Myśle że w tej chwili każdy złączyłby fakty, to Beau był za to wszystko odpowiedzialny. Byłem na skraju wytrzymania aby nie rzucić się na tego bydlaka. Ana mogła zginąć w tym wypadku. To cud że skończyło się to na niewielkich obrażeniach.
-Ty Potworze!- krzyknąłem w stronę bruneta. Ana coraz bardziej zaczęła płakać a ja obejmowałem ją jak najmocniej potrafiłem. Dziewczyna nie tylko ucierpiała fizycznie ale też psychicznie. Bałem się o nią.-Ta szmata i tak nie jest nic warta, No przyznaj się, obojętne by ci było gdy by zginęła.
Po tych słowach poprostu wybuchłem. Opuściłem Dziewczynę i rzuciłem się na Brooks'a. Siedziałem na nim okrakiem i totalnie przejąłem kontrole nad nim. Już po zaledwie kilku sekundach jego warga była rozcięta. Prawdopodobnie gdyby nie dwaj, dobrze zbudowani mężczyźni, Beau by za chwilę sam wracał do tego szpitala z ciężkimi obrażeniami. Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer na policję aby już po chwili usłyszeć ich donośne syreny.
Siedzę na ciemnym korytarzu na komendzie, czekając na Anę która aktualnie składa zeznania. Mam nadzieje że Brooks tak szybko nie wyjdzie na światło dzienne i będzie błagał żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie huk stalowych drzwi, zza których wyłoniła się mała blondynka którą tak bardzo pokochałem.
__________
Wiem że mało, No ale No. Zawieszam jeszcze na jakiś czas tą książkę i zacznę pisać jak tylko odetchnę od własnych problemów. Jest was coraz więcej i wam za to wszystko bardzo dziękuje. Mało osób czyta notki a wiec jeżeli wszystko przeczytałeś, daj o sobie znać w komentarzu.
CZYTASZ
Idol | ZAWIESZAM |
FanfictionNieznajomy : a co dostanę w zamian? Ty : kopa w dupę Nieznajomy : Auć, to wolę nie Ty : Powiesz mi czy nie? Nieznajomy : Nie Ty : to taka wielka tajemnica? Nieznajomy : Nie Ty : to dlaczego mi nie powiesz? Nieznajomy : Bo mnie dupa będzie boleć