Minęło kilka dni od wizyty Luke'a i smsa Harry'ego . Nie chciałam o tym myśleć. Może powinnam zapomnieć o tym wszystkim co łączyło mnie z Harry'm . Może nie powinnam wciąż o nim myślec . Kiedy się zastanowię wcześniej wszystko było o wiele łatwiejsze . Cóż nigdy nie miałam życia uczuciowego aż tu nagle pojawił się on. Wspomnienie jego miękkich warg i posmaku kolczyka . Jego cieplej skóry. I jego delikatnego dotyku . Nie ...nie mogę o tym myśleć. Odgoniłam szybko myśli i spojrzałam na panią od biologi , która z wielkim zaangażowaniem próbowała wbić nam coś do głowy . Obejrzałam się dyskretnie po wszystkich w klasie . Nikt na nią i tak nie zwracał uwagi. W sumie trochę mi jej szkoda. Widać, że chce zrobić coś dobrego w swoim życiu nie jak reszta nauczycieli , którzy wszystko mają gdzieś .
Spojrzałam na telefon jeszcze pięć okropnych minut do dzwonka i weekend . Chyba znów zamknę się w pokoju. Ostatnio odwołałam hm randkę? Nie wiem czy tak to można nazwać z Like'iem do teatru. No cóż jestem mu wdzięczna ,że przyjął to w miarę dobrze . Nie miał mi tego za złe . Matt o niczym nie wie o chyba jak na razie się nie dowie . Zaówarzył , że coś nie tak ze mną ale nic już nie mówił kiedy zobaczył , że mu nic nie powiem. Odpuścił .
Dzwonek zadzwonił a wszyscy uczniowie podnieśli się z ławek gotowi z rozmachem zacząć weekend . Jestem ciekawa czemu mnie aż tak nie ciągnie na imprezę . Może powinnam coś zmienić . Może powinnam się wreszcie rozerwać ? Wyszłam z klasy i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Moją twarz okalało teraz chłodne powietrze . Czułam jakby w moja twarz wbijały się małe igiełki. Wracając do tematu , tak dzisiaj gdzieś wychodzę .
Zmotywowana ruszyłam do domu. Włączyłam ulubioną piosenkę i słuchając jej ruszyłam przed siebie. Zawsze uwielbiałam oglądać ludzi. Obserwować ich. Czasami próbowałam odgadnąć o czym myślą . Zaczęłam rozglądać się aby zobaczyć jakiś ludzi. Nie było jeszcze aż tak późno wiec na drogach było dość mało samochodów i przechodniów . Do mojego domu dzieliło mnie jeszcze kilka przecznic , które powinnam pokonać dość szybko. Przechodząc przez jezdnie zaówarzyłam auto . Auto a w nim Harry'ego. Nie wyglądał dość dobrze . Miał podkrążone oczy i zmierzwioną fryzurę od częstego pociągania za włosy. Czy on tak samo to przezywał ? Nie nie możliwe przecież to on napisał , że mnie nie kochał i , że jestem zwykłą dziw... Odpędziłem te myśli ponieważ do moich oczu zaczęły napływać łzy . W pewnym momencie nasze oczy się spotkały . W szmaragdowych oczach chłopaka zobaczyłam tyle emocji na raz szukających swojego ujścia . Zacisnął szczękę i ręce na kierownicy . Jeszcze raz spojrzał na mnie i ruszył z piskiem opon . Ja wciąż stałam na sierotki ulicy patrząc za nim dojeżdżającym . Otrzeźwiły mnie klaksonu trąbiących ludzi niecierpliwiących się postojem. Szybko otrzeźwiałam i zeszłam z jezdni. Tak na prawdę to wszystko trwało kilka sekund góra minutę . Jeszcze bardziej zdesperowana ruszyłam do domu się przebrać . Dziś nie będę już się użalać nad sobą .
~~~~~~~~
Na dworze było już ciemno , dochodziła już ósma . Stałam pod klubem jarzącym się na kilometr . Już z daleka widziałam neony zachęcające ludzi do odwiedzenia go. Stałam w czerwonej obcisłej sukni najbardziej wyzywającej jaką znalazłam. Sięgała do połowy ud . Na plecach miała lekkie wycięcie a z przodu prostokątny dekolt sięgający aż do pępka. Wciąż nie wierze , że ją ubrałam. Kiedy tu jechałam nie powiem , że nie zwróciłam uwagi żadnego mężczyzny. Co było trochę obrzydliwe świadcząc o ich wieku.
Miałam także czarne szpilki trochę niższe niż zazwyczaj i ramoneskę przewieszoną przez ramie . Nie powiem marzłam jak diabli. Zrobiłam mocny makijaż i zakręciłem włosy na końcówkach . Dłużej się nie zastanawiając weszłam do środka .Odrazu uderzyła mnie woń tytoniu , alkoholu i potu. Ludzie tańczyli przy wolnej muzyce niegrzecznie ocierając się o siebie . Na ten widok skrzywiłem się . Ale miałam się zabawić więc tak też uczynię . Ruszyłam w stronę baru i zamówiłam pierwszy lepszy alkohol . Moje dzisiejsze postanowienie na wieczór, upić się .
Minęła godzina a ja wciąż wołam . Nie powiem barman zaczął dziwnie się na mnie patrzeć a pózniej podesłać się do mnie . Spławiłam go i ruszyłam na parkiet , czas na taniec . Weszłam w rytm tańca i zapomniałam o wszystkich zmartwieniach jakie mnie dziś trapiły.
Po kilku tańcach byłam okropnie zmęczona , alkohol dawał siwe znaki.Pospiesznie ruszyłam w stronę łazienek damskich. Chyba zaraz nie wytrzymam i się porzygam. Biegiem ruszyłam w ich stronę . Zwróciłam na siebie dużo par oczu ale cóż jesteśmy w klubie to chyba normalne .
Wbiegłam do kabiny i nachyliłam się nad ubikacją. Czekałam tak kilka minut ale to chyba fałszywy alarm . Wyszłam i spojrzałam w lustro . Miałam przekrwione oczy i ledwo stałam na nogach . Spojrzałam na telefon , dochodziła już północ . Niewiem czemu ale wybrałam listę kontaktów i zsunęłam się na ziemie . Usiadłam obok umywalki oparta o chłodne kafelki. Zanim spostrzegłam na wyświetlaczu pojawił mi się numer Harry'ego po czym usłyszałam sygnał. Dałam na głośno mówiący chłopak odebrał po trzech sygnałach . Zacznijmy od tego , że w ogóle odebrał.- Sky...- usłyszałam warknięcie w słuchawce . Co on taki nabuzowany .
- Harr..y mo..że dołączysz do mn..iire .- powiedziałam bełkocząc ale jak najsłodszym głosem. To misiało brzmieć okropnie .
- Kurwa Sky czy ty jesteś piana ?- usłyszałam złość w jego głosie ale także opiekuńczość . Czy on się o mnie martwił? Nie nie ma takiego prawa.
- Harry..dzwone po to aby powiediec ci , że jesteś glupkem- zachichotałam .
- Co !?- wykrzyknął zdenerwowany chłopak . Usłyszałam w słuchawkę jak dyszy i dźwięk uderzanych butów . Aż wreszcie warkot silnika .- Sky nie ruszaj się stamtąd gdzie jesteś . Zaraz będę .
- Nie , nie chce cie widzieć nawet się do mnie nie zbliżaj. - warknęłam, poczułam nakoś przypływ emocji.
- Sky nie daj Boże zrobisz sobie krzywdę zostań tam i zaczekaj na mnie . Zaraz będę . - Skąd chłopak może wiedzieć gdzie jestem ? Nie ważne , długo sobie poszuka. Naszła mnie kolejna fala piekącego uczucia w gardzę świadczącego o zbliżających się wymiocinami. Dłużej nie czekając wstałam i nachyliłam się nad toaletą. Teraz to nie był tylko fałszywy alarm. Telefon rzuciłam w kąt . Mimo to usłyszałam głos Harry'ego .
- Kurwa jak mogłeś do tego doprowadzić . - powiedział to jakby do siebie .- Sky trzymaj się . - usłyszałam głos zakończonego połączenia. Wyszłam z kabiny i oparłam się głową i zimne kafelki. Może powinnam na niego poczekać .
Zaczęłam nucić sobie w głowie piosenkę pogrążona w myślach o chłopaku . Nic więcej z tego wieczoru już nie pamietam ...
CZYTASZ
Perfect|H.S|✔️
FanfictionSky nigdy tak o tym nie myślała .... ,, Przecież to nie może się tak zacząć ....to nawet nie może się tak skończyć ..." Hm....Kolejne uderzenie serca...kolejna łza tworząca ścieżkę na mym poliku...jeszcze jeden uśmiech dla , którego można wybaczyć w...