2.

953 32 5
                                    

- No nie wiem! Zaczynasz mnie do tego prowokować! – burknął Manuel.

- Wiem, że tego nie zrobisz a teraz spadaj! – krzyknęłam!

- Widzę, że jednak się mnie nie boisz! Coś podobnego! Nasza mała kujonka zmienia się w zołzę!

- Haha! Bardzo śmieszne! Weź idź stąd bo patrzeć na ciebie nie mogę! – wypowiadając te słowa po prostu odeszłam.

Wszyscy się dziwili. Ja nie widzę w tym nic złego, bo... no kurde! Ja naprawdę byłam wściekła. Ja się go nie boję. Nigdy się nikogo nie bałam. To nie dla mnie! Tylko Esme o tym wiedziała i Dylan. Oni mnie za dobrze znali. Byłam taka wściekła... a bardziej będę jak wróciłabym teraz do domu...


***

- Gdzieś ty się do cholery podziewała? – wrzeszczała matka.

- Byłam w szkole? Jak widać w każdy poniedziałek kończę o 14:20 a jest dopiero 14:45, więc się nie spóźniłam.

- Niestety spóźniłaś wstrętna smarkulo! Naucz się do mnie odzywać jak trzeba! Był komornik. Zabrał twoje meble z pokoju.

- Słucham? A dlaczego z mojego a nie twojego?! Ostatnio oddałaś mu mój laptop, potem drukarkę a swojego telewizora oddać nie chciałaś! – buchnęłam.

- Zamknij się! Powiedziałam jasno! Ciesz się, że chociaż masz dach nad głową. Mam jeszcze długi, głowa mnie boli a ty wrzeszczysz jak małe dziecko!

- A po co się bawiłaś w hazard? Po co grałaś na automatach? By później się puszczać i jeszcze w klubie nocnym pracować jak striptizerka? Ciebie wiecznie boli głowa!

- Nie miałam wyjścia! Kurwa Melan! Daj mi spokój!

W tym momencie poszłam do pokoju zastając go w strasznym stanie! Brak biurka, wszystkie książki na podłodze. Brak szafy, ubrania na podłodze. Brak łóżka, koce na podłodze! Widocznie gorszego chlewu nie widziałam! No, a co najgorsze, że byłam tak mocno przywiązana do łóżka... a teraz co? Na podłodze, przepraszam na kocach mam spać! Psia mać!

- Dobra może się ogarnę i przestanę użalać nad sobą! – powiedziałam do siebie.

Już po kilku godzinnej nauki miałam zamiar iść już spać, a właściwie zapaść się pod ziemię! Zadzwonił do mnie telefon, była to oczywiście Esme.

- Matko święta! Ale dałaś czadu temu gnojkowi! – śmiała się.

- Śmieszne. A wiesz co jest śmieszniejsze? Moja matka postanowiła oddać wszystkie moje meble komornikowi! – szlochnęłam.

- Serio? Nie płacz! Zaraz cie stamtąd zabiorę!

- Co, ale jak to?

- Za 10 min. Nie czekaj. Spakuj co potrzebne. Zatrzymasz się u mnie!

- Ale...

- Żadnego ale! Do zobaczenia za chwile! – powiedziała gdzie potem się rozłączyła.

Dziwiłam się trochę, bo ona mieszka z Dylanem. Ale bez żadnego gadania do siebie wzięłam się za pakowanie. Dokładnie po 10 minutach usłyszałam dzwonek w drzwiach. Pobiegłam do nich i otworzyłam je widząc Dyla. Bez zastanawiania się przytuliłam go mocno. Był moim przyjacielem, gdzie to ja mu pomogłam uwieść Esme. Tak, dzięki mnie są razem. Dyla znałam wcześniej od Es.

- Spakowana? – zapytał.

- Tak. Powiem matce, by nie było problemu, a ty poczekaj na mnie w korytarzu.

Kujonką przestać byćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz