18

27 0 0
                                    

Sky

Spoglądałam teraz z wielkim rozbawieniem na to co robi Harry . Siedział na podłodze i za wszelka cenę próbował naprawić moją bransoletkę . Z wielkim skupieniem nawiał kolejne zawieszki i mocował zapięcie , które odpadło. Hm, gdyby nie jego zwierzęce zachowanie nie musiałby się teraz tak męczyć .

Przybrał minę obronną jakby wiedział co robi. To naprawdę zabawce . Chłopak z kolczykami, masa tatuaży i o nienajlepszej opinii mocuje się ze zwykłą bransoletką. Ale mówiłam mu , że nic się nie stało to on uznał , że ja naprawi .

Podeszłam teraz do niego i usiadłam za nim. Pocałowałam go w ramie .Wciąż był skupiony. Przecież gdyby nie dał rady jego męskie ego by ucierpiało .

-Harry , daj mi to i tak jej nie lubiałam . - Choć prawdą jest to , że ją uwielbiałam ale no cóż . Byłam gotowa ją poświecić dla niego.

Chłopak spojrzał na mnie i się skrzywił .

- Sky ja nie wiem jak oni to robią ale prawda jest taka , że to jakieś dziadostwo. Nic nie zrobiłem a to pękło . - Uśmiechnął się z wyższością .

- Harry tak jakby zaatakowałeś mnie jak jakąś zdobycz . Pociągnąłeś mnie na ziemie za nogi a potem uwięziłeś nadgarstki. Masz racje to nic .- zaśmiałem się .

On także się uśmiechnął po czym wręczył mi bransoletkę .

- Obiecuje kupię ci ładniejszą.- odparł.

- Nie , nie kupisz nawet nie próbuj . Wiedz , że nie przyjmę . - Chłopak chwile się nad czymś zastanawiał po czym się uśmiechnął nic nie mówiąc .

- Dobra nic ci nie będę kupować ,- znów się dziwnie uśmiechnął .

Rozejrzałam się po pokoju chłopaka . Nie powiem nie było tu za czysto . A ja jakoś nie lubiałam nie porządku . Dochodziła już piąta wieczorem wiec mamy jeszcze dużo czasu. Wstałam i zaczęłam zbierać jego czarne i białe t-shirty . Odłożyłam je na jedna kupkę . Zaczęłam wcielić jego łóżko , układać poduszki kordy poczułam jego wzrok. Mimo to dalej kontynuowałam udając , że nie widzę z jakim skupieniem się we mnie wpatruje . Nie powiem było to dość krępujące . Ułożyłam jeszcze kilka rzeczy na swoje miejsce po czym usiadłam na łożku . O wiele lepiej .

- Dziękuje .- odparł chłopak z uśmieszkiem.- choć wcale mi to nie przeszkadzało .

Spojrzałam na niego z dezaprobatą . Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.

- Kocham cie . - nastawił swój policzek abym go pocałowała ale kiedy zbliżałam Do niego swoje usta obrócił głowę i wpił się w moje . Przegryzł mi wargę .

- Też cie kocham Sky- wymruczał mi do ust.

Jeszcze chwile się droczyliśmy ze sobą po czym wstałam i poszłam na łóżko z zamiarem odrobienia lekcji . Tak jest piątek ale jutro przychodzi Harry a w niedziele kompletnie mi się nie Brdzie chciało . Sięgnęłam po książki wtedy Harry usiadł obok mnie nie odzywając się z kamienną miną.

Wzięłam się za matme, z której nigdy nie byłam najlepsza . Zaczęłam rozwiązać równania ale nic mi nie wychodziło . Przecież muszę to jakoś zrobić .

Harry

Siedział i za wszelką cenę próbowała rozwiązać zadanie . Przegrywała przy tym seksownie długopis po czym kreśliła działania , które udało jej się wykonać . Była naprawdę seksowna kiedy tak się denerwowała . Znów wzięła długopis do ust . Lekko poruszyłem się na miejscu na co na mnie spojrzała .

- Tak w ogóle gdzie są chłopaki?- spytała się mnie widocznie już wkurzona zadaniem .

- Powinni być na dole zaraz możemy do nich iść . - spojrzałem w jej śliczne niebieskie oczy . Były tak bardzo niewinne a zarazem drapieżne . Nie powiem czasami Sky ma prawdę mnie zadziwiała swym zachowaniem .

Wstaliśmy i ruszyliśmy na dół . Modliłem się aby nie było ani Luck'a ani Zayn'a . Co do Zayn'a ostatnio myślałem , że go rozszarpuje za to S pouchwalanie się za to Luck'a omijałem szerokim łukiem . Parszywy sukinsyn. Przeszedł mnie dreszcz na myśl gdyby mu się udało .

Zeszliśmy za rękę . Na szczęście na dole siedział tylko Louis i Liam , ciekawe gdzie ta papla Niall. Usiedliśmy obok chłopaków . Byli szczęśliwi na nasz widok. Polubili Sky za co byłem im wdzięczny a w szczególności Liam'owi to on się nią zaopiekował po moim wcześniejszym odpalę . Przez jakiś czas nie odzywał się do mnie ale mu przeszło. Jest na serio spoko kumplem .

Resztę wieczoru spędziliśmy na żartach. Mimo , że sam chciałem poznać jej rodzine stresowałem się . Choć głównym powodem czemu to zaproponowałem była chęć spotkania jej ojca . Nie myśle teraz racjonalnie ale nie popuszczę mu tego. Skurwiel będzie cierpieć tak jak biedna mała Sky . Na tą myśl moje mięśnie się spieły Sky zobaczyła to ale nic nie powiedział . Jestem jej za to wdzięczny . Tylko przytuliła się do mnie mocniej.

Perfect|H.S|✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz