18

2.5K 165 21
                                    

Impreza się rozkręciła, a Mel i ja trzymałyśmy się blisko siebie, posiadając takie samo zdanie o innych towarzyszkach.
Parę kieliszków alkoholu odrobine szumiało mi w głowie jednak miałam wystarczająco mocną głowę aby normalnie funkcjonować.
Szczególnie funkcjonowałam dobrze gdy zobaczyłam swojego faceta w tłumie dziewczyn, w dosyć sugestywnym tańcu z jedną z nich.
Moje serce ścisnęło się w żalu, nie mogłam tego powstrzymać.
- Oh skarbie - Melissa najwidoczniej zauważyła gdzie zerkałam i położyła dłoń na mojej. - Nie jest warty twoich łez.
Posłałam jej lekki uśmiech ale mimo to wstałam i udałam się do łazienki.
O dziwo była pusta.
Westchnęłam lekko, odkładając swoją torebkę na umywalkę i oparłam o nią dłonie.
Przed oczami ciagle miałam widok sprzed chwili i nie mogłam się go pozbyć.
Zawód emanował w całym moim ciele.
Poderwałam głowę gwałtownie do góry gdy ktoś z impetem wpadł do łazienki.
Oczy Marco świeciły się od wypitego alkoholu, a szczęście było niemal wypisane na jego twarzy.
- Widziałem twojego faceta jak niemal bzykał się z tamtą laską na parkiecie i widziałem jak wychodzisz z loży - wyjaśnił widząc najwidoczniej zaskoczenie na mojej twarzy.
- Wow Marco - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. - Nikt nie potrafiłby powiedzieć tego delikatniej.
Posłał mi przepraszający uśmiech.
- Przyszedłem sprawdzić czy wszystko w tobą okay - ciągnął dalej. - Czy nie robisz nic głupiego.
- Czy to byłoby głupie, gdybym weszła tam i dała mu w twarz? - zapytałam patrząc na swoje odbicie i podszedł do mnie, odciągając moje dłonie od twarzy i zastępując je własnymi.
Kciukami wytarł moje łzy, które spłynęły po moich policzkach.
Na codzień starałam się nie okazywać zbyt wielkich uczuć jednak to co zobaczyłam na parkiecie zabolało niemiłosiernie.
Szczególnie gdy wypiłam wcześniej jeszcze alkohol.
- Oczywiście, że nie - powiedział cicho z lekkim uśmiechem. - Pomógłbym ci.
Parsknęłam lekko, uśmiechając się kącikiem ust.
Był takim przyjacielem, którego bym chciała.
W sumie, miałam. - Właściwie, zrobię to i bez twojej pomocy. Powinien wiedzieć jak traktuje się kobiety.
Zabrał ręce z mojej twarzy, już chcąc się wycofać i wiedziałam co się stanie.
Wyjdzie z łazienki, przepchnie się przez tłum na parkiecie i porządnie obije idealną twarz Neymara.
Nie chciałam robić niepotrzebnej afery, czymś co tak naprawdę nie było niczym złym.
To tylko taniec...prawda?
- Nie, proszę - uniosłam głos, chwytając go za rękę i ciągnąć w swoją stronę.
Okazało się, że był bardziej podatny na mój ruch niż sądziłam i lekko tracił moje ciało wpadając na nie.
Spojrzał na mnie zaskoczony.
- Wiem, że to damski kibel ale po prostu ze mną zostań.
- Zawsze.
Następny ruch, który wykonał był tym czego spodziewałam się najmniej.
Chwycił moją twarz z powrotem w swoje dłonie i powoli, jakby obawiając się trakcji, nachylił się aby delikatnie mnie pocałować.
Byłam zaskoczona, nawet bardzo.
Byliśmy przyjaciółmi, prawda?
Przyjaciele nie powinni się całować.
Więc dlaczego, gdy już chciał się odsunąć, przyciągnęłam jego twarz do swojej, oddając pocałunek?

Jeszcze rozdział i epilog...

New Culè » neymar ✐ #Wattys2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz