Rozdział XI - Bitwa Kapel

94 4 1
                                    

2 miesiące później Semi POV:
Przez 2 miesiące ciężko trenowaliśmy naszą grę na ten dzień. Coroczna Bitwa Kapel jest największym wydarzeniem w mieście. Zbierają się ogromne tłumy. Do Sosnowca przyjeżdżają różne kapele, w większości są to zespoły rock'owe. Nasza kapela też weźmie udział i zagramy numery, które ćwiczyliśmy. Na sam koniec zostawiliśmy piosenkę "Renegade" zespołu Daughtry. Wierzymy, że to zapewni nam zwycięstwo. Ponoć mają też zagrać tzw. popularsi z innej szkoły. Musimy się pilnować, gdyż nie wiemy kim dokładnie są.
- Semi, Semi, słuchasz co mówię?- spytała Ira wyrywając mnie z zamyślenia.
- Sorry zamyśliłam się.- odparłam speszona.
- Ostatnio coś za często się zamyślasz.- zauważył "Beck".
- Po prostu martwię się tegoroczną Bitwą Kapel. Nadal pamiętam co wydarzyło się w zeszłym roku.- odpowiedziałam.
- Semi wszyscy to pamiętamy, ale nie powinniśmy tego rozpamiętywać. Było, minęło.- powiedziała Ira.
- Masz rację. Niepotrzebnie zawracam sobie tym głowę.- potwierdziłam.
Aktualnie jechaliśmy do Amfiteatru Sosnowskiego, gdzie odbędzie się bitwa. Musimy dać z siebie wszystko i nie pozwolić się pokonać. W zeszłorocznej Bitwie Kapel oglądaliśmy występ innego zespołu, gdy w pewnej chwili cały sufit się zawalił i wszyscy członkowie tej kapeli zostali ciężko ranni. Policja prowadziła śledztwo, które wskazywało na zaplanowany sabotaż. Chcą pomóc popytaliśmy trochę w szkole i na osiedlu, czy ktoś przypadkiem coś wie na temat tego incydentu. Dotarliśmy do Garry'ego Danger, który był naszym psychofanem. Od tamtego dnia zostały wyostrzone środki bezpieczeństwa w Amfiteatrze i jego obrębie.
- A jak układa ci się z Diegiem?- spytałam.
- Doskonale. Ze względu na obecność mediów, będzie nas oglądał oglądał telewizji na tym lubianym kanale muzycznym.- odparła.
- A jego przyjaciele też?- spytał "Bucky".
- Tak.- odpowiedziała krótko.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, założyliśmy ciemne okulary i wysiedliśmy z samochodu. Dziennikarze próbowali zadać nam kilka pytań ale ochrona skutecznie im to uniemożliwiała. Po wszystkich przygotowaniach stanęliśmy za kulisami i obserwowaliśmy występujący zespół.
- Dobrzy są.- mruknęłam.
- Ale nie tak jak my. Pokonamy ich i nie ma opcji by było inaczej.- odparła mi Ira.
Gdy usłyszeliśmy skandowanie tłumu, wiedzieliśmy, że teraz mamy kilka chwil, by przekonać sędziów o naszym zwycięstwie. Wyszliśmy na scenę i zajęliśmy swoje miejsca. Ach no tak, zapomniałam wspomnieć o nazwie naszego zespołu. Brzmi ona "Iron Wovels", co z angielskiego znaczy "Żelazne Wilki". Jesteśmy bardzo silnym zespołem. Oczekiwanie na werdykt było najtrudniejsze, ale sędziowie przyznali naszemu zespołowi zwycięstwo. Do domów wróciliśmy dopiero pod wieczór, bardzo, a nawet ogromnie cieszę się z wygranej. Ale nigdy nie zapomnę wydarzenia z zeszłego roku i nie tylko ja. Cały Sosnowiec o tym pamięta i szybko nie zapomni.

Nietypowa Miłość/ Cat Hunter Love Story [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz