Rozdział 3.
Po niecałych piętnastu minutach Liam parkuje przed gigantycznych rozmiarów domem (http://www.architekt-wlodarczyk.pl/images/projekty/willa-projekty-320.jpg). Otwieram buzię ze zdziwienia, po chwili plącząc język w celu wykrztuszenia z siebie w miarę zrozumiałego zdania.
-Jak on na to zarobił?
Liam ignoruje moje liczne próby dowiedzenia się, dlaczego Harry jest tak bogaty. W tej chwili przychodzi mi do głowy jedynie to, że ma niesamowicie bogatych rodziców.
Chłopak otwiera przede mną drzwi i prowadzi w stronę przestronnego lobby, w którym już kilka osób zatacza się, próbując dojść do wyznaczonego przez siebie kierunku. Liam obejmuje mnie ramieniem i prowadzi w stronę grupki swoich znajomych, gdzie Harry już na nas czeka.
-Payne jednak zaszczycił nas swoją obecnością!- Krzyczy ktoś, a po chwili parę osób wybucha śmiechem, jakby powiedziano coś niesamowicie zabawnego. Marszczę jedynie brwi, nie mając czasu na inną reakcję. Harry odwraca głowę w moim kierunku, a nasze oczy się spotykają. Posyła mi szyderczy uśmiech i ściąga ze swoich kolan tlenioną blondynę, która widocznie nie jest zachwycona jego postępowaniem. Z przymrużonymi powiekami śledzi każdy jego ruch, skończywszy na tym, podczas których wita się ze mną w dość obcesowy sposób. Dziewczyna zaciska usta w cienką linię, kiedy loki chłopaka łaskoczą mój nos. Składa leciutki pocałunek na moim policzku, przez co czuję się zbita z tropu i jednocześnie niesamowicie dumna z siebie, widząc spojrzenie blond pustaka. Lepkie palce Harry'ego badają nowe rejony wnętrza moich ud, dopóki nie odsuwam się zdegustowana, rzucając mu jedynie groźne spojrzenie. Śmieje się, a w tym samym momencie Liam przyciąga mnie z powrotem do siebie.
-Nie waż się, Styles.- Warczy na niego, niemal plując jadem w kierunku swojego znajomego.- Ona…
-Ona dobrze wie, czego chce.- Prycha, klepiąc mojego kuzyna przyjacielsko w ramię. Liam syczy jeszcze coś w jego stronę, po czym zwraca się do mnie z uśmiechem.- Pijesz?
***
Najgorsza impreza, ever.
Siedzę na jednym z wolnych i, co ważniejsze, czystych foteli, podczas gdy towarzystwo, mocno podpite, gra w jakieś durne gry, dzieląc się na kilka grupek. Tam, gdzie jest Liam znajduje się również Harry, blondyna, która co rusz rzuca mi wściekłe spojrzenie ze względu na urywcze zerknięcia Harry'ego w moją stronę, trzech innych chłopaków z paczki kuzyna oraz parę dziewczyn, śliniących się na widok przystojnych znajomych. Nie powiem, Payne wybrał sobie nieźle wyglądającą ekipę. Jeden z nich ma kruczoczarne włosy z grzywką założoną ku górze, brązowe oczy i seksowne, wąskie usta, otoczone kilkudniowym, ciemnym zarostem. Drugi, blondyn, wydaje się być najmilszą osobą z całego tego otoczenia. Ma soczyście niebieskie oczy i niemal czarne odrosty, co daje mi do zrozumienia, że jasny kolor na włosach istnieje dzięki farbie. Trzeci, ostatni, niemal ciągle liże się ze swoją dziewczyną-brunetką o niesamowitej figurze, której zazdroszczę jej z całego serca. Chłopak ma ciemne włosy i ładne, niebieskie oczy, teraz zasnute mgłą spowodowaną wypiciem dużej ilości alkoholu. Wszyscy mają tatuaże i są pokryci kolczykami, co daje mi do zrozumienia, że tutaj każdy tak wygląda.
-Nie wydajesz się bawić na mojej imprezie.- Słyszę szyderczy głos. Odwracam się w stronę, z której dochodzi i zauważam Harry'ego, opierającego się o ścianę z szklanką w dłoni.
Marszczę brwi w odpowiedzi, nie bardzo wiedząc co powiedzieć. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać.
-Na mojej imprezie nikt nie może się nudzić.- Odzywa się po raz kolejny, z jeszcze większą dawką irytacji. Czy ja wyglądam na osobę chcącą z nim dyskutować na tak banalne tematy?
CZYTASZ
Other ✔ || h.s.
FanfictionZoey to 18 letnia dziewczyna mieszkająca wraz z rodzicami w Wolverhampton. Jej największym marzeniem jest zobaczyć Londyn. Udaje jej się, gdy z inicjatywą wychodzi jej kuzyn- Liam, którego nie widziała od dwóch lat. Zamieszkuje razem z nim, jednocze...