sprawdzić wyniku, ale kiedyś trzeba to sprawdzić. W końcu spojrzałam na wynik.

Cholera...

Luke P.O.V.

Troche martwiłem sie o Ashley. Bo raczej od jednej waty nie wymiotowałaby. Powiedziałem jej że wychodzę do pracy, ale to nie była prawda. Wtedy w wesołym miasteczku od razu wiedziałem kogo próbowała odnaleźć wzrokiem. A więc pojechałem do jej byłego.

Po zaparkowaniu na podjeździe pod jego domem. Zapukałem do drzwi, a gdy Chris mnie zobaczył chciał mi zamknąć drzwi przed oczami lecz wsadziłem nogę pomiędzy framugę.
-To troche niegrzeczne zamykać komuś drzwi przed oczami-powiedziałem i sam sobie je otworzyłem. Wszedłem do domu i odwróciłem do Collinsa- Chciałem tylko powiedzieć, żebyś zostawił nas w spokoju. Wiem, że byłeś tam wtedy.
-Mówiąc ,,nas" kogo masz na myśli?- zapytał z lekkim rozdrażnieniem.
-Mnie i Ashley oczywiście. A myślałeś że o kim mówie?-zapytałem z lekką pogardą. Na to szczęka Chrisa sie zacisnęła. Zadowolony ze skutku moich działań odwróciłem sie na pięcie i wyszedłem.

Ashley P.O.V.

Szybko schowałam wynik testu w pokoju i jakby nic sie nie stało, przebrana w dresy poszłam do salonu. Zrobiłam sobie herbatę i czekałam na przyjazd Luka.

Chris P.O.V.

Jak zobaczyłem tego gnoja przed drzwiami mojego domu to miałem ochotę rozwalić tą jego facjatę zresztą jak zawsze. A po tym jak mówił o nim i o Ashley ledwo co sie od tego powstrzymałem. Gdy wyszedł szybko zszedłem do piwnicy i zacząłem z całej siły uderzać w mój worek treningowy nie zwracając uwagi na palący ból w knykciach. Jak sie uspokoiłem usiadłem na ławce. Gdy spojrzałem na swoje dłonie dostrzegłem sine, krwawiące kostki. Oparłem łokcie o kolana, a głowę o dłonie.

Co sie dzieje z moim życiem? Od kiedy zaczęło sie walić?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj dużo perspektyw.

Zastanawiam sie co wybrać:
#Chrishley #Ashtian -Ashley+Chris
#Lushley #Ashke- Luke+Ashley

Piszcie w komentarzach i jak masz lepszy pomysł na ich shipowanie😁

~juliaaki130~

Bad boys like bad girls 1/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz