10 3:42

1.6K 170 26
                                    

Świat się skończył, a ja beznamiętnie sięgałem po kolejnego papierosa, jak gdyby ta chwila potrzebowała jeszcze dodatkowego dramatyzmu. Gdy tylko Natalia zasnęła wróciłem do swojego pokoju, gdzie mogłem palić, zabijając jedynie siebie i niczego nie świadomego, śpiącego głęboko Kacpra. Lepiej zatruwać dwie, niż trzy osoby, powiedziałem sobie w duchu z wymuszonym zapałem, jednak na tę myśl zrobiło mi się tylko bardziej niedobrze.

"Chcesz mieć kurwa dziecko" powtarzałem to sobie w głowie, niczym mantrę, z nadzieją, że w końcu to do mnie dotrze. Bo przecież zawsze chciałem mieć dziecko. Tylko dlaczego teraz, gdy w końcu do tego doszło, miałem ochotę uciekać? Czułem się jak głupi gówniarz, który boi się odpowiedzialności, a przecież byłem niemal trzydziestoletnim poważnym człowiekiem.

Próbowałem wziąć się w garść, jednak cały się trząsłem i nawet papierosy nie mogły mnie uspokoić. Stałem w oknie, patrząc na horyzont, gdzie za chwilę miało pojawić się słońce. Czułem potrzebę uzewnętrznienia się przed kimś, ale nie pisząc nic nie znaczące posty na mediach społecznościowych. Chciałem powiedzieć komuś jak się czuję. Nie miałem jednak z kim porozmawiać, nie miałem przyjaciół, a Natalia była jedyną osobą, z którą utrzymywałem bliski kontakt.

Budzenie chorego Kacpra, który był przemęczony, a którego miałem wyrzucić z domu z samego rana nie wydawało mi się dobrym pomysłem. Mój wzrok padł na laptopa, a dokładniej-na kamerkę. Usiadłem powoli przed komputerem, odkładając wypalonego do połowy papierosa na talerzyk, który służył mi za popielniczkę. Po chwili wahania włączyłem nagrywanie i zobaczyłem na ekranie wpółżywego mężczyznę o przerażonym wzroku.

Przerażenie powoli zmieniło się w zaskoczenie- czułem się, jakbym zobaczył na swoim miejscu w lustrze kogoś innego, kogo zupełnie się nie spodziewałem. Nie przypominałem Gargamela z moich starych filmów, mimo, że fryzura i okulary były identyczne a twarz tylko trochę poważniejsza. Nie przypominałem też tajemniczego Grgmla z nielicznych wywiadów, w których opowiadałem o mojej muzyce. Właściwie wyglądałem jak Kuba, dzieciak, który pierwszy raz ma powiedzieć coś do kamery i ma naprawdę ogromną tremę.

Odkaszlnąłem i wyjąłem z kieszeni smartfona. Zbliżyłem go do kamery, pokazując godzinę.
- Witajcie, jestem Jakub, jest trzecia czterdzieści dwie a to jest mój vlog- wyszeptałem do mikrofonu, sprawdzając, czy przypadkiem nie obudzi to Kacpra. Nic na to nie wskazywało, więc kontynuowałem.- Zniknąłem stąd w 2017, razem ze wszystkimi filmami, a jednak prawie trzysta tysięcy osób wciąż mnie tu obserwuje... Dzięki za wiarę we mnie i... Zaczynajmy?

Patrzyłem w kamerę bez przekonania i czekałem aż spłynie na mnie specyficzne uczucie, które zawsze towarzyszyło mi przy nagrywaniu. Wciąż było mi tylko zimno, trochę piekły mnie oczy. Potarłem je, unosząc na moment okulary.

- Myślę, że chciałbym... Przeprosić? Za wszystko, co wtedy powiedziałem. Nie wiem, czy jeszcze o tym pamiętacie, ale ja często o tym myślę i bardzo żałuję -westchnąłem ciężko. -Przepraszam każdego z osobna, jeśli to co powiedziałem was dotknęło. Byliście świetnymi widzami a to ja byłem chujem. Przepraszam kolegów z branży, Mietek, Bartek, jeśli to oglądacie, wiedzcie, że mi przykro. Kacper... Powinienem ci to powiedzieć w inny sposób, ale nie potrafię. Przepraszam.

Obejrzałem się za siebie. Kacper wciąż spał, oddychając głęboko i równomiernie.

- Eee... Nie jestem już Gargamelem, ale mogę wam coś o nim powiedzieć. Był youtuberem, nie żadnym pieprzonym reżyserem czy projektantem, nie wizjonerem, nie muzykiem. Tak, mieliście rację, to ja się myliłem. Naprawdę lubiłem nagrywać i uwielbiałem was, to jak odbieraliście moje filmy. Chciałbym do tego wrócić, ale nie wiem czy to możliwe, bo właśnie zaczyna się nowy okres mojego życia...

Zamilknąłem na kilka minut. Nie pamiętałem już nawet, co chciałem powiedzieć na początku, zapomniałem jak brzmiało ostatnie zdanie, nie wiedziałem jak zakończyć film. Bardzo chciałem go jednak jak najszybciej zmontować i wrzucić, zobaczyć reakcję widzów.

- Niewykluczone, że Ahus i ja przyniesiemy wkrótce na ten padół trochę nostalgicznych produkcji, więc... do zobaczenia, być może.

Wyłączyłem nagrywanie i siedziałem przez chwilę bez ruchu. Czułem się lepiej po tym chaotycznym monologu w stronę kamery. Z porzuconego papierosa wciąż wydobywał się cienki obłok dymu. Wsłuchałem się w miarowy oddech Kacpra i po chwili mój też się uspokoił, wyrównując  się do jego.

Wszedłem na Twittera, i napisałem szybko "jutro na kanale nowy film". Chciałem, żeby jak najwięcej osób to obejrzało, choć sam bałem się wtedy to zrobić, bo wiedziałem, że od razu wszystko bym skasował. Zabawne, że chciałem mówić o ciąży swojej żony, a skończyło się na przepraszaniu ludzi z Internetu i Kitysia.

Wciąż bolało mnie to, co wtedy zrobiłem. Od zawsze czułem się niedoceniany, bardzo się starałem przy wszystkich moich projektach, ale to Youtube i głupie filmiki przynosiły poklask. Kiedy napisałem na Twitterze, że nie chcę być uważany za youtubera, że jestem kimś więcej, ludzie mnie wyśmiali. Wtedy coś we mnie pękło i nastąpiła lawina zdarzeń, których nikt się nie spodziewał.

Myśl, że wcale nie czuję się źle przez Natalię i dziecko trochę podniosła mnie na duchu. Byłem już pewien, że nie chodzi o nich -to wszystko przez przeszłość, która wróciła do mnie, przynosząc bolesne wspomnienia, i jak gdyby nigdy nic spała właśnie cztery metry za mną.
__
Zbliżamy się do końca, za tydzień będzie coś dłuższego i bardziej sensownego. dzięki, że tu jesteście, gnojki<33

2023 || GargamelVlog x Ahus ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz