15

2.8K 197 23
                                    

Kochałam piłkę nożną prawdopodobnie dlatego, że od dziecka miałam wpajane, że piłka nożna to coś świetnego i wartego ryzyka.
Często pomagałam w treningach swojej drugiej rodzinie, co oznaczało granie w jednej ze sparingowych drużyn jednak zawsze obawiałam się grać z chłopcami.
Niestety oni inaczej pojmują pojęcie 'zabawa' i czysty sparing to dla nich wyzwanie i możliwość dokopania przeciwnikowi.
Zawsze obrywałam w piszczele, na których zostawały wielkie siniaki po uderzeniu korkiem, przeklinając całą męską populację.
Nie potrafili zrozumieć, że to tylko gra, na treningu nie liczyła się wygrana.
- Podłóż mi nogę jeszcze raz, a obiecuje, że będziesz całą noc biegał karne kółka - warknęli gdy Reus pomagał mi podnieść się z murawy.
Posłał mi niewinny, przepraszający uśmiech.
- Nie robię tego celowo, ciężko grać z dziewczyną.
- Szowinista.

Wpadała bramka za bramką, jedynie szkoda, że nie dla mojej drużyny.
Przeklinałam pod nosem, wiedząc od samego początku, że nie mam szans z chłopakami, a jednak wciąż próbując.
Łudziłam się.
- Żałuje, że oddałem ci miejsce! - posłałam Marcowi środkowy palec, dopiero teraz na niego spoglądając i dostrzegając kto stoi obok niego.
Puściłam się biegiem, tylko po to aby skończyć w objęciach Neymar'a, który ze śmiechem uchronił mnie przed upadkiem.
Marc zrobił zniesmaczoną minę.
- Nie całujcie się bo się porzygam.
Zaśmiałam się lekko całując chłopaka w policzek.

M A R C O

- Szczęka ci zaraz pęknie - westchnąłem i odwróciłem wzrok słysząc komentarz Mario.
- Odpuść sobie.
- Lubisz ją, prawda?
- Oczywiście, że ją lubię - posłałem mu cierpki uśmiech. - Jest w tym coś złego?
Przewrócił oczami.
- Bardziej niż się do tego przyznajesz.
- Skończ.
- Jaki masz problem do przyznania się? - zapytał, a ja zacisnąłem lekko pięść starając się nie dać sprowokować ale on miał ten zaszczyt, że wystarczyło jedno słowo abym miał dosyć. - To, że chcesz ją przelecieć nie jest niczym złym.
Zamachnąłem się i z całej siły kopnąłem piłkę, którą cały czas miałem pod nogami.
- O mój Boże.
Bezradny obserwowałem gdzie leci i zacisnąłem mocno oczy gdy usłyszałem huk, nagle poruszenie i głośny jęk, który wydobył się z ust Belli.
- To dobry sposób aby okazać jej swoje zainteresowanie - skomentował mój przyjaciel gdy kompletnie go zignorowałem i ruszyłem przed siebie w kierunku brunetki.
- Tak bardzo przepraszam - powiedziałem ze skruchą obserwując jak rozmasowuje tył swojej głowy.
Jej chłopak natomiast stał obok i śmiał się w najlepsze wraz ze swoim kumplem.
Chore.
Uśmiechnęła się lekko w moją stronę jednak dostrzegłem łzy w jej oczach.
Były przeze mnie.
- Zawsze wiedziałam, że jesteś marnym piłkarzem.
Odwzajemniłem jej uśmiech, mając to okropne uczucie w środku, że może Mario miał rację.
Ja chyba naprawdę ją lubiłem o wiele mocniej.

***

Idk shippuje to.

New Culè » neymar ✐ #Wattys2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz