Rozdział 11*2

7.6K 334 45
                                    


NOTKA POD ROZDZIAŁEM!
•••••••••••••••••••••••••••

-Wyjdziesz za mnie?

O kurna...

Czemu on musiał sie o to zapytać? Co ja mam powiedzieć? Bo nie jest on tym JEDYNYM, ale nie jest mi obojętny

-Ymmm... wiesz jesteśmy troche...- chciałam mu powiedzieć NIE, ale gdy zobaczyłam jak w jego oczach zaczynają sie zbierać łzy, moje serce zmiękło- tak... wyjdę za ciebie- powiedziałam wydychając powietrze. Ludzie w sali zaczęli wiwatować i klaskać, a Luke założył mi piękny pierścionek na palec. Nagle usłyszałam trzask drzwiami, a gdy sie tam odwróciłam widziałam na zewnątrz osobę ubraną na czarno. Najwyraźniej wybiegł z sali. Postanowiłam korzystać z chwili, więc razem z Lukiem pojechałam do pobliskiego klubu.  Gdy weszliśmy do środka od razu uderzył we mnie zapach dymu, alkocholu i potu. Muzyka grała bardzo głośno, ale po chwili przyzwyczaiłam sie do niej. Naszym pierwszym celem był bar gdzie było mnóstwo napojów alkocholowych. Na początek nalaliśmy sobie po jednym drinku, ale potem zabawa sie zaczęła. Nie mam pojęcia ile już wypiliśmy, ale chwiejnym krokiem ruszyliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Luke jeździł rękami po całym moim ciele. Poszłam po jeszcze jednego drinka, ale ktoś mi w tym przeszkodził. Niestety nie długo po tym film mi sie urwał...

Chris P.O.V.

Byłem tam... Widziałem to... Zobaczyłem jak sie zgadza... I widziałem pierścionek na jej palcu... To już koniec. Szybko wybiegłem z restauracji i wsiadłem do auta. Zamknąłem za sobą drzwi i uderzyłam z całej siły z kierownice tak mocno że przez moje ręce przeszła fala bólu, ale mimo wszystko bolały mniej niż moje serce. Po chwili spojrzałem na nie i ujrzałem ciemno fioletowe ślady. Sięgnąłem do kieszeni po obrączkę która należała do mnie. Tyle wspomnień sie z nią wiązało... Po kilku minutach schowałem ją spowrotem do kieszeni i ruszyłem. Najpierw zajechałem do domu Nathana. Musiałem sie mu wygadać... po prostu MUSIAŁEM.

***

W domu nie było Sashy co mnie bardzo zadowoliło. Nathan gdy tylko zobaczył mój wyraz twarzy to od razu wiedział co sie stało. Próbował mnie wspierać i pocieszać, ale nic to nie dawało. Nathan widząc że skutki były marne zaciągnął mnie do swojego auta.
-Gdzie jedziemy?- zapytałem nie widząc celu drogi.
-Do klubu. Musisz o niej zapomnieć. Może i jest moją siostrą, ale znajdziesz sobie inną- powiedział stanowczym głosem. Nie sprzeczałem sie już, bo wiedziałem że nic nie wskóram. Podjechaliśmy pod pierwszy lepszy klub i weszliśmy do środka. Od razu poczułem jak zawsze charakterystyczny zapach. Ja zacząłem szukać wolnego stolika, a Nathan poszedł po drinki. Gdy znalazł sie obok mnie w ręce trzymał przezroczysty napój. Gdy opróżniłem zawartość kieliszka po moim gardle rozniósł sie piekąco-ogrzewający smak. Po kilku kieliszkach byliśmy już troche wstawieni więc wbiegliśmy na parkiet. Nathan zatańczył z jakąś dziewczyną, ale ze względu na Sashe po jednej piosence wrócił do stołu. Ja za to zająłem sie dziewczynom o tęczowych włosach i niebieskich oczach. Patrząc na nią przyłapałem sie na porównywaniu jej do Ashley. Gdy znudziło mi sie już gibanie do muzyki ruszyłem w strone baru. Jednak po drodze uderzyła we mnie jakaś dziewczyna. Gdy spojrzałem na nią zaniemówiłem.
-Chris?
-Ashley?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem że tym rozdziałem sprawiłam że planujecie zemstę na mnie, ale zostańcie do samego końca książki ponieważ zakończenie będzie niespodziewane (przynajmniej tak myśle).
~juliaaki130~

Bad boys like bad girls 1/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz