Sky
Spoglądałam teraz z wielkim rozbawieniem na to co robi Harry . Siedział na podłodze i za wszelka cenę próbował naprawić moją bransoletkę . Z wielkim skupieniem nawiał kolejne zawieszki i mocował zapięcie , które odpadło. Hm, gdyby nie jego zwierzęce zachowanie nie musiałby się teraz tak męczyć .
Przybrał minę obronną jakby wiedział co robi. To naprawdę zabawce . Chłopak z kolczykami, masa tatuaży i o nienajlepszej opinii mocuje się ze zwykłą bransoletką. Ale mówiłam mu , że nic się nie stało to on uznał , że ja naprawi .
Podeszłam teraz do niego i usiadłam za nim. Pocałowałam go w ramie .Wciąż był skupiony. Przecież gdyby nie dał rady jego męskie ego by ucierpiało .
-Harry , daj mi to i tak jej nie lubiałam . - Choć prawdą jest to , że ją uwielbiałam ale no cóż . Byłam gotowa ją poświecić dla niego.
Chłopak spojrzał na mnie i się skrzywił .
- Sky ja nie wiem jak oni to robią ale prawda jest taka , że to jakieś dziadostwo. Nic nie zrobiłem a to pękło . - Uśmiechnął się z wyższością .
- Harry tak jakby zaatakowałeś mnie jak jakąś zdobycz . Pociągnąłeś mnie na ziemie za nogi a potem uwięziłeś nadgarstki. Masz racje to nic .- zaśmiałem się .
On także się uśmiechnął po czym wręczył mi bransoletkę .
- Obiecuje kupię ci ładniejszą.- odparł.
- Nie , nie kupisz nawet nie próbuj . Wiedz , że nie przyjmę . - Chłopak chwile się nad czymś zastanawiał po czym się uśmiechnął nic nie mówiąc .
- Dobra nic ci nie będę kupować ,- znów się dziwnie uśmiechnął .
Rozejrzałam się po pokoju chłopaka . Nie powiem nie było tu za czysto . A ja jakoś nie lubiałam nie porządku . Dochodziła już piąta wieczorem wiec mamy jeszcze dużo czasu. Wstałam i zaczęłam zbierać jego czarne i białe t-shirty . Odłożyłam je na jedna kupkę . Zaczęłam wcielić jego łóżko , układać poduszki kordy poczułam jego wzrok. Mimo to dalej kontynuowałam udając , że nie widzę z jakim skupieniem się we mnie wpatruje . Nie powiem było to dość krępujące . Ułożyłam jeszcze kilka rzeczy na swoje miejsce po czym usiadłam na łożku . O wiele lepiej .
- Dziękuje .- odparł chłopak z uśmieszkiem.- choć wcale mi to nie przeszkadzało .
Spojrzałam na niego z dezaprobatą . Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
- Kocham cie . - nastawił swój policzek abym go pocałowała ale kiedy zbliżałam Do niego swoje usta obrócił głowę i wpił się w moje . Przegryzł mi wargę .
- Też cie kocham Sky- wymruczał mi do ust.
Jeszcze chwile się droczyliśmy ze sobą po czym wstałam i poszłam na łóżko z zamiarem odrobienia lekcji . Tak jest piątek ale jutro przychodzi Harry a w niedziele kompletnie mi się nie Brdzie chciało . Sięgnęłam po książki wtedy Harry usiadł obok mnie nie odzywając się z kamienną miną.
Wzięłam się za matme, z której nigdy nie byłam najlepsza . Zaczęłam rozwiązać równania ale nic mi nie wychodziło . Przecież muszę to jakoś zrobić .
Harry
Siedział i za wszelką cenę próbowała rozwiązać zadanie . Przegrywała przy tym seksownie długopis po czym kreśliła działania , które udało jej się wykonać . Była naprawdę seksowna kiedy tak się denerwowała . Znów wzięła długopis do ust . Lekko poruszyłem się na miejscu na co na mnie spojrzała .
- Tak w ogóle gdzie są chłopaki?- spytała się mnie widocznie już wkurzona zadaniem .
- Powinni być na dole zaraz możemy do nich iść . - spojrzałem w jej śliczne niebieskie oczy . Były tak bardzo niewinne a zarazem drapieżne . Nie powiem czasami Sky ma prawdę mnie zadziwiała swym zachowaniem .
Wstaliśmy i ruszyliśmy na dół . Modliłem się aby nie było ani Luck'a ani Zayn'a . Co do Zayn'a ostatnio myślałem , że go rozszarpuje za to S pouchwalanie się za to Luck'a omijałem szerokim łukiem . Parszywy sukinsyn. Przeszedł mnie dreszcz na myśl gdyby mu się udało .
Zeszliśmy za rękę . Na szczęście na dole siedział tylko Louis i Liam , ciekawe gdzie ta papla Niall. Usiedliśmy obok chłopaków . Byli szczęśliwi na nasz widok. Polubili Sky za co byłem im wdzięczny a w szczególności Liam'owi to on się nią zaopiekował po moim wcześniejszym odpalę . Przez jakiś czas nie odzywał się do mnie ale mu przeszło. Jest na serio spoko kumplem .
Resztę wieczoru spędziliśmy na żartach. Mimo , że sam chciałem poznać jej rodzine stresowałem się . Choć głównym powodem czemu to zaproponowałem była chęć spotkania jej ojca . Nie myśle teraz racjonalnie ale nie popuszczę mu tego. Skurwiel będzie cierpieć tak jak biedna mała Sky . Na tą myśl moje mięśnie się spieły Sky zobaczyła to ale nic nie powiedział . Jestem jej za to wdzięczny . Tylko przytuliła się do mnie mocniej.
CZYTASZ
Perfect|H.S|✔️
FanfictionSky nigdy tak o tym nie myślała .... ,, Przecież to nie może się tak zacząć ....to nawet nie może się tak skończyć ..." Hm....Kolejne uderzenie serca...kolejna łza tworząca ścieżkę na mym poliku...jeszcze jeden uśmiech dla , którego można wybaczyć w...