Rozdział V - spotkanie offendermana i walka z nim.

217 8 2
                                    

Ira POV:

Niedzielny poranek jak zawsze wcześnie wstaję. Sama nie wiem, dlaczego jestem takim rannym ptaszkiem.

- Dzień dobry wujku.- witam się z bratem nie żyjącego już od 4-rech lat ojca.

- Dzień dobry kochana.- odpowiada.

- Wujku prosiłam,żebyś tak do mnie nie mówił.- odpieram zażenowana.

Może jednak powinnam mu powiedzieć? A może nie? Nic już nie wiem.

- Nad czym tak rozmyślasz?-pyta.

- Nad niczym.- odpowiadam szybko biorąc łyk kawy.

- Ira wiesz, że zawsze możesz mi powiedzieć o wszystkim.- tu mnie ma.

- Wiem wujku, ale boję się, że przez to co Ci powiem będziesz miał jeszcze więcej kłopotów.- odrzekłam.

- Powiedz. Możesz być pewna, że nic nikomu nie powiem. Nawet na torturach.- zapewnia.

- No dobrze wujku.- odpowiadam.

Zaczęłam mówić co mnie ostatnio trapi, że pewnie Semi też coś podejrzewa, ale nie wiem czy tak jest.

- Zauważyłeś wujku, że Cat hunter wychodzi punktualnie o 20.30 prawda?- pytam.

- Tak zauważyłem. To rzeczywiście dziwne.- odpowiada.

- Nie wiem co mam o tym myśleć wujku.- mówię biorąc kolejny kęs kanapki.

- Spokojnie. Najpierw omów to z Semi a potem wyjaśnij z Cat hunterem.-odpowiada.- zawsze jest jakieś wytłumaczenie.- dodaje.

- Wujku a mogę powiedzieć Ci coś jeszcze?- pytam.

- Oczywiście słoneczko.- odpowiada.

- No bo ja ch... chyba się w nim zakochałam ale nie wiem czy on we mnie też.- mówię z wątpliwościami w głosie.- A doskonale wiesz, że po trzech nieudanych związkach nie powinnam się już zakochać.- dodaję.

- Ira cukiereczku. Serce nie sługa-stwierdza mój wuj.

- Masz rację. Dobra ja idę się szykować. Jak co niedzielę idę na tą polanę potrenować.- mówię wujkowi.

- Tak wiem. Tylko na siebie uważaj.-odparł wujek.

- Nie jestem małą dziewczynką byś ciągle mi to powtarzał!- krzyczę do wujka z góry.

- Ale zawsze będziesz moim maleństwem.- odpowiada wuj.

Z torbą spakowaną na trening schodzę na dół i zakładam buty do biegania.

- Dobra wujku ja wychodzę. Wrócę za kilka godzin.- informuję.

Wychodzę z domu i kieruję się w stronę polany, na której trenuje. Od wejścia do lasu nie opuszcza mnie uczucie bycia obserwowaną. Czyżby był tu ktoś jeszcze? A może wyobraźnia płata mi figle? Ale chyba jednak jest tu ktoś jeszcze oprócz mnie. Wchodzę na polanę. Torbę kładę na ławeczce. Standardowo mała rozgrzewka. Porozciągam się trochę zanim zacznę ćwiczenia, przecież nie chcę złapać kontuzji. Znowu to uczucie tylko razem o wiele silniejsze.

- Halo? Jest tu ktoś?- pytam rozglądając się wokoło.

Nikogo nie widzę. No nic zacznę już ćwiczenia. A trochę ich mam.

TIME SKIP

Jestem już na 8-mym ćwiczeniu, a uczucie bycia obserwowaną jest prawie namacalne. To już przekracza granicę mojej cierpliwości.

- Kimkolwiek jesteś masz w tej chwili wyjść z ukrycia!- krzyczę.

W pewnym momencie czuję czyjeś ręce oplatajace mnie w talii. Obracam się a moim oczom ukazuje się jakiś facet. Oprócz ust z ostrymi zębami wykrzywionymi w paskudnym uśmiechu nie posiada innych części twarzy.

- Kim jesteś i czemu mnie obserwujesz?- pytam groźnie.

- Jestem offenderman i obserwuję Cię, ponieważ mi się spodobałaś.-odpowiada.

- Waiiit a second. Ty jesteś ten offenderman, jeden z trzech braci slendermana, seryjny morderca i gwałciciel?- pytam zdezorientowana.

- Dokładnie.- odpowiada.

Ma niski i głęboki głos.

- Czego ode mnie chcesz?- pytam siląc się na spokojny ton.

- Chcę tylko Ciebie.- odrzekł.

Shit mogłam się tego spodziewać.

