Sam nie wiem kiedy ani dlaczego mój stosunek do Natalii tak się zmienił. Zawsze dostrzegałem, że ma nieco płytkie myślenie, ale nigdy mi to nie przeszkadzało. Przeciwnie, dawniej widziałem piękno w tej prostocie, w tym jak potrafi cieszyć się z najmniejszych rzeczy, jak wzrusza ją każdy film i jak zachwyca się moją twórczością, nie koniecznie rozumiejąc jej przekaz ale doceniając formę.
Sam chciałem przejąć część jej cech, czerpałem wiele z rozmów z nią. Gdy nasza znajomość stawała się bliższa, coraz bardziej upodabnialiśmy się do siebie. W końcu po wspólnych wakacjach Natalia zmieniła myślenie na nieco bardziej refleksyjne, a ze mnie ze znudzonego i zmęczonego wszystkim chłopca udało jej się uczynić wrażliwego mężczyznę.
Na jakiś czas.
Teraz wróciłem do poprzedniego stanu i znowu wszystko mnie nudziło, łącznie z nią. Rozmowy, które kiedyś dawały mi tyle radości i inspiracji teraz prowadziły tylko do kłótni albo seksu. Nic więcej się między nami nie działo. Przestała być dla mnie interesująca, miałem wrażenie, że wszystko już sobie powiedzieliśmy.
Brak nam było wspólnego celu i w tym właśnie upatrywałem nadzieję. Jeśli pojawi się coś, na czym oboje się skupimy wróci dawne porozumienie. Dlatego czekałem, aż w końcu się uda i Natalia oznajmi, że będziemy mieli dziecko.
Nie chodziło tylko o wspólne wychowywanie go -wizja była piękna w każdym calu. Natalia jako matka na pewno dojrzałaby, przestałaby imprezować i spędzać tyle czasu poza domem z innymi ludźmi. Skupiłaby się na naszej rodzinie.
Byłoby tak, jak latem, kiedy się poznaliśmy, każdy dzień spędzalibyśmy razem i może udałoby się odbudować dawną więź, która mogła istnieć tylko, kiedy byłem jedyną osobą, z którą Natalia jest blisko. Zbliżając się do innych ludzi, oddala się ode mnie.
***
Kiedy Kitu dowiedział się, że chcę wyrzucić jego "ubrania" popadł w głęboką rozpacz. Zlitowałem się nad nim i wrzuciłem do pralki wszystkie jego rzeczy, nie przywiązując wagi do tego, czy się nie zabarwią. Ku memu zdziwieniu wyszło całkiem dobrze, mimo, że wymieszałem czerń, biel, róż i jasny jeans.
Biorąc pod uwagę, że kończył się kwiecień a temperatura oscylowała w okolicach dwudziestu stopni, ubiór w którym chłopak tu przyszedł bardzo mnie dziwił. Koszulka, bluzka na długi rękaw, na to bluza i nieśmiertelna jeansowa kurtka, którą nosił kiedy jeszcze się przyjaźniliśmy. Nic dziwnego, że tak się przeziębił, skoro ubierał się, jakby było maksymalnie pięć stopni. Na minusie.
Kiedy wyjeżdżałem po Natalię, wpuściłem go do swojego pokoju i pozwoliłem włączyć komputer, ostrzegając, że jeśli będzie kaszlał może szykować się na natychmiastową deportację do swojego dawnego lokum. Razem ze mną.
Tak naprawdę, gdyby Natalia odkryła jego obecność, powiedziałbym jej o co chodzi, a ona nie miałaby powodu, żeby się denerwować. W końcu miałem prawo przyjmować gości we własnym domu. I tak planowałem już, że następnego dnia odwiozę chłopaka do jego rodziców.
**
-Zjadłeś dwie porcje?
Natalia stała nad śmietnikiem z pudełkiem po chińszczyźnie i patrzyła na mnie unosząc brwi. W koszu były opakowania po posiłkach moim i Kitysia- zamówiliśmy ryż z kurczakiem i warzywami oraz wersję wegetariańską tego dania dla Natalii. Pomyślałem z rozbawieniem, że jeśli miałbym ją kiedyś zdradzać, muszę nauczyć się lepiej zacierać ślady.
- Tak.
- I wykorzystałeś dwie pary pałeczek?
- Dlaczego nie? Miałem dwa różne sosy, wiesz że nie lubię mieszać smaków.- Kłamstwo zawsze przychodziło mi naturalnie, ale w tamtym momencie nie wiedziałem, po co to robię i czy w ogóle powinienem. Bardziej, niż o ukrycie obecności Kita chodziło mi o to, żeby nie przyznawać jej racji i nie dawać satysfakcji. Natalia wzruszyła ramionami, ale widziałem, że wciąż podejrzliwie mi się przygląda.
Kacprze, nie kaszl teraz, błagam.
- Przepraszam. Nie powinnam tak wypytywać. -Zaskoczyła mnie tymi słowami i nagła zmianą tonu. Usiadła przy stole naprzeciw mnie, stawiając przede mną kubek kawy z ekspresu.- Oboje czasem przesadzamy, nie sądzisz?
- Przeprosiłem cię wczoraj, nie mów, że już zapomniałaś. -Zaśmiałem się. Natalia uśmiechnęła się nerwowo.-Chyba, że chcesz, żebym ci przypomniał?
- Nie, kompletnie nie o to chodzi. - Włączyła coś w telefonie i położyła go przede mną- Dostałam kilka dni temu propozycję współpracy i muszę dać już odpowiedź... Mam zamiar się zgodzić.
Napięcie w jej głosie nie zwiastowało niczego dobrego. Wziąłem telefon i prześledziłem wzrokiem treść maila, który okazał się propozycją sesji dla jakiegoś fotografa. Wszystko było w porządku, poza jednym szczegółem. Miała to być naga sesja.
- Czy ciebie popierdoliło?
Zacisnęła usta. Nie odpowiedziała, a ja uznałem to za potwierdzenie.
- Nie zgadzam się. -Powiedziałem twardo, z nadzieją, że to zakończy temat.
- Ja cię nie pytam o zdanie. Ja cię informuję.
- A wiesz jak się nazywa rozbieranie się za pieniądze? Kurestwo. - Jej orzechowe oczy wypełniły się łzami. No tak, szantaż emocjonalny, jej jedyny argument, jak w każdej kłótni. Zdjąłem okulary i zacząłem masować skronie.
- Jak mam pracować, kiedy wszystkiego mi zabraniasz? Jak mam się rozwijać?
- Ale po co? Po co chcesz pracować? Mamy pieniądze.
- To moja pasja.
- Bycie dziwką? -Podniosła się z krzesła. - Nie Natalia. Nie zgadzam się.
Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale rozpłakała się na dobre i poszła na górę. Siedziałem jeszcze przez chwilę pijąc kawę, po czym poszedłem do Kacpra, żeby ponarzekać na żonę.
Myślałem, że wciąż siedzi przed komputerem i ogląda jakieś bzdury, ale spał na sofie. Przebrał się w swoją koszulkę, jednak nadal był w moich starych spodniach. Wyglądał bardzo słabo, i nie chodzi mi o połączenie kolorów.
Trząsł się z zimna a jego skóra błyszczała od potu. Miał zaczerwienione policzki i domyślałem się, że ma bardzo wysoką gorączkę więc od niechcenia przykryłem go kocem i wróciłem do kuchni, żeby przygotować mu coś na zbicie temperatury.
Czułem się tego dnia jak ojciec dwójki dzieci. Wkurwiającej smarkuli i rozpieszczonego bachora. I przerażało mnie to, że tylko o jedno dziecko czułem troskę.
*
CZYTASZ
2023 || GargamelVlog x Ahus ||
FanfictionWciąż żałuję tego, jak sprawy potoczyły się sześć lat temu. Skąd mogłem wtedy wiedzieć, że na własne życzenie kończę najlepszy okres swojego życia? Wtedy uważałem, że czynię krok niezbędny do dalszego rozwoju. A tylko wdepnąłem w gówno.
