11.

442 17 1
                                    




***

Pov Melanie

Podniosłam się i krzyknęłam przy tym bardzo głośno. Podbiegł do mnie Manu wystraszony i mnie przytulił mocno. Ja natomiast znowu zaczęłam płakać, byłam cała roztrzęsiona.

- Malanie! Jestem przy tobie, proszę cię nie płacz już! – mówił do mnie.

- Co się stało? – dodał po chwili.

Milczałam. Nie chciał nic mówić. Strasznie mi się kręciło w głowie na dodatek mnie tak bardzo bolała i niesamowicie mocno pulsowała. Spojrzałam na chłopaka i pocałowałam do w usta i poprosiłam by przyniósł mi szklankę wody.

- Najpierw powiedz mi co się stało.

- Okej sama znam drogę do kuchni.

Kawaler spojrzał na mnie niesmacznym wzrokiem. Postanowiłam to olać. To nie był dla mnie odpowiedni moment na rozmowę. Wstałam z łóżka poszłam w stronę drzwi. Tak mi się kołowało w głowie, że szłam dosyć chwiejnym krokiem. Zaczęłam tracić panowanie nad nogami, ale udało mi się otworzyć drzwi niestety w tym momencie prawie upadłam. Na szczęście złapał mnie Manu i zobaczyła nas służąca.

- Gerdo, mogłabyś przynieś szklankę wraz z wodą do mojego pokoju? – poprosił ją.

- Oczywiście. A czy z panienką wszystko w porządku?

- Tak, tylko chciałabym jeszcze coś przeciwbólowego. – okłamałam ją, bo nie było ze mną dobrze, ale miałam nadzieję, że ta cholerna tabletka mi pomoże.

Manuel chciał mnie wziąć na ręce. Ja jednak go odepchnęłam i powiedział mu, że sama sobie poradzę, po czym ruszyłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Jak tylko wyszłam połknęłam tabletkę i popiłam ją wodą, którą wypiłam aż do połowy butelki.

- Wypij całą. – odezwał się pan Manolis, który właśnie wszedł do pokoju.

Przestraszyłam się go. W końcu mnie zobaczył w fatalnym stanie gdzie miałam okropnego kaca.

- Rozumiem, że miałaś ciężką noc. – powiedział.

- Tato, daj spokój. – przerwał mu Manu.

- Spokojnie, nic się nie dzieję. Rozumiem to, że jakaś pilna uczennica musi kiedyś się wyrwać, zabawić, poszaleć i tak dalej. – dodał pan Manolis.

Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem na twarzy oraz rumieńcem na policzkach.

- Dzwoniła twoja mama. Była trochę niezadowolona, że musiała dzwonić do pół miasta by się dowiedzieć jesteś.

- Nagle się mną zainteresowała? Ciągle w jej życiu przeszkadzałam.

- Podejrzewam, że to coś ważnego skoro się odezwała. Zadzwoń do niej, u mnie w gabinecie jest telefon, to właśnie na ten telefon dzwoniła. Zaprowadzę cię tam. – rzekł tata Manuela i wyszedł z pokoju a ja poszłam za nim.

Kiedy byliśmy już w jego gabinecie, na jego biurku znajdował się telefon. Od razu do niego sięgnęłam i wybrałam numer do mojej mamy. Nie musiałam długo czekać a już usłyszałam jej głos.

- Kurwa, Melanie! Gdzie ty do cholery się podziewasz? – krzyknęła na mnie przez telefon, że chyba można było ją słyszeć z pokoju Manuela.

- Nie drzyj się na mnie! Nagle się zainteresowałaś moim istnieniem? – buchnęłam na nią.

- Miałaś być na kilka dni u Esme! Był u mnie kilka razy Dylan. Cały czas się o ciebie pytał. Melanie, przepraszam cię! – szlochnęła.

- Okkej? Mamo, co się stało? – zapytałam zszokowana tym, że usłyszałam jej płacz.

Kujonką przestać byćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz