9

3.1K 200 9
                                    

MARCO

- Cat? - mruknąłem zdziwiony gdy poczułem ramiona dziewczyny jak gałęzie ciasno mnie oplatające.
Skrzywiłem się gdy znaczna ilość jej perfum dostała się do mojego nosa.
Nie znosiłem cukierkowych perfum. - Co tu robisz?
- Przyjechałam cie odwiedzić kotku - powiedziała z szerokim uśmiechem, a ja powstrzymałem grymas.
Cat była serio ładną dziewczyną pod tą toną makijażu, jednak nasz pseudo związek był tylko pod publikę. Zobaczono nas razem na jachcie i od razu przyklejono jej znacznik mojej dziewczyny i żadne z nas nie zrobiło nic aby to odkręcić, nawet mój menedżer.
Ale to, że przerwała mi w sumie niezbyt chciany pocałunek mnie zirytowało.
Jeśli coś robiłem to doprowadzałem to do końca.
- Mówiłem ci, że nie możesz przychodzić gdy jestem w pracy - mruknąłem chwytając ją za rękę i odciągając od brunetki, którą mierzyła nienawistnym spojrzeniem. - Kto cię w ogóle tu wpuścił?
- Ochroniarz - odparła gładząc mnie palcem po policzku. - Nie gniewaj się kotku.
- Wracaj do domu Cat - powiedziałem spokojnie, odsuwając się. - Później przyjadę i porozmawiamy.
Jej usta spoczęły na moim policzku i uderzając swoimi obcasami o podłoże odeszła radosnym krokiem.
Odwróciłem się w stronę Belli widząc jej zakłopotany uśmiech.
- Dosyć cukierkowa, nie sądziłam, że gustujesz w takich - powiedziała trochę  złośliwie, a trochę z przekonaniem.
- Nie gustuje - zaprzeczyłem szybko, a ona przewróciła oczami.
- Jasne - poklepała mnie dłonią po ramieniu i ruszyła w głąb tunelu. - Jutro o tej samej godzinie Reus. Tym razem, zero alkoholu we krwi.

BELLA

Do pocałunku by nie doszło, nawet jeśli ta cukierkowa blondynka nam nie przeszkodziła.
Zamierzałam się odsunąć jednak nie dostałam takiej możliwości.
Wróciłam do swojego gabinetu, wzdychając lekko i zamykając ze sobą drzwi.
- Cześć piękna - podskoczyłam w miejscu słysząc głos za swoimi plecami.
Znalałam go, jak mogłabym nie?
Czarnowłosy opierał się o moje biurko patrząc na mnie z lekkim wyzywającym uśmiechem na ustach. 
- Sprawdzasz mnie? - zapytałam nie kłopocząc się uprzejmością. - Serio Marc, Neymar wysłał cie na przeszpiegi?
- Ależ skąd - Bartra uśmiechnął się niewinnie. - Sprawdzam jak czujesz się w nowym mieście.
- A ty? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie odkładając zeszyt z postępami Marco na biurko. - Też jesteś tu nowy prawda?
Między nami można było wyczuć niesamowity chłód i dystans.
Tak naprawdę żadne z nas sobie nie ufało, więc nie wiedzieliśmy ile możemy powiedzieć jednak wiedziałam, że jeśli powiem coś niewłaściwego, to trafi do Ney'a.
- Wiem, że niezbyt za mną przepadasz ale może chociaż spróbujmy być dla siebie mili? - zaproponował z lekkim uśmiechem, a ja przekrzywiłam głowę jak kot zaciekawiona. - Ney zamierzał przyjechać w weekend aby zrobić ci niespodziankę i jestem pewien, ze ucieszyłby się gdyby zobaczył, że się dogadujemy.
- W porządku, co proponujesz?
Uśmiech na jego ustach nie sugerował niczego dobrego.

New Culè » neymar ✐ #Wattys2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz