Rozdział 35.
Następnego dnia Liam pojawia się w domu. Siedzę przy wyspie kuchennej, jedząc śniadanie, kiedy chłopak wchodzi do salonu. Posyła mi przepraszające spojrzenie.
-Gdzie byłeś?- Pytam zamiast powitania. Nawet nie wie jak bardzo się o niego martwiłam.
-Przepraszam kochanie, musiałem coś załatwić…
-Co takiego?
-Chodzi o gang.
-Och.- Kończę temat, nie chcąc słyszeć o nim nic więcej. Jeśli chodzi o jego "pracę" nie chcę wiedzieć więcej niż konieczne minimum.
-Przepraszam.- Powtarza, podchodząc do mnie. Z daleka wyczuwam woń alkoholu.
-Piłeś?- Unoszę brwi ku górze, przez co jego twarz kieruje się ku drewnianej podłodze. Odchrząkuje i drapie się w kark.
-Tylko pytam, nie mam ci niczego za złe. Nie chcę jednak, abyś przesadził.- Mówię, chcąc sprostować niemiłą sytuację. Liam patrzy mi w oczy i uśmiecha się, po czym składa drobny pocałunek na moim czole. Podchodzi do lodówki, zaczynając szukać w niej produktów, które mógłby zjeść. Zaczyna kolejną rozmowę, całkowicie mnie szokując.
-Spotkałem się z Danielle.- Wypluwam łyk wody, który właśnie wzięłam z powrotem do szklanki. Odkładam ją powoli i wpatruję się w plecy kuzyna okryte szarą bluzą z kapturem.
-Kiedy?
-Wczoraj.
-Mówiłeś, że…
-Tak. Ale spotkałem ją, kiedy wracałem do domu i…
-Aww.
-Cicho.
-Spędziliście razem noc?- Odwraca się ku mnie, a jego twarz oblewa rumieniec. I wszystko jasne.
-Tak jakby…- Znów wygląda na zmieszanego.
-Liam, cieszę się! Nawet nie wiesz jak bardzo. Od razu spodobałeś się Dan.- Upewniam go, przez co uśmiecha się uroczo. Przez parę sekund rozmyśla nad czymś, aby po chwili ukryć zażenowanie z powodu wizyty u Danielle ironicznym uśmieszkiem. W duchu boję się, co mogło mu przyjść do głowy.
-A jak twoje sprawy z Harry'm?- Pyta, decydując się na zbożowe płatki z mlekiem. Siada obok mnie i zaczyna jeść, jednocześnie wsłuchując się w moją opowieść.
-Wczoraj wybraliśmy się na lodowisko. Harry powiedział, że mnie kocha.- Liam, słysząc to co mówię, pluje przeżutym jedzeniem po blacie. Kładę dłoń na czole, spuszczając głowę. Dzień niespodziewanych informacji i plucia gdzie popadnie wciąż trwa.
-C… co?- Widocznie nie dowierza. Sama wciąż trwam w przyjemnym szoku i otępieniu, przypominając sobie jego czuły dotyk i ciepłe wargi na moich. Przebiega mnie przyjemny dreszcz. Szkoda tylko, że już dziś musiał wyjechać wraz z Niallem.
-Czy rozmawiamy o tym samym Harry'm Stylesie?
-Widocznie tak.- Śmieję się krótko.
-Nie wierzę ci.- Upiera się, jednak nie może powstrzymać uśmiechu cisnącego się na jego usta. Po chwili przytula mnie do swojego torsu i całuje w czubek głowy.
-Liam, mogę cię o coś spytać?- Odzywam się po kilku minutach ciszy. Z jednej strony nie chcę wiedzieć niczego o gangu, jednak nie mogę powstrzymać rosnącej ciekawości.
-Oczywiście.
-Mój współpracownik powiedział, że zabiliście mu brata.- Czuję, jak mięśnie kuzyna napinają się pod moim ciałem. Odsuwa mnie od siebie tak, że znów siedzę prosto na swoim krześle. Opiera lewy łokieć o blat i patrzy na mnie ze ściągniętymi brwiami.
CZYTASZ
Other ✔ || h.s.
FanfictionZoey to 18 letnia dziewczyna mieszkająca wraz z rodzicami w Wolverhampton. Jej największym marzeniem jest zobaczyć Londyn. Udaje jej się, gdy z inicjatywą wychodzi jej kuzyn- Liam, którego nie widziała od dwóch lat. Zamieszkuje razem z nim, jednocze...