(25)

1.8K 194 37
                                    

– Słońce ci przygrzało? – spytał sarkastycznie Michael.

– Ale to może być super powrót do początku – spojrzał na niego wymownie.

– Raczej końca – wtrącił Calum.

– Mógłbyś się zamknąć, proszę – warknął Alan.

– Hej, uspokójcie się, bo zamiast miłej rozmowy wybuchnie tutaj awantura. – Ashton starał się wszystkich przywrócić do porządku. – Jeśli chodzi o mnie, to mi się ten pomysł podoba. Jestem pew...

– Masz dziecko, Ash – Hood wszedł mu w słowo.

– Calum, co cię jebło dziś? – Po raz kolejny Alan się uniósł.

– Nic, po prostu wyrażam swoją opinię.

– Czyli się nie piszesz? – Chłopak jednak nie odpowiedział, tylko wgapiał się tępo w stolik. – Świetnie – prychnął.

– Mike, to dobry pomysł – odezwał się Irwin. – Serio bym chciał, Louise nie miałaby nic przeciwko, jestem pewien.

– No super, więc większość jest na tak! – uradował się Luke. – Jak z tobą, Cam?

– A ja to co? – wtrącił się Michael.

– Mi jak najbardziej się podoba – odparła radośnie, kompletnie ignorując towarzysza.

– Aha – fuknął.

– I on też się zgodzi, prawda? – spojrzała na niego, a on już wiedział, że ona zrobi absolutnie wszystko, by tak się stało.

– Cokolwiek – odwrócił wzrok, zaplatając ręce na klatce piersiowej.

– A nie mówiłam. – Dziewczyna była dumna z dopięcia swego.

– A to suprajs – Ashton nawet nie starał się ukryć zaskoczenia. – Jest naprawdę tak, jak opowiadali chłopacy – zaśmiał się.

– Nie jestem pod jej rządami, jasne? – Michael od razu rzucił przyjacielowi gniewne spojrzenie, co go tylko bardziej rozbawiło. – I co ja takiego zabawnego powiedziałem? – westchnął.

– Raaaany – Alan podparł sobie głowę na dłoniach, a łokciami podparł się stolika. – To mogłyby być najlepsze wakacje od wieków.

– Wszystkie są lepsze od tych, w których Luke złamał nogę – Clifford przymknął powieki.

– Hej! Wcale mi wtedy nie pomagałeś – zauważył.

– Nie było w pakiecie wycieczki: „opieka nad Hemmingsem". No więc sorry – posłał mu sztuczny uśmiech.

– Wredny od zawsze – odwdzięczył się tym samym.

– Ok, skoro każdy chce, to ja też się pisze – Calum wypuścił głośno powietrze przez usta. Jego wzrok jakby zelżał i wreszcie wszyscy zgromadzeni mogli cieszyć się z powrotu ich starego przyjaciela, którego dobrze znali.

– No to idealnie.

~*~

Wszyscy pożegnali się pod lokalem i ruszyli w swoje strony. Michael wraz z Luke'm, Alanem i Camillą szli razem. Rozmawiali, śmiali się i przekomarzali, co tylko utwierdziło dziewczynę w przekonaniu, że Michael jest do odratowania. Wiedziała też, że jeśli robią dwa kroki do przodu, to on za chwilę robi krok wstecz. Ale to tylko jeden krok, więc wierzyła w możliwość naprawy go.

– Hej, myślicie, że zaproszenie dziewczyn byłoby spoko? – Hemmings spytał znienacka.

– Odezwał się ten, co jej nie ma – Alan wbił palec w żebro przyjaciela.

This Cat//M.C.//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz