Była trzecia w nocy a mnie powoli ogarniał sen. Nadal siedziałem na sofie z Kacprem, który ziewał co kilka minut, jednak zapewniał, że wcale nie chce mu się spać. Blask monitora oświetlał nasze blade, przemęczone twarze, a ja czułem się jak przed laty, kiedy upływała nam tak większość wspólnie spędzanych nocy- wpatrywaliśmy się w ekran zamykającymi się, piekącymi oczyma, i żaden nie chciał przyznać drugiemu, że ma już dość.
Kityś trzymał laptopa na kolanach i pokazywał mi filmy na YouTube, rzucając coraz to nowe pomysły na coś, co moglibyśmy stworzyć razem. Ekscytował się ideą wspólnego nagrywania, ale ja wcale nie byłem pewnien, czy w ogóle tego chcę. Bałem się reakcji dawnych widzów, obecnych fanów, obawiałem się też, że nie potrafię już tego robić. Chłopak włączył film, którym jego zdaniem powinniśmy się zainspirować, jednak przytłoczony natłokiem myśli kompletnie nie potrafiłem się na nim skupić.
- I jak?- przyjrzał mi się, jednak jedyną reakcją, jakiej się doczekał było wzruszenie ramion.
- Sam nie wiem.- stwierdziłem krótko, gdy film się skończył.- Nie możemy nagrać czegoś w naszym stylu?
- Internet trochę się zmienił. Wszyscy, którzy śmiali się z memów o śmierci już wymarli-powiedział zgorzkniale- jeśli nagramy coś w starym stylu, wyjdzie po prostu śmiesznie.
- Ma być śmiesznie. - Mruknąłem, nadal zamyślony.
Przewrócił oczami a ja uśmiechnąłem się, widząc, że naśladuje mój gest. Znowu zaczął przeglądać filmy, w poszukiwaniu czegoś ciekawego, a ja zebrałem się, żeby wyrzucić z siebie myśl, która męczyła mnie od rana.
- Słuchaj Kacper... Muszę wiedzieć skąd masz te siniaki. - Wskazałem na miejsce, gdzie rano widziałem ogromne, fioletowe sińce. Dostrzegłem na jego twarzy ulgę, jakby też przez cały dzień czekał, aż padnie to pytanie, jednak odpowiedział głosem łamiącym się i cichym.
- Mówiłem już. Spadłem z deski. - udał nagle niezwykle zafascynowanego komentarzami pod oglądanym filmem.
- Nie żartuj, widziałem cię już po wypadkach na deskorolce. I umiem rozpoznać pobicie. - Albo to złudzenie wywołane światłem monitora, albo chłopak zbladł jeszcze bardziej. - Powiedz tylko kto i dlaczego to zrobił.
- Skoro wiesz, to po co pytasz. - wyłączył film i w pokoju zrobiło się zupełnie cicho.- Nie dogadaliśmy się z jednym kolesiem, najebał mi, koniec historii. Nie ma się czym chwalić, no nie?
- O co poszło? - patrzyłem na niego wyczekująco.
- Narkotyki. - wyrzucił z siebie. Zakląłem cicho, bo chociaż spodziewałem się tego, do tej pory żywiłem nadzieję, że usłyszę inną odpowiedź. Kacper nadal na mnie nie patrzył. - A raczej o pieniądze... To diler, przejebałem część jego towaru. Myślałem, że mnie odstrzeli, ale skończyło się tylko na kilku kopniakach. Chwała panu, chyba. - Wzruszył ramionami. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, więc przez kilka minut siedzieliśmy w milczeniu.
- Mam... Iść? - Zapytał w końcu, a ja spojrzałem na niego. Był roztrzęsiony.
- Kacper, przestań. - Dotknąłem uspokajająco jego ramienia. - Nie mogę cię wyrzucić, obiecałem ci przecież nocleg. Porozmawiamy jutro. - Nie byłem w stanie trzeźwo myśleć, byłem w zbyt dużym szoku. Wstałem. Kacper podążał za mną zmartwionym wzrokiem. - Śpij dobrze.
***
Natalia jeszcze nie spała. Siedziała na łóżku okryta kocem i pisała coś w zeszycie. Po jej czerwonej twarzy i spuchniętych oczach, widać było, że płakała. Kiedy wszedłem do sypialni, spojrzała na mnie z bólem. Chciała coś powiedzieć, ale pokręciła tylko głową i wróciła do pisania.
- Jesteś zła?
Prychnęła i odłożyła zeszyt.
- Przepraszam.- powiedziałem łagodnie. - Nie chciałem.
- Czego nie chciałeś?
- Nazwać cię głupią, wcale tak nie uważam. Nie panuję nad emocjami, to wszystko.
- Ty naprawdę myślisz, że tylko o to mi chodzi? - Wstała z łóżka i podeszła do mnie, stając na przeciwko. Byliśmy równi wzrostem, ale w tamtym momencie czułem się dziwnie mały.
- Natalia... Rozumiem, że nie chcesz, żeby Kacper z nami mieszkał, ale to mój przyjaciel i musimy... Muszę mu pomóc.
- Nie rób ze mnie idiotki. Myślisz, że nie widzę, co tu się dzieje?
Uniosłem brwi i zacząłem się zastanawiać. Bo co właściwie się działo? Przyszło mi do głowy, że może Natalia podsłuchała naszą rozmowę, ale wydawało mi się to niemożliwe.
-Sprowadziłeś do domu swojego dawnego przyjaciela geja i trzymasz go w swoim pokoju w "tajemnicy"- nakreśliła w powietrzu przed moją zaskoczoną twarzą cudzysłów- przede mną, jakbym była głucha i nie słyszała kaszlu i śmiechów. Spędzasz z nim całe dnie i noce, zachowujesz się jak nie ty...- ciągnęła, a jej wypowiedź stawała się coraz bardziej agresywna. - Zabierasz go do restauracji, wybiera ci fryzurę, chodzi w twoich ubraniach... Ale najgorsze jest dla mnie to -przerwała na chwilę, chcąc dodać swojej wypowiedzi dramatyzmu- jak na niego patrzysz.
- A jak patrzę? - Zapytałem, raczej rozbawiony niż zdenerwowany. Właściwe, to tylko niepokój po rozmowie z Kacprem był czynnikiem, który uratował mnie od wybuchnięcia śmiechem. Natalię jeszcze bardziej wtrąciło to z równowagi. Wyglądało na to, że nie ma zamiaru odpowiedzieć.- Kityś nie jest gejem. Miał dziewczynę.
- Kamień z serca - wycedziła. - To niczego nie zmienia, sam mówiłeś, że był w tobie zakochany i wygląda na to, że mu nie przeszło a nawet, że ty...
- Natalia, nie bądź śmieszna.- Przytuliłem ją, przerywając potok słów. Dopiero teraz dotarło do mnie, jak to wszystko musiało wyglądać z jej perspektywy i zrozumiałem jej niepokój.- Nic do niego nie czuję. Przysięgam.
- Będziemy mieli dziecko. - Wyszeptała. Objęła mnie mocno, a ja skamieniałem. Staliśmy przytulni jeszcze kilka minut. Bałem się ruszyć bo nie chciałem, żeby zobaczyła moją twarz, na którą, choć bardzo bym chciał, nie mogłem przywołać uśmiechu.
*
Sorry, że tak publikuje i odpublikowuje ale wattpad kurwom jest, dobranoc
![](https://img.wattpad.com/cover/85558466-288-k325671.jpg)
CZYTASZ
2023 || GargamelVlog x Ahus ||
FanficWciąż żałuję tego, jak sprawy potoczyły się sześć lat temu. Skąd mogłem wtedy wiedzieć, że na własne życzenie kończę najlepszy okres swojego życia? Wtedy uważałem, że czynię krok niezbędny do dalszego rozwoju. A tylko wdepnąłem w gówno.