- Mnie hę? Skoro mnie chcesz to najpierw musisz mnie złapać!- wykrzykuję uciekając.

Z jego pleców w moją stronę wystrzeliwują macki. Ja skutecznie i z gracją je wymijam. On chyba nie wie z kim ma do czynienia.

- To wszystko co potrafisz?- pytam z drwina w głosie.- myślałam, że słynny offenderman będzie potrafił coś więcej.- dodaje mając na celu go rozdrażnić.

- To nie jedyna rzecz jaką potrafię.- zniknął.

Dobra myśl gdybym była teraz offenderem to gdzie bym się telerpotowała by zaskoczyć przeciwnika? Po kilku sekundach zrobiłam unik chyląc się w dół.

- Don't stop get enough.- powiedziałam wybijając się w górę.

- Jak Ty to robisz?- spytał poddenerowany.

- A jak ci się wydaje?- odpowiadam pytaniem na pytanie.

Znowu zaczął wyprowadzać serię ciosów mackami.

- Niee, pudło, znowu nie trafiłeś, próbuj dalej.- drwiłam sobie z niego.
- Stój w miejscu!- warknął.

- Niee, znowu pudło i znów nie trafiłeś.- dalej sobie z niego drwiłam.

Świetna zabawa, ale czas ją zakończyć.

Rzucam się do przodu wciąż unikając macek. Takich kolosów najlepiej atakować z bliskiej odległości. Walka wręcz jest moją najmocniejszą stroną. Zaczęłam wyprowadzać serię ciosów. W końcu załapałam go za barki i zastosowałam chawestański neuro chwyt. Padł jak długi.

- I co warto było zadzierać?- pytam z tryiumfalnym uśmieszkiem.

- Nie bardzo- odpowiada.
- Ira!- ten głos ja go znam. Odwracam się widzę kilka sylwetek ale jedna najbardziej rzuca mi się w oczy.
- Cat hunter!- odkrzykuję.
- Ira nic Ci nie jest, ten zboczeniec nie zrobił Ci krzywdy?- pyta zatroskany.
- Na szczęście nie nic mi nie zrobił, a ja trochę się z nim pobawiłam- odpowiadam.
Cat hunter mocno mnie przytula. To takie miłe. Oprócz wujka i Semi nikt więcej mnie nie tuli.
- Coś Ty mu zrobiła?- pyta pochodzący do nas masky.
- A nic wielkiego- odpowiadam.
- Niech zgadne chawestański neuro chwyt?- pyta Cat hunter. Odpowiadam kiwnięciem głowy.
- Jesteś pierwszą osobą, która pokonała go w walce- stwierdza masky.
- Dzięki- odpowiadam.
Nagle podchodzi do nas jakaś dziewczyna z zegarkiem zamiast oka.
- Jestem Clockwork- przedstawia się.
- A ja Ira- odpowiadam wyciągając do niej rękę. Uścisnęła ją.
- Za ile mu to przejdzie?-pyta pokazując na wciąż sparalizowanego offa.
- Za jakieś 5 może 10 minut- odrzekłam. Odpowiedziała kiwnięciem głowy.
- Słuchaj Ira ja chciałem Ci coś powiedzieć-zaczyna Cat hunter.
- Tak. O co chodzi?-pytam.
- Nie będę owijał w bawełnę. Ira ja Cię k-kocham - odpowiada. Stoję jak zamurowana. Czyli on też mnie kocha? Nie mogę w to uwierzyć.
- Cat hunter... bo... j-ja też Cię kocham-odrzekłam.
Cat hunter w tej chwili ściąga maskę i całuje mnie namiętnie w usta. Po krótkiej chwili oddaję pieszczote. Po oderwaniu się od Cat hunter zadaje mi pytnie, którym sprawia, że w moim sercu ponownie zakwita miłość.
- Ira zostaniesz moją dziewczyną?-spytał.
- Tak, tak i jeszcze raz tak-odpowiedziałam pełna radości.
On znów mnie pocałował ma takie miękkie usta. Myślałam, że po trzech związkach, które zakończyły się fiaskiem już nigdy się nie zakocham. Ale jednak pomyliłam się.
- Cat obiecaj, że mnie nie opuscisz-powiedziałam gdy przestaliśmy się całować.
- Obiecuję, że nigdy Cię nie opuszczę-odrzekł.
Wtuliłam się w jego tors. Nareszcie znów jestem szczęśliwa.

Ira i Cat hunter wyznali sobie miłość. Czy to będzie udany związek? Czy Cat hunter dotrzyma obietnicy? Tego jak narazie nie wiadomo. 5 rozdział i znów ja kosmitka123. Piszcie w komentarzach czy coś jest nie tak. Zachęcam.

Nietypowa Miłość/ Cat Hunter Love Story [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz