Harry
Zawsze gdy przytuliłem Sky było mi dobrze . Jej zapach był uspokajający . Pachniała pomarańczą.
Wiedziałem , że to on . Czułem to ale kiedy usłyszałem jego zachrypnięty głos ....Podniosłem głowę i spojrzałem na niego . Jakby nigdy nic wszedł za rękę z mamą Sky . Moje mięśnie momentalnie się spięły a ja zacisnąłem szczękę . Widziałem minę dziewczyny . Zanim spostrzegłem stałem już obok mężczyzny . Mężczyzny , który zrobił krzywdę mojej Sky . I co jest w tym najgorsze , że byłem podobny do niego.... On znęcał się nad nią fizycznie a ja ją ranie psychicznie . Nie chce być taki jak on . Nie chce robić tego Sky . Nie chce aby przechodziła przez to kolejny raz .
Spojrzałem w jego oczy . Były równie kłamliwe jak jego życie . Westchnąłem i podałem mu dłoń on zaś spojrzał na nią i schował ręce do kieszeni . Podniosłem wzrok z mojej ręki po czym przeniosłem go na jego twarz . O co tu kurwa chodzi . Zacisnąłem dłonie w pieści czując ból .- Richard !- Zbeształa go mama Sky . On nie wzruszony spojrzał na nią.
- Kochanie chyba nie myślisz sobie , że podam rękę takiemu śmieciowy ....- Spojrzał na mnie z rozbawieniem .
Teraz to kurwa przegiął....Wtedy poczułem czyjeś dłonie na ramieniu . To była Sky . Wtedy przypomnieć mi się moment kiedy spieprzyłem to wszystko ...Kiedy zrobiłem krzywdę mojej Sky po tym jak wpadłem w szał . To nie morze się powtórzyć .
- Tak w ogóle kim ty do cholery jesteś !- spojrzał na mnie mężczyzna .- Nasza cięła nie będzie zadawać się z kimś takim jak on .
Odwróciłem się do Sky spojrzałem jej w oczy po czym bezgłośnie wypowiedziałem KOCHAM CIĘ . Ona uczyniła to samo . Wszystko we mnie buzowało ....Nie mogę dłużej tu zostać , nie wytrzymam . Ruszyłem do wyjścia i zatrzasnąłem za sobą drzwi . Wsiadłem do auta zatrzaskując drzwi po czym wrzuciłem bieg i ruszyłem .
Jechałem już pół godziny . Jedyne co mi przyszło na myśl to Andy . Mój przyjaciel z dawnych lat .
Po godzinie zatrzymałem się przed jego blokiem . Obskurna kamienica ani niebezpieczna dzielnica nie przeszkadzały mi w niczym . To tu się jeszcze do nie dawna wychowywałem . Ruszyłem po schodach mijając kolejne piętra . Spojrzałem na obdrapane drzwi z drewna przede mną po czym je otworzyłem . Poczułem znajomy zapach trawki oraz alkoholu . Rozejrzałem się po pomieszczeniu . Jak zawsze chłopacy imprezują . Do moich uszu docierała głośna muzyka , a wokół mnie było ciemno . Wszedłem do pierwszego pokoju po prawej . Rozejrzałem się po pokoju pełnym nastolatków . Nieborowie już kolejna osoba z rzędu przyglądała się mnie po czym szeptała coś komuś ma ucho . Mam to wszystko w dupie . Ruszyłem do prowizorycznego baru po czym należałem sobie tequile . Płyn parzył mnie w gardle . Lecz poczułem znajome ciepło i błogość . Nigdzie nie widziałem Andy'iego . Chuj z tym. Piłem wciąż nie zdarzając na to co się dzieje wokół mnie .
Zacząłem bawić się swoim kolczykiem i rozpiąłem koszule . Kątem oka zauważyłem jakiś ruch obok . Spojrzałem w tamtym kierunku . Obok mnie dosiadła się jakaś dziewczyna . Długi włosa brunetka o wielkich ustach i nie tylko... miała białą koszulkę uciskającą wszędzie do połowy brzucha z dużym dekoltem . Odwróciłem wzrok .
- Harry co ty tu robisz ?- odezwała się brunetka .
- Co kurwa ? - wciąż nie odrywałem wzroku od swojego kubka z cieczą , która dawała mi teraz przyjemność .
- Harry prosto z mostu , może chcesz powtórzyć nasze ostatnie spotkanie ?- zdziwiony spojrzałem na nią jej propozycją. Machała rzęsami jak jakaś idiotka .
CZYTASZ
Perfect|H.S|✔️
FanfictionSky nigdy tak o tym nie myślała .... ,, Przecież to nie może się tak zacząć ....to nawet nie może się tak skończyć ..." Hm....Kolejne uderzenie serca...kolejna łza tworząca ścieżkę na mym poliku...jeszcze jeden uśmiech dla , którego można wybaczyć w...