Rozdział 20.
Rano budzę się, czując na sobie obce ciało przygniatające mnie do materaca. Otwieram oczy i zastaję głowę Harry'ego wtuloną do mojego brzucha, a ręce ułożone wokół mnie. Nawet przez sen wygląda na kogoś, kto stara się za wszelką cenę mnie ochronić. Chcę się uśmiechnąć, jednak nie potrafię. Leżę, tępo wpatrzona w sufit i myślę nad wszystkim, co wydarzyło się w ciągu zaledwie kilku dni. Mam nadzieję, że ojciec wróci, zanim wyjadę do Londynu. Chcę z nim porozmawiać o tym, co zrobił mamie. Może określenie "rozmowa" nie pasuje do tego, co zamierzam.
Głowa Harry'ego porusza się, a po chwili czuję jego usta dotykające odsłoniętej skóry mojego brzucha. Koszulka podwinęła mi się niemal pod piersi. Chłopak podnosi się i przekręca tak, aby móc na mnie spojrzeć. Jego oczy są jeszcze na wpół otwarte, jednak wargi wygięte ma w lekkim uśmiechu.
-Dobrze spałaś?- Pyta, zanim zdążam się odezwać. Kiwam potakująco głową.
-Dziękuję.- Mówię, kiedy zajmuje miejsce obok mnie.
-Dl…- Gryzie się w język i bierze głęboki wdech, zanim mówi znów, tym razem bardziej przemyślanie.
-Nie ma za co.- Odwraca głowę w stronę sufitu.
-Co zamierzasz teraz zrobić?
-To znaczy?
Harry wzdycha. Chyba sam nie wie, o co mu chodzi. Zagryza dolną wargę.
-Ogólnie. Co zrobisz. I czy… wrócisz do Londynu?- Przełyka ślinę.
-Wrócę po pogrzebie mamy. Wydaje mi się, że tak będzie najlepiej. I tak nic mnie tu już nie trzyma.
-A ojciec?
Zaciskam usta w wąską linię, nie odpowiadam. Nie wiem co miałabym mu powiedzieć na temat taty, przecież Harry nie ma pojęcia o tym, co mama napisała mi w liście.
Czuję jego palce na swojej skórze na dekolcie. Podążam wzrokiem za jego na, jak się okazuje, jedną z dwóch części wisiorka, który podarowała mi rodzicielka. Nie komentuje tego, jednak uważnie go ogląda, wyraz twarzy ma nieobecny. Wygląda jakby nad czymś rozmyślał.
-Wiesz, że nie musisz tutaj zostawać? Możesz wrócić do domu.- Mówię, na co patrzy na mnie pobłażliwie. Kładzie dłoń na moim policzku, a sygnet zdobiący jego serdeczny palec dotyka mnie swoją zimną powierzchnią. Dostaję gęsiej skórki w miejscu, w którym styka się z moją skórą.
-Zostanę z tobą, już ci to powiedziałem.- Widzę irytację w jego pełnych, szmaragdowych oczach. Wzdycham i posyłam mu lekki, wymuszony uśmiech. Kręci przecząco głową, abym przestała udawać. Wstaję i poprawiam koszulkę, po czym przechodzę do łazienki, aby się odświeżyć. Gdy wracam do pokoju, nie zastaję w nim Harry'ego. Rozczarowanie rozlewa się w mojej klatce piersiowej, kiedy staram się zapanować nad piętrzącym się we mnie uczuciem. Ubieram się w pierwsze lepsze dżinsy i bluzkę na ramiączkach, które wyciągam z torby i kieruję się w stronę kuchni. Liam stoi tyłem do mnie, wpatrując się w zawartość lodówki i drapie się w tył głowy.
-Cześć, Liam.- Witam się, siadając na jednym z krzeseł przy stole. Kuzyn odwraca ku mnie głowę i posyła przyjazny uśmiech.
-Jak spałaś?- Pyta, wracając do myszkowania w lodówce.
-Um… Dobrze.- Waham się, co umyka jego uwadze. Po chwili w progu staje Harry, ubrany w te same rzeczy co wczoraj.
-Muszę wrócić do Londynu po ubrania na pogrzeb.- Informuję ich, więc obydwoje patrzą na mnie, przerywając teraźniejsze czynności.
-Pojadę po nie, jeśli chcesz.- Oferuje Harry, spoglądając mi w oczy.
***
CZYTASZ
Other ✔ || h.s.
FanfictionZoey to 18 letnia dziewczyna mieszkająca wraz z rodzicami w Wolverhampton. Jej największym marzeniem jest zobaczyć Londyn. Udaje jej się, gdy z inicjatywą wychodzi jej kuzyn- Liam, którego nie widziała od dwóch lat. Zamieszkuje razem z nim, jednocze...