Osiemnastoletni Michael Clifford przechodził właśnie przez trudny okres w swoim życiu. Szkoła, dom, życie, to wszystko zdawało się trudniejsze niż przypuszczał jeszcze rok temu. Jego oceny zaczęły być nieodpowiednie, a zachowanie zmieniło się diametralnie. Niegdyś uśmiechnięty, szalony i pomocny, a teraz? Teraz nikt go nie obchodził, nawet on sam. Życie toczyło się dla niego swoim tempem, a on nie miał zamiaru pomagać w swoim szczęściu.
Chłopak wszedł do szkoły tym razem z innym nastrojem niż zazwyczaj. Biło od niego zaniepokojenie i smutek, a dawniej emanował znudzeniem. Nikt jednak nie zwracał na to zbyt dużej uwagi, bo Michael był dla każdego jak cień człowieka. Jedyną osobą interesującą się chłopakiem był Alan, teoretycznie jego przyjaciel, bo w praktyce nie działało to w obie strony identycznie.
– Coś się zmieniło? – Alan podszedł do Mike'a, ale ten jak zwykle nie miał zamiaru się z nim witać. – Ok. Urzeknij mnie swoją historią, która sprawiła, że Michael Clifford wszedł do szkoły jak nie on.
– Za dwa dni wejdzie jeszcze inny – ostrzegł, wymijając chłopaka.
– Co to znaczy? – Alan ściągnął brwi.
– Jeśli nie znajdę tego kota, przefarbuję się na czarno, słowo daje – westchnął sfrustrowany.
– Kot ci zaginął? – chłopak starał się nie parsknąć śmiechem, ale gdy zobaczył ostrzegawcze spojrzenie Mike'a, wiedział już, że on wcale nie żartuje. – Wow.
– Co znowu? – zatrzymali się przy tablicy z ogłoszeniami.
– Nie sądziłem, że istnieje ktoś, kto jest dla ciebie ważny.
Michael zmierzył wzrokiem „przyjaciela". Od pierwszej klasy wygląda tak samo. Blond włosy roztrzepane jakby dopiero co skończył swoje podboje w kiblu, zniszczony plecak z Nike i te same zielone oczy, które świdrowały w twoim ciele dziurę.
– To zwierzak, a nie ktoś – poprawił go. – Nie przywiązałem się, to jest bez sensu, ale fajnie by było go znaleźć – wyjaśnił, a gdy skończył przyczepiać plakat, spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem.
– Może ci pomóc?
Alan zauważył, że słowa, obecnie czerwonowłosego chłopaka, były czystym kłamstwem. Musiało mu zależeć na tym kocie, musiał już nieźle fiksować, skoro na twarzy malowało mu się zmęczenie, a co gorsza, nie udawało mu się to zakryć maską obojętności. Skoro istniał ktoś albo coś, co Mike zdawał się kochać, Alan musiał zrobić wszystko, by tego nie stracił.
Już miał odpowiadać, gdy przerwał mu bardzo wkurzający głos. Michael zamknął powieki, modląc się, by zniknął.
– Clifford, zadziwiasz – prychnął, podchodząc do tablicy. – Maminsynek szuka kotka? O boże, ale to smutne – Michael zacisnął szczękę, powtarzając sobie słowa: „Nie daj się sprowokować".
– Zjeżdżaj stąd, Jey – polecił Alan.
– Może popłaczesz w kącie i zaczniesz użalać się nad sobą? – Michael otworzył oczy, które były czarne jak atrament. Alan zaczął czuć złość, że nic nie może zrobić, bo jedno szarpnięcie, a wyleci ze szkoły. Nie był czysty, a dyrektor jasno dał mu do zrozumienia, że to ostatnia szansa.
– Idź sprawdź, czy nie ma cię na zewnątrz – syknął Clifford. Już miał odchodzić, ale jedno zdanie przeważyło szale goryczy.
– Może ty sprawdzisz, czy mamusia nie czeka na ciebie z obiadem z kota?
– Michael nie!
Alan próbował powstrzymać przyjaciela, który dosłownie w ułamek sekundy znalazł się przy Jey'u. Nie zdołał go przytrzymać, bo gdy ten wpadał w szał, to po prostu był koniec. Cholernie go to frustrowało, że jedyne co mógł teraz zrobić, to po prostu pobiec po kogoś z dorosłych. Miał ochotę obić ryj Jey'owi, ale nie mógł tego zrobić, bo wtedy Mike byłby w szkole absolutnie sam. Mike, jak i Jey są niestabilni emocjonalnie, o ile tak to mógł opisać. Pierwszy był drażliwy na punkcie obrażania jego matki, a drugi był po prostu agresywny i łatwo popadał w konflikty.
Alan wparował do gabinetu dyrektora, który zdecydowanie był najbardziej odpowiednią osobą do pomocy Michael'owi. Chwile później, dało się usłyszeć glos mężczyzny przez głośniki.
– Michael Clifford i Jey Carter proszeni są do mojego gabinetu w trybie natychmiastowym!
W tym samym czasie chłopacy zostali rozdzieleni przez dwóch nauczycieli i w ich towarzystwie szli do ów gabinetu.
CZYTASZ
This Cat//M.C.//✔
Fanfiction- Przepraszam - szepnęła ze łzami w oczach. - Po prostu się nie lituj i zapomnij - syknął, zatrzaskując dziewczynie drzwi przed nosem. [ Zakończone - ✔ ] ______________________________ Opowiadanie jest mojego autorstwa i zabrania się kopiowania t...