~Other - Rozdział 31.

14.4K 550 8
                                    

Rozdział 31.

Poranne promienie słońca dostające się do pokoju zza na wpół odsłoniętych żaluzji wybudzają mnie ze snu. Chcę się przeciągnąć, jednak ciało Harry'ego jest do mnie niemal przyszyte, a chłopak jeszcze śpi. Nie mam szans go odsunąć, więc czekam aż się ocknie. W międzyczasie wplątuję dłoń w jego włosy i bawię się nimi. Okręcam pojedyncze loczki wokół palców, przez co słodko odskakują na swoje miejsca. Brunet sam w sobie jest pełen sprzeczności, jednak połączone, dają ideał. Ideał, jakim jest Harry.

Po paru minutach bezczynnego leżenia czuję, że cierpnę. Staram się jakoś wyjść spod jego przytłaczającej sylwetki, co w końcu mi się udaje. Cieszę się, że nie przeceniłam swoich możliwości. Natychmiast owiewa mnie chłodne powietrze, a skórę odwiedza gęsia skórka. Przeszukuję szafę Harry'ego, chcąc znaleźć jakąś bluzę. Zakładam na siebie ciepły szary materiał i schodzę po drewnianych schodach. Moje bose stopy bezszelestnie kierują się do kuchni, gdzie spotykam dziewczynę, mniej więcej w moim wieku. Jej blond włosy sterczą na wszystkie strony, a pokryte tatuażami nogi zakryte są jedynie krótką koszulą w kratkę, która zapewne należy do Zayna. Tak jak się spodziewam, jest ona dziewczyną Malika.

-Jestem Perrie.- Uśmiecha się. Po wyglądzie stwierdzam, że obraca się w towarzystwie chłopców znacznie dłużej niż ja.

-Ty pewnie Zoey, prawda?- Jej głos jest nieco śmieszny, jednak wygląda na miłą.

-Tak.- Potakuję z uśmiechem.

-Cóż, widzę cię pierwszy raz w życiu a i tak wiem o tobie więcej niż przeciętny człowiek.- Śmieje się, a ja nie mogę powstrzymać się od tego samego. Jej chichot jest zaraźliwy.

-Harry ciągle o tobie mówi. Naprawdę.- Wywraca oczami.

-Chcesz kawę?- Pyta, unosząc czajniczek ku górze wraz z jedną brwią. Kiwam potakująco głową. Perrie nalewa mi czarnego płynu do kubka i podaje mi go. Na wyspie kuchennej stoi już mleko i cukier. Używam tylko pierwszego i mieszam przez chwilę. Upijam łyk i wsłuchuję się w monolog dziewczyny. Opowiada o spotkaniach z chłopakami i ich miłościami. Najwięcej mówi o Zaynie. Widać, że go kocha. Jej oczy błyszczą z ekscytacji, kiedy wspomina wspólny wyjazd na Karaiby.

-Poznałaś już Emily?- Zadaje kolejne pytanie, przez co krztuszę się kawą. Przez ciągłą obecność Harry'ego na co dzień, kompletnie zapomniałam o tej zołzie. W sumie to nawet lepiej, nie muszę się ciągle nią przejmować.

-Tak.- Nie potrafię ukryć lekkiego grymasu, który pojawia się na moich ustach. Perrie śmieje się w głos i kiwa głową. Kończy swój napój, a kubek wkłada do zmywarki.

-Widzę, że też za nią nie przepadasz.

-Skąd ona się tu w ogóle wzięła?- Nie mogę powstrzymać się od tego pytania. Od początku nurtuje mnie, skąd oni wytrzasnęli w swoim towarzystwie taką sukę.

-Sama nie wiem.- Wzdycha cicho i siada obok mnie. Trzymam w dłoniach chłodny już napój i patrzę z zaciekawieniem na Perrie.

-Jestem z Zaynem od czterech lat. Nigdy nie było między nami problemów, póki nie pojawiła się ona. Lgnęła do każdego. Wydaje mi się, że to Lou ją przyprowadził, ale nie jestem pewna.- Przeczesuje włosy palcami. Jej paznokcie pomalowane są na czarno.

-Spała ze wszystkimi.- Dodaje, jakby chcąc przekazać mi, że Harry również zalicza się do tej grupy. Odchrząkuję, aby pozbyć się rosnącej guli w gardle.

-Tak, wiem.- Odpowiedź widocznie szokuje Perrie. Unosi brwi ku górze, a jej piękne duże oczy stają się jeszcze większe.

-Harry bawił się z nią jeszcze wtedy, gdy zaczął się spotykać ze mną… To znaczy… Nie jesteśmy razem, ale…- Jąkam się, przez co dziewczyna posyła mi pokrzepiający uśmiech, po czym bierze moje dłonie w swoje i zamyka je w chudych rączkach.

Other ✔ || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz