Rozdział 12

3 0 0
                                    

- Aspirant Matthew Jones - przedstawił się starszy brunet pokazując odznakę - oraz sierżant Oliver Wood - drugi policjant skinął głową w geście przywitania. - Dostaliśmy zgłoszenie o molestowaniu. Pani wykonała telefon?

- T-tak - powiedziałam cicho.

Młodszy blondyn wyjął notatnik oraz pióro i zapisał coś.

- Proszę o dowód tożsamości - powiedział łagodnie. Bez namysłu wyjęłam z kieszeni portfel i wyjęłam z niego dowód osobisty, następnie podając go policjantowi.

- Proszę wejść - zaproponowałam usuwając się z przejścia.

Goście weszli w momencie, w którym David wyszedł z pokoju.

- A pan to kto? - zapytał aspirant.

- David Hood. Dobry znajomy rodziny Samanty.

- Hm, no dobrze. Proszę mi powiedzieć... - zaczął zawracając się do mnie, ale pan Hood przerwał mu.

- Będę teraz potrzebny? Mam kilka pilnych spraw do załatwienia i...

- Na razie nie. W razie czego zawołamy pana.

David skinął głową i poszedł na górę, chwilę poźniej wracając do siebie.

- Niech pani mi powie, jak to się wszystko zaczęło - powiedział aspirant, a młodszy oddał mi dowód.

- Cóż - zaczęłam nie wiedząc, co powiedzieć - mniej więcej tydzień temu pojechałam z moją przyjaciółką i partnerem mojej mamy do kina. To znaczy, on nas tylko zawoził - głos mi się trochę trząsł, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Mówiłam wolno, ale głośno. - Kiedy już Julie poszła do domu, Louis zatrzymał się na naszym podjeździe i zamknął drzwi od środka. Początkowo się nie bałam, ale...

Zakryłam twarz dłońmi i wzięłam głęboki oddech. Kosztowało mnie to sporo wysiłku psychicznego.

- Położył mi rękę na kolanie, następnie jechał ją w górę moich ud - przełknęłam głośno ślinę. - Kiedy zaczęłam szukać przycisku otwierającego, zaczął się ze mną szarpać, w wyniku czego przyciągnął mnie do siebie i złapał za pośladki. Znalazłam przycisk, więc go kliknęłam i uderzyłam Louisa w brzuch i twarz, aby móc uciec. W domu opowiedziałam to mamie, ale nie uwierzyła mi - w tym momencie uroniłam kilka łez, ale szybko je przetarłam.

- Dlaczego pani zadzwoniła dopiero dzisiaj? - zapytał starszy.

- Dziś sytuacja powtórzyła się. Byłam sama w pokoju, kiedy on zapukał. Otworzyłam drzwi, a ten wparował do środka gwałtownie. Kiedy odepchnęłam jego rękę, obrócił mnie i zaczął się o mnie ocierać - teraz już nie kontrolowałam łez i przez chwilę nie mogłam nic powiedzieć. Schowałam twarz w dłoniach - Zaczęłam się z nim szarpać, kopnęłam go w krocze i podbiłam oko.

- Co na to pani mama? - zapytał sierżant.

- Ciągle nie wierzy - siedziałam teraz podpierając łokcie na kolanach i trzymając pięści przy ustach.

- Gdzie znajduje się partner pani mamy?

- W domu na przeciwko.

- Będzie musiał złożyć zeznania, najlepiej na komisariacie. Pani też będzie musiała z nami tam pojechać.

Pokiwałam głową, a młodszy zapukał do pokoju Davida. Siedział tam chwilę, gdyż pan Hood także zeznawał.

- Ktoś tu jeszcze mieszka? - zapytał w tym czasie aspirant.

- Tak, chłopak w moim wieku. Jest na górze. Pójdę po niego.

Podeszłam do jego pokoju i zapukałam w drzwi. Oczywiście jak zwykle nie odezwał się ani słowem oraz nie otworzył drzwi, więc sama się wprosiłam. Calum palił na balkonie.

He Still Tries Where stories live. Discover now