Camilla chodziła cały dzień zaintrygowana chłopakiem, który nie mógł opuścić jej myśli. Skryty trochę mroczny. Za wszelką cenę chciała dowiedzieć się, dlaczego taki jest. Gdy była sama z Emmi, ta wyjaśniła jej, jak wygląda relacja Alana z Mike'm. Teraz ciekawiło ją jeszcze bardziej, czemu Mike jest taki chłodny. W tym miejscu był jej zupełnym przeciwieństwem. On nie chciał posiadać przyjaciół, a ona o nich marzyła. Grupce ludzi, którym ufałaby nade wszystko i którzy by się jej nie bali. On to miał, ale nie chciał. Nie rozumiała go, dlatego chciała go naprawić pod pretekstem spotkań z tym kotem. Nie chciała bawić się w psychologa, chciała zwyczajnie mu pomóc nabrać wiary w potrzebę drugiej osoby.
Wychodząc z klasy, ujrzała przez okna na korytarzu Michaela, który to wyglądał, jakby uciekał. Emmi podeszła do przyjaciółki, a zaraz po niej zjawił się Alan, który chyba zaczynał przekonywać się do groźnej w jego oczach Camilli.
– Uciekł ode mnie – westchnął.
– Co? Czemu? – zdziwiła się.
– Bo trochę za dużo zacząłem mówić, a jemu to się nie spodobało – spojrzał w oczy Elson. – On po prostu nie chce byś należała do tego grona przyjaciół na siłe.
– Chyba nie rozumiem – zmrużyła oczy.
– Przykro mi, ale chyba jednak jestem w stanie go zrozumieć i dlatego nie mogę ci nic więcej powiedzieć. Jeśli wszystko wypali, może uda ci się być jedyną osobą, dla której będzie miał na ustach uśmiech – chwycił dziewczynę za ramiona czym zdziwił Emmi. – Jeśli nie robisz tego na złość Jey'owi, to proszę, postaraj się być dla niego prawdziwą przyjaciółką. I nie mów mu o tym, że cię poprosiłem.
– Okey... – odparła, nadal będąc w szoku.
Od tamtej pory dziewczyna chodziła po swoim pokoju, ciągle zastanawiając się, jak zacząć umawiać się z Michaelem, by lepiej go poznać. W końcu wzięła głębszy wdech i napisała krótką wiadomość, po czym zbiegła na dół i wzięła coś do jedzenia.
– Stresujesz się czymś? – spytała rozbawiona Teres.
Dziewczyna podskoczyła na głos matki.
– Wystraszyłaś mnie – wyznała. – Staram się nawiązać relacje, więc tak, stresuje się, jak diabli.
Nigdy nie miały przed sobą tajemnic, więc z łatwością mówiły sobie o wszystkim. Ich relacje się znacznie poprawiły, gdy Teres rozwiodła się z mężem.
– Miałaś ostatnio kontakt z bratem? – spytała niespodziewanie.
– Nie, czemu? – ściągnęła brwi.
– A bo słyszałam od Chrisa, że chyba planuje ślub – dziewczyna spojrzała na rodzicielkę, rozchylając usta.
– Mój brat? Ślub? Dobry żart mamo – zaśmiała się.
– Kochanie, ja mowie poważnie. Rozmawiałam z ojcem i stwierdził, że coś się szykuje, bo Lou chce wziąć ponad miesiąc wolnego.
– To jeszcze nie świadczy o ślubie – Camilla wywróciła oczami.
– Może i nie, ale jak policzyć przygotowania, a potem miesiąc miodowy, to tak, pasuje idealnie – zaplotła ręce pod piersiami.
– No to super... – westchnęła. – Ja idę do s...
Przerwała, gdy poczuła wibracje w kieszeni spodni. Wyjęła telefon, a gdy ujrzała imię Michael, od razu zrobiła się nerwowa. Zagryzła wargę i weszła w wiadomość.
Od: Michael
U mnie możliwe to jest tylko rano. Więc jeśli bardzo ci zależy, mogę go wziąć do ciebie.
Wypuściła ze świstem powietrze, gdy odczytała: „do ciebie". Wahała się nad odpowiedzią, bo albo oznaczało to wagary, albo spotkanie w jej domu.
– Czyżby chłopak? – zagadnęła ją matka.
– Tak – odpowiedziała bez namysłu. – Myślisz, że mogę z nim przyjść tutaj?
– Co? – kobieta zamrugała zdziwiona.
– To jest właściciel tego kota, wiesz... To skomplikowane – po raz kolejny zagryzła wargę. – Proszę?
– Dużo starszy?
– On jest tylko rok starszy, mamo – wywróciła oczami, śmiejąc się przy tym. – Chodzimy do jednej szkoły.
– Aha, no to nie widzę problemu.
CZYTASZ
This Cat//M.C.//✔
ספרות חובבים- Przepraszam - szepnęła ze łzami w oczach. - Po prostu się nie lituj i zapomnij - syknął, zatrzaskując dziewczynie drzwi przed nosem. [ Zakończone - ✔ ] ______________________________ Opowiadanie jest mojego autorstwa i zabrania się kopiowania t...